Czym pachnie i jak smakuje śląska moczka?
Było uroczyste rozświetlenie choinki, gorący poczęstunek i wspólne śpiewanie kolęd. 19 grudnia na terenie Słonecznej Wyspy w Marklowicach odbyło się wydarzenie w iście świątecznym klimacie. Jednym z przedsięwzięć skierowanych do jego uczestników był konkurs na najsmaczniejszą moczkę.
MARKLOWICE Święta Bożego Narodzenia – pachnące choinką, tradycyjnymi daniami i słodkimi wypiekami. Bardzo ważne przy wigilijnej kolacji są właśnie słodkości. Jednym z nich jest moczka, gdzieniegdzie zwana też bryją. Jest to potrawa charakterystyczna dla Górnego Śląska, nie ma jej nigdzie indziej. Charakterystyczny smak moczki albo się kocha, albo nienawidzi. Podczas „Kolędowania pod chmurką” w Marklowicach szukano tej najlepszej.
Z alkoholem, czy ze śliwkami?
Jeszcze nim ogłoszono wyniki, odbyła się degustacja zgłoszonych do konkursu moczek. – Osobiście nie przepadam za tym przysmakiem, ale mój mąż dosłownie się nim zajada – mówiła nam pani Bogumiła. Jej mąż, pan Dariusz powiedział nam, że jego idealna moczka ma intensywny zapach piernika, ale i suszonych śliwek. – Moja idealna bryja to taka, która ma bardzo gęstą konsystencję – mówił nam. Inna uczestniczka marklowickiego wydarzenia, pani Barbara zwróciła nam uwagę, że niektórzy dodają do moczki alkohol, np. piwo lub rum. – Taka smakuje mi najbardziej. W której wyczuwalne są nuty alkoholu. Taka moczka delikatnie rozgrzewa w mroźne wieczory i raczej lepiej nie wsiadać po jej spożyciu za kierownicę samochodu – przyznała nam z uśmiechem.
Smak, zapach, konsystencja
Celem marklowickiego konkursu na najlepszą moczkę, do którego zgłosiło się 8 osób, było: podtrzymanie tradycji Świąt Bożego Narodzenia, pogłębianie wiedzy o tradycjach kuchni związanych ze świętami Bożego Narodzenia oraz integracja i aktywizacja mieszkańców w kierunku zachowania i wykorzystywania dziedzictwa kulturowego. – W wyborze tej najlepszej braliśmy m.in. pod uwagę: smak, zapach, różnorodność składników, konsystencję, wygląd i estetykę – mówi nam przewodnicząca trzyosobowego jury, Wiesława Frysztacka. Zwróciła nam uwagę, że moczka w zasadzie w każdym domu smakuje inaczej, może mieć inną konsystencję czy być bardziej słodką lub wytrawną. – Muszę podkreślić, ze wszystkie zgłoszone moczki były bardzo smaczne, a wybór tej najlepszej był niezmiernie trudny – dodała.
Jak smakuje jedna z najlepszych?
Decyzją jury autorem najsmaczniejszej moczki został Jacek Strug. Drugie miejsce zajęła Kunegunda Ledwoń, a trzecie – Maria Pająk. Zwycięzca najsmaczniejszej moczki niestety nie dotarł na rozdanie nagród, ale udało nam się porozmawiać z panią Kunegundą, która zajęła drugie miejsce. – Przepis jest w mojej rodzinie przekazywany z pokolenia na pokolenie. Oczywiście przez te lata był nieco udoskonalany i modyfikowany – przyznaje nam pani Kunegunda. Dalej dodaje, że w moczce jej autorstwa można znaleźć np. rodzynki, orzechy, migdały i morele. – Jest także oczywiście czekolada i piernik moczony wcześniej w wodzie. Do tego kompot z agrestu i truskawek – mówi zdobywczyni drugiego miejsca. – Najsmaczniejsze moczki to te, które dla nas ktoś przygotuje i najlepiej smakują w towarzystwie najbliższych – podkreśla na koniec.
(juk)
Przepis na moczkę Kunegundy Ledwoń (proporcje składników dostosowujemy według uznania)
- Przygotuj piernik – piernik i katarzynki w czekoladzie zalewamy wodą i odstawiamy na całą noc.
- Przygotuj bakalie – bakalie, czyli morele, figi, śliwki, orzechy, rodzynki i czekoladę kroimy na mniejsze kawałki. Warto zwrócić uwagę, aby nie były za małe – wówczas moczka może być za bardzo wodnista.
- Wlej kompoty – do garnka wlewamy kompoty: z agrestu i truskawek i stawiamy na piec. Czekamy cierpliwie aż do zagotowania. Mieszamy, by nic się nie przypaliło. Wymoczony przez noc piernik z katarzynkami blendujemy i przecieramy przez sitko. Wlewamy do osobnego garnka i czekamy do zagotowana.
- Wszystko wymieszaj – gotujące się mieszanki łączymy razem i dodajemy pokrojone bakalie. Mieszamy od dna, żeby moczka się nie przypaliła i gotujemy na małym ogniu.
- Dopraw na koniec – dodajemy palone masło i doprawiamy wedle uznania cytryną i cukrem.
- Podaj – odstawiamy, aby moczka lekko ostygła. Wedle uznania serwujemy ciepłą lub schłodzoną.
Najnowsze komentarze