Ślizganie na Machnikowcu może zakończyć się tragedią
Dzieci wchodzą na zamarznięty staw Machnikowiec. Burmistrz i komendant rozmawiają z dziećmi i apelują do rodziców.
RYDUŁTOWY Wraz z mrozami i śniegiem na zewnątrz w okresie ferii wyszły dzieci i młodzież. Niestety spowodowało to również niebezpieczne sytuacje, bo dzieci zaczęły się też bawić na zamarzniętych zbiornikach wodnych, szczególnie na stawie Machnikowiec.
Do naszej redakcji dotarły informacje od Czytelników, aby zwrócić uwagę na dzieci i młodzież wchodzące na zamarzniętą taflę stawu Machnikowiec. Choć głębokość stawu nie jest duża (do 1 metra), sprawdziliśmy, czy miejsce to jest odpowiednio zabezpieczone. – Okolice zbiorników wodnych są w szczególnym zainteresowaniu strażników miejskich, którzy regularnie patrolują te miejsca. Zbiorniki są objęte zakazem wchodzenia do wody i na lód, co jest odpowiednio opisane. Strażnicy szczególnie patrolują te tereny w okresie ferii, kiedy czas wolny dzieci i młodzieży może sprzyjać niebezpiecznym pomysłom – mówi Marcin Połomski, burmistrz Rydułtów, zaznaczając jednocześnie ważną rolę rodziców w przestrzeganiu dzieci przed niebezpieczeństwem związanym z wchodzeniem na lód. Przestrzegają również strażnicy miejscy, organizując pogadanki.
– Corocznie mamy na uwadze bezpieczeństwo dzieci i młodzieży w okresie zimowym, dlatego prowadziliśmy m.in. akcję Bezpieczne Ferie. Prowadzimy regularne patrole okolicy Machnikowca i Zawaliska, a także sprawdzamy staw Machnikowiec poprzez system monitoringu, szczególnie wieczorami i nocą. Podczas akcji Zima w Mieście w SP1 i SP2 przeprowadziliśmy pogadanki dla 4 grup dzieci. Osobiście rozmawiałem z dziećmi, aby przestrzec je przed niebezpieczeństwami, m.in. właśnie wchodzeniem na lód i niebezpiecznymi zabawami – wyjaśnia Krzysztof Mocarski, komendant Straży Miejskiej w Rydułtowach. – Apelujemy natomiast do rodziców, aby podjęli inicjatywę informowania dzieci o zagrożeniach. Mimo tego, że służby czuwają nad bezpieczeństwem, młodym ludziom przychodzą do głowy różne pomysły. Rodzice maja posłuch u swoich pociech, dlatego powinni zwrócić szczególną uwagę na rozmowę o niebezpieczeństwach – podkreśla Krzysztof Mocarski.Szymon Kamczyk
Najnowsze komentarze