Zwolnienia grupowe w KES Poland. Powiadomiono o nich PUP
Branża motoryzacyjna znajduje się w kryzysie. Powodem jest aktualnie brak półprzewodników, a nie malejący popyt. Na niektóre nowe auta z salonu trzeba czekać wiele miesięcy. Co gorsza, brak półprzewodników oznacza, że firmy produkujące podzespoły nie mają z czego produkować, mimo że jest popyt na ich produkty. W takiej sytuacji znalazła się m.in. firma KES Poland z Wodzisławia Śl., która 1 listopada rozpocznie zwolnienia grupowe. Pracę może stracić do 132 jej pracowników.
WODZISŁAW ŚL. O planowanych zwolnieniach grupowych w KES Poland dowiedzieliśmy się od jednego z naszych czytelników. Informację tę potwierdza Powiatowy Urząd Pracy w Wodzisławiu Śl.
– Dostaliśmy oficjalną informację o zamiarze zwolnień grupowych z firmy KES Poland. Firma musi zawiesić działalność na jakiś czas, nie wiadomo na jaki. To może być pół roku, może być więcej. Wszystko zależy od tego jak się to potoczy na światowych rynkach. Firma nie zostanie zlikwidowana, ale musi zwolnić pracowników. Te zwolnienia prowadzone będą od 1 listopada do końca stycznia. Na ten moment ma to dotyczyć 132 osób. Rzeczywistość jest taka, że część z nich może zwolnić się wcześniej, część może przebywać na zwolnieniach chorobowych. Firma zawiesi całą działalność, więc zwolnieni zostaną praktycznie wszyscy pracownicy – mówi Anna Słotwińska-Plewka, dyrektor PUP w Wodzisławiu Śl.
Wobec osób zwalnianych z KES PUP Wodzisław będzie prowadzić działania poradnictwa i pośrednictwa pracy. – Będziemy te osoby rejestrować. Będziemy się z nimi spotykać tam na miejscu, żeby im powiedzieć, jak wygląda obecna sytuację na rynku pracy. Na razie w innych branżach nie widzimy żadnych groźnych zjawisk, wręcz przeciwnie miejsca pracy są – mówi dyrektor PUP.
Giganci mają problemy
Z firmy KES Poland nie udało nam się na razie otrzymać komentarza. Podany na stronie internetowej nr tel nie odpowiada, zatem wysłaliśmy na widniejący tam adres e-mailowy nasze pytania.
Firma KES specjalizuje się w opracowaniu i produkcji wiązek kabli do nowych samochodów. Wiązki dostarczane są na zamówienia takich marek jak: Audi, Bentley, BMW, DAF, Daimler, Ferrari, Ford, Lamborghini, Landrover, MAN, Nissan, Opel, Rolls-Royce, Seat, Škoda, Volvo czy VW. Rocznie firma produkuje około 40 milionów wiązek kabli.
Problemem brak półprzewodników
Szefowa PUP zaznacza, że cała branża motoryzacyjna w Europie przeżywa teraz duże problemy, bo brakuje elementów do produkcji samochodów i nie jest to specyfika tylko Wodzisławia, czy pogranicza polsko-czeskiego, na którego terenie funkcjonuje wiele firm produkujących podzespoły dla fabryk samochodowych. – W innych firmach tego typu sytuacja będzie podobna – mówi. Również do nas docierają informacje o tym, że trwają zwolnienia m.in w czeskich firmach produkcyjnych, znajdujących się niedaleko polsko-czeskiej granicy. W pierwszej kolejności zwalniani mają być pracownicy zatrudnieni na umowach agencyjnych. PUP Wodzisław twierdzi, że te problemy na razie nie są w naszym powiecie jakoś szczególnie odczuwalne. – Póki co zarejestrowaliśmy może 12-14 osób, które straciły pracę w Czechach – mówi Anna Słotwińska-Plewka.
Powodem kłopotów branży jest pandemia koronawirusa. Gdy wybuchła, producenci samochodów zostali zmuszeni do wstrzymania produkcji. Gdy światowa gospodarka osłabła, a popyt na nowe samochody gwałtownie spadł, większość producentów samochodów wycofała zamówienia na półprzewodniki. „Doprowadziło to do spadku popytu na te części samochodowe – w kwietniu 2020 roku popyt był o 30 proc. niższy w stosunku do poziomu sprzed roku” – podaje w swoim raporcie firma doradcza KPMG, cytowana przez portal Bankier.pl.
Na anulowanych przez branżę motoryzacyjną zamówieniach skorzystali producenci komputerów, smartfonów oraz serwerów, którzy zwiększyli swoje zamówienia, aby zaspokoić rosnący popyt spowodowany koniecznością dostosowania się do nowej cyfrowej rzeczywistości. „Gdy w drugiej połowie 2020 r. produkcja i sprzedaż samochodów zaczęła rosnąć, zapasy półprzewodników samochodowych szybko zaczęły się kończyć. Zanim producenci samochodów byli gotowi odtworzyć swoje anulowane dostawy, większość półprzewodników została przydzielona innym klientom, co spowodowało, że znaleźli się oni na końcu kolejki oczekujących na dostawy – wyjaśnił cytowany w raporcie KMPG Mirosław Michna, partner w dziale doradztwa podatkowego w KPMG w Polsce. Dodał, że brak dostępnych półprzewodników „odbił się negatywnie na zakładanych celach produkcyjnych niektórych firm motoryzacyjnych”.
Efekt jest taki, że na niektóre nowe samochody w salonach trzeba czekać po kilka miesięcy. Np. czas oczekiwania na vw golfa, według tygodnika „Motor” wynosi 6 miesięcy. Najdłużej czeka się z kolei na auta spod znaku BMW – średnio po 8 miesięcy. Co ciekawe, jak pisze „Motor”, brak półprzewodników w mniejszym stopniu uderza w rynek aut elektrycznych. „Motor” podejrzewa, że może to być spowodowane celową polityką producentów pojazdów, którzy płacą kary od każdego sprzedanego pojazdu, który przekroczy ustalony limit emisji CO2 – to 95 euro kary za każdy przekroczony gram CO2. A skoro brakuje półprzewodników, to producenci wolą te, które są dostępne, montować w autach elektrycznych. Bo te nie dość, że są droższe, to przy ich sprzedaży nie ma ryzyka płacenia kar.
Artur Marcisz
Najnowsze komentarze