Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Poseł Adam Gawęda ma prostą receptę na obniżkę cen energii

18.01.2022 00:00 sub

O galopujących cenach energii, spekulacji uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla oraz naprawie bloku w Jaworznie i sytuacji Rafako rozmawiamy z Adamem Gawędą, posłem Prawa i Sprawiedliwości ze Śląska.

– Ceny energii są wysokie jak nigdy. Stresują indywidualnych odbiorców, wzbudzają przerażenie przedsiębiorców. Z czego one wynikają?

– Wysokie ceny energii to problem, który stworzyła sama Unia Europejska. Mówiąc wprost: tak wysokie uzależnienie od dużego, wschodniego dostawcy, powoduje, że dzisiaj na rynku tej energii i wszelkiego rodzaju nośników energii brakuje. Do tego dochodzi europejski „Zielony Ład”, który w moim przekonaniu jest realizowany zbyt szybko. My dzisiaj nie jesteśmy technologicznie przygotowani do tego, aby w takim tempie eliminować energetykę konwencjonalną. Procesy zmian powinny być bardzo mocno powiązane z możliwościami transformacji całego sektora energetycznego. Na to wszystko nakładają się kwestie związane z Nord Stream 2, czyli działania polityczne Rosji poprzez Gazprom, prowadzące do jeszcze większego uzależnienia Europy od dostaw gazu z Rosji. „Efekty” są już mocno odczuwalne – bardzo duży wzrost cen energii w Europie. Analiza rynku energii z ostatnich kilku miesięcy wskazuje, że na mapie cen energii Polska – pomimo tego, że odnotowuje wysokie wzrosty – jest jeszcze w tym obszarze umiarkowanym. O wiele wyższe ceny są we Francji, gdzie ponad 90% energii pochodzi z energetyki jądrowej. Tam jedna megawatogodzina jest o 20 – 30 euro droższa niż w Polsce. Równie wysokie ceny energii – o wiele wyższe niż w Polsce są w Niemczech i pozostałych krajach europejskich, a rekordy pobija Anglia.

– Co znaczy dla nas sytuacja na zachodzie Europy?

–To oznacza, że powinniśmy wnikliwie przeanalizować elementy transformacji energetycznej. Przykład Anglii, jej szybkiego odejścia od węgla i dużego uzależnienie od Francji powinien być ostrzeżeniem dla całej UE. To dowodzi, że tak szybkie odejście od węgla jest nie tylko nieracjonalne, ale i niemożliwe. Moim zdaniem transformacja energetyczna jest konieczna, musi w pierwszej kolejności objąć przestarzałe nieefektywne bloki, głównie „dwusetki”. W tym czasie nowoczesne bloki pracujące na parametrach nadkrytycznych powinny zapewnić stabilność systemu i dostaw. Program transformacji regionów górniczych powinien uwzględniać wykorzystanie nowych technologii w ciepłownictwie i szeroko rozumianych rozwiązaniach obejmujących magazynowanie energii, mam tu na myśli głównie technologie wodorowe. Wszystkie te elementy wpisują się w korzystny dla Polski miks energetyczny bazujący również na biomasie oraz gazie. To musi się odbywać w sposób bardzo racjonalny, rozłożony w czasie. Tak szybkiego tempa odchodzenia od energetyki konwencjonalnej, jakie proponuje dzisiaj Komisja Europejska, nie jesteśmy w stanie jako Europejczycy wytrzymać. Konsekwencją tego będzie obniżenie konkurencyjności nie tylko Polski, ale całego starego kontynentu. Widzimy już dzisiaj jak wysokie ceny energii, gazu i ciepła przekładają się na wzrost kosztów produkcji stali, cały przemysł energochłonny, ale również na wszystkie małe i średnie firmy. Paradoksalnie to dotyczy też fotowoltaiki i energetyki wiatrowej, bo przecież do produkcji tych urządzeń stal jest również potrzebna. Aby tę stal wyprodukować, trzeba mieć dostęp do własnych surowców – Polska posiada spore zasoby węgla koksowego, wpisanego przez Unię dzięki m.in. moim staraniom na listę surowców krytycznych, czyli strategicznie ważnych, trzeba o tym pamiętać.

– Mówi pan, że trzeba to wszystko rozpisać na lata, ale ceny energii są wysokie już teraz. Czy są jakieś widoki na zmianę sytuacji w najbliższym czasie? Ceny paliw na stacjach benzynowych delikatnie się obniżyły. Co z prądem i gazem?

– Przyjęliśmy dwie bardzo poważne ustawy. Jedna z nich obniża akcyzę i podatek VAT. Przyjęliśmy też rozwiązania ustawowe, które sprawią, że gospodarstwa cierpiące na ubóstwo energetyczne, otrzymają wsparcie z budżetu państwa.

– Jak w kontekście wysokich cen energii możemy patrzeć na to, co dzieje się w Elektrowni Jaworzno III, czyli w jednym z najnowocześniejszym bloków na parametry nadkrytyczne w Polsce, który nie działa od wielu miesięcy?

– Tutaj jest już nie tylko światełko w tunelu, ale mocny i wyraźny sygnał. Zostało podpisane porozumienie pomiędzy głównym wykonawcą, czyli Rafako, spółką z Raciborza, a spółką Nowe Jaworzno Grupa Tauron, która zarządza blokiem Jaworzno III. Tam jest kwestia wymiany palników, a termin został określony na przełom marca i kwietnia. Sądzę, że on będzie dochowany. Nam zależy na tym, żeby 930-megawatowy blok w Jaworznie, pracujący w najnowszych, najbardziej wyśrubowanych parametrach nadkrytycznych, który w ponad 99% eliminuje emisję zanieczyszczeń – nie mówię tylko o dwutlenku węgla, ale o zanieczyszczeniach wszelkiego rodzaju – został uruchomiony jak najszybciej.

– A czy to jest tak, że gdyby ten blok działał, to ceny energii byłyby niższe, czy to nie ma aż takiego znaczenia w skali kraju, rynku mocy, powiązań naszego rynku z rynkiem europejskim?

– Nie miejmy złudzeń, że uruchomienie nawet tak dużego i nowoczesnego bloku ustabilizuje ceny energii w Polsce. Przyczyna cenowej karuzeli jest głębsza i poważniejsza. Głównym powodem obecnego kryzysu energetycznego, który wywołał inflację na niespotykaną od dziesięcioleci skalę, jest chaos i spekulacja na rynku ETS, czyli uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Trzeba też sobie jasno powiedzieć, że w sprawach dotyczących klimatu decydujący głos należy do Fransa Timmermansa, wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej, odpowiedzialnego za „Zielony Ład”. To on w największej mierze odpowiada za oddanie w ręce spekulantów jednego z najbardziej wrażliwych sektorów gospodarki, jakim jest ETS. Wszelkie pytania o cenową karuzelę Timmermans kwituje formułką, że „to jest rynek, w którego mechanizmy nie wolno ingerować”. Jest to jawne, cyniczne i bezczelne zaproszenie do okradania milionów Europejczyków. Oczywiście, Timmermans nie działa w politycznej próżni. Ma nad sobą parasol ochronny Ursuli von der Leyen, przewodniczącej Komisji Europejskiej oraz Donalda Tuska, który stoi na czele Europejskiej Partii Ludowej. EPL jest największą frakcją w Parlamencie Europejskim. Oni rządzą i bez ich woli nic się nie dzieje w Unii Europejskiej. Jeśli pyta pan, czy można w Polsce i całej Europie obniżyć ceny prądu, odpowiadam: tak. Wystarczy wypuścić więcej bezpłatnych uprawnień do emisji dwutlenku węgla oraz odciąć niektóre podmioty finansowe od obrotu certyfikatami ETS. Dlaczego nikt nie sięga po te proste rozwiązania, proszę pytać Ursulę von der Leyen i Donalda Tuska.

A wracając do pytania, działanie bloku w Jaworznie w skali całego kraju nie zrobiłoby aż tak dużej różnicy. Odczujemy ją wtedy, gdy będziemy wprowadzali systemowo większą liczbę modernizowanych bloków, również „dwusetek” (200-megawatowych – red.) i „pięćsetek” (500-megawatowych). Kiedy te najbardziej przestarzałe bloki wyjdą z systemu, bo one nie dość, że są dość dużymi emitentami dwutlenku węgla, to jeszcze ich sprawność jest na dużo niższym poziomie (sprawność w energetyce oznacza stosunek uzyskiwania energii elektrycznej do paliwa zużytego na jej produkcję – red.). Jeśli za 5 – 10 lat zobaczymy kilkanaście zmodernizowanych bloków, to będziemy mogli mówić o efekcie skali. Dzisiaj takiego efektu jeszcze nie ma. Natomiast gdyby blok Elektrowni Jaworzno III pracował w systemie, to na pewno mielibyśmy do zagospodarowania energię produkowaną w dużo sprawniejszym bloku.

– Ta sprawa ma również wymiar regionalny. Pan wspomniał o aneksie do umowy Rafako i NJGT. Jest też umowa inwestorska dotycząca Rafako, ale ona ma dojść do skutku pod warunkiem spełnienia szeregu warunków. Prezes Rafako Jarosław Domagalski-Łabędzki niedawno na łamach Business Insidera wskazywał, że Rafako ma problem z porozumieniem się z Gaz-Systemem, a więc spółką Skarbu Państwa. Jeśli tego nie uda się dopiąć, to naprawy bloku w Jaworznie nie będzie miał kto zrobić...

– Z pewnością jest tu wiele problemów do rozwiązania. Nie jest tajemnicą, że moje duże zaangażowanie pomogło – przy udziale Prokuratorii Generalnej – rozwiązać kluczowe problemy w tej sprawie. Chodzi przecież o to, by jak najszybciej włączyć do systemu Jaworzno III i przy okazji nie wykoleić Rafako – spółki bardzo ważnej z punktu widzenia Raciborza, która powinna zbudować portfel zamówień w oparciu o najnowsze technologie. Tym bardziej, że Rafako po podpisaniu umów z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju ma już w fazie przedkomercyjnej dopracowany model modernizacji bloków 200+ na bloki gazowe. W związku z tym jest to spółka, która będzie spełniała bardzo ważną rolę w zakresie transformacji regionu oraz energetyki krajowej. Takich firm jest potrzebnych w Polsce o wiele więcej, bo to przecież nie jest tak, że taką firmę da się zbudować w rok czy dwa. W moim przekonaniu te procesy negocjacyjne, mediacyjne, postępują w dobrym kierunku. Udało się to w przypadku bloku Jaworzno III. Myślę, że uda się to również w przypadku elektrociepłowni w Radlinie, gdzie inwestorem jest JSW Koks oraz w porozumieniu ze spółkami gazowymi. Jest to bardzo potrzebne. Bardzo dużą rolę ma tu do odegrania Prokuratoria Generalna.


Tak szybkiego tempa odchodzenia od energetyki konwencjonalnej, jakie proponuje dzisiaj Komisja Europejska, nie jesteśmy w stanie jako Europejczycy wytrzymać. Konsekwencją tego będzie obniżenie konkurencyjności nie tylko Polski, ale całego starego kontynentu.

  • Numer: 3 (1104)
  • Data wydania: 18.01.22
Czytaj e-gazetę