Duży Kaliber: Dziesięć lat więzienia dla sprawcy napadów na banki w Rybniku i Raciborzu
Proces Waldemara K. przed częstochowskim sądem zaczął się w styczniu 2020 roku. Mężczyzna został uznany winnym dziewięciu rozbojów. W więzieniu spędzi 10 lat.
Waldemar K. to 37-latek z Tychów, który od 2008 roku bezkarnie napadał na banki w regionie. Atrapami broni terroryzował obsługę i wychodził z pieniędzmi. Zawsze starannie zamaskowany, skutecznie utrudniał policji jego namierzenie. Dobra passa rabusia trwała aż 11 lat, aż do napadu na oddział PKO przy ulicy 3 Maja w Rybniku.
Nieudany skok w Rybniku
15 lutego 2019 roku, około godziny 17.00 do oddziału PKO, tuż przy rybnickiej komendzie, wszedł zamaskowany mężczyzna. Napastnik posiadał przedmioty przypominające broń palną oraz granat ręczny. Zażądał od pracowników wydania kilkuset tysięcy złotych. Przeprowadzono ewakuację budynku. Mundurowi, którzy weszli do środka, zauważyli wystraszonych pracowników oraz napastnika trzymającego przedmiot przypominający granat ręczny. Policjanci szybko obezwładnili agresora. Mężczyzna posiadał przy sobie przedmioty przypominające niebezpieczną broń. Okazało się, że to 37-letni Waldemar K. z Tychów. Mężczyzna został zatrzymany. W toku dalszych czynności okazało się, że zabezpieczone przedmioty nie były prawdziwą bronią palną ani granatem ręcznym. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał oraz nie zostały skradzione pieniądze. Sąd Rejonowy w Rybniku zastosował wówczas wobec podejrzanego 3-miesięczny areszt.
Najbardziej poszukiwany człowiek na Śląsku
Policja początkowo nie wiedziała, że ma pod kluczem najbardziej poszukiwanego w województwie sprawcę napadów na banki. Zakładano, że to jednorazowa akcja Waldemara K., a on sam ma problemy psychiczne. To jednak szybko się zmieniło. Waldemar K. podczas śledztwa zaczął się przyznawać do kolejnych napadów na Śląsku. Szczegółowo opisywał jak ich dokonywał. Okazało się, że Waldemar K. nie tylko nie ma zaburzeń psychicznych, ale doskonale wiedział co robi i robił to bardzo skutecznie. Udało mu się obrabować siedem banków oraz jednego klienta banku, „przy okazji” napadu. Dlaczego był nieuchwytny aż przez 11 lat? – Podejrzany zapoznawał się z zasadami funkcjonowania placówek bankowych, słownictwem, sposobami przechowywania środków pieniężnych na terenie oddziałów, a dodatkowo na „napad” stylizował się i przebierał, nie chcąc być rozpoznanym – mówi prokurator Joanna Smorczewska z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. W tym celu używał peruk, czapek, szalików, okularów przeciwsłonecznych. – Akcesoriów tych nie wyrzucał po napadzie, a przynajmniej ich część została znaleziona w wynajmowanym przez oskarżonego garażu zlokalizowanym w Tychach. Z reguły też zabezpieczał się zakładając na ręce rękawiczki. W trakcie zdarzeń miał ze sobą atrapy broni i granatów, które służyły mu do wymuszenia na pracownikach banku, a czasami i klientach, wydania środków finansowych – dodaje prokurator.
Napadł na bank w Raciborzu
Jeden z napadów, których się dopuścił to napad na Invest Bank w Raciborzu. 15 lipca 2011 roku przed godziną 16.00 raciborska policja otrzymała zgłoszenie o napadzie na raciborską placówkę bankową przy ul. Długiej. – Napadu dokonał mężczyzna, wzrost ok. 1,80 m. Cały był ubrany na czarno. Mężczyzna zastraszył obsługę, ale nie wiadomo czy przedmiotem jakiego użył w tym celu była broń. Podczas kradzieży nikogo nie zraniono, nikt nie ucierpiał. Po zabraniu pieniędzy sprawca zwrócił się do kierowniczki placówki, aby z nim wyszła. Nie groził jej, tylko po paru krokach kazał jej odwrócić się, a sam się oddalił – relacjonował wówczas rzecznik raciborskiej policji Mirosław Szymański. Rabusiowi udało się ukraść wówczas pieniądze w kwocie 91 390,00 zł przechowywanych w skarbcu, sejfach, kasach, kasetkach oraz innych miejscach oddziału banku. Przy okazji okradł klientkę banku na kwotę 800 złotych.
Długa lista zarzutów
Jak ustalono, Waldemar K. przestępczą działalność rozpoczął jeszcze jako dwudziestolatek. Najbardziej upodobał sobie placówki ówczesnego Invest Banku. 18 grudnia 2008 r. w Dąbrowie Górniczej, w placówce banku Invest Bank S.A. (obecnie PLUS Bank S.A.) przy ul. Sobieskiego 3, dokonał kradzieży środków pieniężnych w kwocie 20 750 zł. Działając podobnie, 17 września 2010 r. w Nysie, w placówce banku Invest Bank S.A. przy ul. Rynek Garncarski 2, dokonał kradzieży pieniędzy w kwocie 12 900 zł oraz 1 500 euro, następnie 21 stycznia 2011 r. w Katowicach, w placówce banku PKO dokonał kradzieży pieniędzy w kwocie 32 870 zł. Po dwóch latach, 18 kwietnia 2012 r. w placówce banku Invest Bank S.A w Bytomiu przy ul. Rycerskiej 4, dokonał kradzieży środków pieniężnych w kwocie 264 680 zł, 5 715 euro, 2 228 USD i 2 110 GBP przechowywanych w skarbcu, sejfach, bankomacie i innych miejscach. 10 października 2013 r. w Częstochowie, w placówce banku Invest Bank S.A. przy ulicy Kilińskiego ukradł 322 968 zł oraz 850 euro. Następnie, 11 sierpnia 2016 r. w Dąbrowie Górniczej, w placówce banku ING Bank Śląski przy ul. Armii Krajowej 40, dokonał kradzieży pieniędzy w kwocie 258 570 zł, 7 025 euro i 2 485 USD przechowywanych w skarbcu, sejfach, kasach oraz innych miejscach wskazanego powyżej oddziału banku w ten sposób, że użył wobec pracowników banku i klienta gróźb natychmiastowego użycia wobec nich przemocy polegającej na użyciu okazanego im przedmiotu przypominającego pistolet, a także schowanej atrapy granatu. Natomiast 2 października 2017 r. w Bielsku-Białej, w placówce banku PLUS Bank S.A. przy ul. Warszawskiej 2, dokonał kradzieży pieniędzy w kwocie 240 860 zł. – Podejrzany początkowo przyznał się do stawianych zarzutów, złożył wyjaśnienia, na końcowym etapie śledztwa zmienił swoją postawę procesową – mówi prokurator.
Więzienie i milion złotych kary
Mężczyzna został uznany winnym dziewięciu rozbojów. Za napad w Częstochowie sąd uznał go winnym rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia.– Mężczyźnie groziło 15 lat więzienia. Został skazany na karę 10 lat pozbawienia wolności, na poczet której zaliczono czas aresztu tymczasowego, w którym nadal przebywa. Oskarżony musi również naprawić szkodę na rzecz towarzystw ubezpieczeniowych, które pokrywały straty banków, w wysokości miliona zł – mówi sędzia Dominik Bogacz.(acz)
Najnowsze komentarze