Zmiana profilu przemysłowego wyzwaniem tej kadencji
Czy dla Wojciecha Kałuży któryś ze zrealizowanych programów jest szczególny? Jakie wyzwania stoją przez Krajowym Funduszem Odbudowy, a 300 mln zł na walkę z pandemią to dużo czy mało? Wicemarszałka Województwa Śląskiego pytamy także o prace nad drogą regionalną Racibórz-Pszczyna.
Red. – Na półmetku kadencji zarządu województwa padło wiele liczb i informacji o zrealizowanych działaniach. Czy jednak z któregoś programu jest pan szczególnie dumny?
Wojciech Kałuża. – Nasz subregion się zmienia pod względem innowacyjności, co jest dla mnie powodem do olbrzymiej wręcz satysfakcji. Zwłaszcza, że zawsze mieliśmy z tym problem. Nawet w konkursach nie wykorzystywaliśmy całej alokacji przeznaczonej na działania związane z innowacją. Dzisiaj widać zarówno wśród przedsiębiorców, jak i włodarzy miast, że warto postawić na zmianę naszego trendu przemysłowego opartego w dużej mierze w Subregionie Zachodnim na ciężkim przemyśle. Cieszy ta zmiana. Do tego oczywiście potrzeba dalszej strategii i środków finansowych, pochodzących zarówno z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, jak i z nowej perspektywy unijnej na lata 2021 – 2027, które to środki będą nosiły nazwę Fundusze Europejskie dla Śląskiego. Z tą zmianą wiążę największe nadzieje. Remonty dróg i infrastruktury tak naprawdę sa zadaniami, które są od zawsze realizowane na bieżąco, natomiast stworzenie nowego przemysłu opartego na inteligentnych, nowych i przyjaznych środowisku technologiach, byłoby sukcesem na koniec tej kadencji. Mamy wiele firm specjalistycznych, część firm górniczych musi się przekształcić. To nie wyzwania, ale i też nadzieje.
– Wyzwaniem dla regionu jest też Krajowy Fundusz Odbudowy
– To znaczące środki, które nadadzą gospodarce nowe kierunki. Istotą sprawy jest, że nie są to pieniądze na zamykanie kopalń, co musi głośno wybrzmieć, ale na zmianę profilu gospodarczego województwa. To kluczowe wyzwanie. Którą drogą pójść, aby za 10 – 20 lat móc powiedzieć, że transformacja, którą od lat realizujemy, zakończyła się sukcesem? To najważniejsza kwestia związana z konsultacjami, warsztatami, zaproszeniem szerokiego spektrum środowisk do dyskusji… To się dzieje i wiążemy z tym nadzieje, ale też jest to znak zapytania. Chcemy, aby pod względem jakości życia Śląsk był najlepszym województwem.
– Śląskie przeznaczyło 300 mln zł na walkę z koronawirusem, najwięcej w skali kraju. Można to traktować jako sukces, czy smutną konieczność?
– Dobrze, że mieliśmy możliwość zmiany w Regionalnym Programie Operacyjnym i dzięki temu udało się nam te środki „wykroić” z naszego budżetu regionalnego. Oczywiście kwota 300 mln zł to z pewnością nie jest mała, ale pamiętajmy, że nasze województwo należy do największych w Polsce. Ponad 4,5 mln mieszkańców i wysoka gęstość zaludnienia i sieć szpitali – to wszystko musiało się przełożyć na tak znaczącą kwotę.
– Grupa robocza ds. budowy drogi Racibórz – Pszczyna wznowiła prace. Wszedł Pan do tego gremium, żeby przypilnować realizacji tej inwestycji?
– Droga Racibórz – Pszczyna jest istotą powstania Subregionu Zachodniego Województwa Śląskiego. Dla wielu mieszkańców oraz włodarzy kwestie związane z tą drogą są priorytetowe. Projekt realizuje się etapami. Na dokończenie całości potrzebujemy prawie miliarda złotych, więc mówimy o poważnych pieniądzach, które muszą się zmaterializować, czy to po części w naszym Regionalnym Programie Operacyjnym, czy też w Krajowym Planie Odbudowy. Musimy szukać tych pieniędzy, bo zostało sporo do zrobienia. Właśnie teraz jest czas, żeby programować i sięgać po te środki. Za kilka lat będzie trudniej. Dlatego wznowiliśmy prace grupy roboczej.
– Odcinek drogi Racibórz – Pszczyna z Rudnika do Raciborza rośnie w oczach. Rybnicka część drogi jest już praktycznie gotowa. Wcześniej wykonano fragment z Żor do Pszczyny. Pozostaje więc fragment z Raciborza do Rybnika, który w samym Raciborzu napotyka na problem sforsowania linii kolejowej, Ta, choć nie jest użytkowana od lat, nie została też zlikwidowana, a według takiego założenia powstał projekt. Jakie są pomysły na rozwiązanie tego problemu?
– To była techniczna linia kolejowa – służyła do przewozu węgla z „Anny” (mowa o KWK „Anna” w Pszowie). Kopalni już nie ma i chyba wszyscy czujemy, że ta linia nie będzie już użytkowana. Na tym założeniu oparto pierwotny projekt budowy drogi Racibórz – Pszczyna. Jako zarząd województwa, wspólnie z parlamentarzystami, ciągle próbujemy przekonać PLK do zmiany decyzji o dalszym utrzymywaniu tej linii. Sukcesem będzie możliwość budowy drogi według pierwotnego założenia, że ta linia nie będzie już eksploatowana, bo każde inne założenie znacznie podraża koszt inwestycji. Na taki wzrost kosztów trudno godzić się w czasie, gdy ważna będzie każda złotówka.
– Wspominał Pan o możliwych źródłach finansowania tej inwestycji, m.in. Regionalnym Programie Operacyjnym oraz Krajowym Planie Odbudowy. Tymczasem Unia Europejska stawia na kolej, a nie transport drogowy. Czy to się uda?
– Faktycznie, Unia Europejska już średnio chce dawać pieniądze na budowę dróg. Dlatego musimy być uzbrojeni w solidne argumenty i dokumenty strategiczne, z których będzie wynikać, że nasza sieć dróg ciągle wymaga rozbudowy. Będzie się to opierało na Regionalnym Planie Transportowym. To dokument, który w tej chwili powstaje. Musi on być na tyle dobry, by instytucje opiniujące w Unii Europejskiej wypowiedziały się pozytywnie na ten temat. Wtedy będziemy mogli rozmawiać o finansowaniu dróg w naszym województwie. Bez tego będzie to trudne.Rozmawiał Szymon Kamczyk
Najnowsze komentarze