środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Strażacy na pierwszej linii obrony przed koronawirusem

17.03.2020 00:00 sub

Za organizację punktu kontroli sanitarnej Gorzycki na autostradzie A1 na wysokości Krostoszowic odpowiada wojewoda śląski, natomiast czynnościami na punkcie kieruje Straż Graniczna. Oprócz niej w działanie punktu sanitarnego zaangażowane są służby medyczne, Straż Pożarna, Policja, Inspekcja Transportu Drogowego, Krajowa Administracja Skarbowa oraz Wojska Obrony Terytorialnej. W pierwszych dniach na pierwszą linię obrony wysunięci zostali zwłaszcza strażacy. I budziło to pewne kontrowersje.

POWIAT Według wytycznych MSWiA podczas kontroli sanitarnej w pierwszej kolejności służby medyczne dokonują pomiaru temperatury. Po stwierdzeniu, że żadna z osób w pojeździe nie ma podwyższonej temperatury, funkcjonariusze służb odbierają karty lokalizacji pasażera i kierowcy oraz weryfikują zawarte w nich dane z dokumentami tożsamości. Karta kierowcy zawiera dodatkowe dane, m.in. numer rejestracyjny pojazdu i trasę przejazdu.

Dlaczego strażacy?

Kontroli pomiaru temperatury na punkcie Gorzyczki dokonują strażacy. Dlaczego oni, a nie służby medyczne, jak stanowią wytyczne? - To prawda, w Gorzyczkach wytypowani do pomiaru temperatury są strażacy. Wytypowani zostali do tego ci funkcjonariusze PSP, którzy jednocześnie są ratownikami medycznymi. To oni jako ratownicy medyczni pełnią zadania służby medycznej – mówi major Służby Granicznej Katarzyna Walczak. Jak zaznacza, tylko strażacy mają bezpośredni kontakt z pasażerami autobusów i busów. - Strażacy są wyposażeni w środki ochrony osobistej, czyli kombinezony, maski, okulary, rękawice i gumowe buty – mówi major Walczak. Rzecznik prasowy Wojewody Śląskiego, Alina Kucharzewska wyjaśnia, że decyzja, by to strażacy, będący ratownikami medycznymi zajmowali się obowiązkami przeznaczonymi dla służb medycznych, wynika z tego, że pracownicy służb medycznych są potrzebni gdzie indziej. - Oni po prostu są potrzebni w szpitalach i karetkach – mówi Kucharzewska.

Działania strażaków zabezpieczają funkcjonariusze Straży Granicznej, wyposażeni w maski, którzy jednak w czasie kontroli stoją przy autobusie i do niego nie wchodzą. Z kolei funkcjonariusze Policji, ITD i KAS zajmują się typowaniem pojazdów, które poddawane są kontroli i kierowaniem ich na miejsce kontroli. W punkcie działają jeszcze żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy odpowiedzialni są za logistykę (np. dostarczyli namioty). Jak wyjaśnia major Walczak, podział obowiązków pomiędzy służbami wynika z decyzji wojewody.

Dwie jednostki zaangażowane

Tymczasem od początku otwarcia punktu kontroli sanitarnej pojawiło się wiele wątpliwości dotyczących tak samego udziału strażaków sprawdzaniu pasażerów autobusów, jak i tego czy są oni w odpowiedni sposób zabezpieczeni, tak by zminimalizować ryzyko zakażenia się od ewentualnego chorego.

– Jeśli już ma tam stać straż pożarna, to dlaczego nie oddelegowano tam kadetów ze szkoły pożarniczej z Częstochowy? Dlaczego walka z koronawirusem odbywa się kosztem bezpieczeństwa mieszkańców powiatu wodzisławskiego? – pytał nas mieszkaniec powiatu wodzisławskiego, który przyznał, że jest emerytowanym pracownikiem służb ratowniczych.

Z wyjaśnień Komendy PSP w Wodzisławiu Śl. wynika, że w pierwszych dniach działania punktu kontroli sanitarnej, do pracy przy kontrolach zadysponowano czterech strażaków. - Nasze jednostki, zarówno w Wodzisławiu, jak i w Rydułtowach pracują pełną parą. Nie ma obaw o zabezpieczenie rejonu – mówił bryg. Jacek Filas, oficer prasowy KP PSP w Wodzisławiu Śląskim i jednocześnie dowódca JRG nr 1 w Wodzisławiu Śląskim.

Na zmianie pracuje 12 strażaków plus dowódca zmiany w każdej z Jednostek Ratowniczo-Gaśniczych (JRG nr 1 w Wodzisławiu i JRG nr 2 w Rydułtowach), czyli łącznie 26 mundurowych, zabezpieczających cały powiat. Zgodnie z procedurami na służbie w jednej JRG musi być minimum 8 strażaków. Dodatkowo, w przypadku większych zagrożeń stosowane są dodatkowe procedury, np. odwoływanie strażaków z urlopów, aby stan osobowy jednostki pozwalał na zabezpieczenie. Na punkt kontroli sanitarnej co 4 godziny wysyłani byli dwaj strażacy z JRG Wodzisław i dwaj z JRG Rydułtowy. Po kilku dniach komenda zaczęła wysyłać do punktu trzech strażaków, delegowanych zarówno z Wodzisławia, jak i Rydułtów.

Imienne maseczki – nieprawda

Kwestią najważniejszą, poruszaną w mediach społecznościowych, prawdopodobnie również przez strażaków, jest poziom ochrony przed zakażeniem funkcjonariuszy służących w punkcie kontroli sanitarnej. Do sieci trafiły opinie, że strażacy mają imienne maski, które zamiast być utylizowane, służą im podczas kolejnych tur służby. Jacek Filas zapewnia, że to nieprawda. - Od razu mogę to zdementować. Maseczki są jednorazowe. Po użyciu trafiają do czerwonego worka i docelowo mają trafić do utylizacji – mówi Filas. Podkreśla też, że strażacy służą w ubraniach ochronnych typu Tychem, które po służbie są dezynfekowane i odkładane na bok do foliowych worków, aby docelowo wykorzystać je ponownie już po szczegółowej dezynfekcji, zgodnie z zaleceniem Komendanta Głównego.

Jednostki zagrożone?

Nie brak opinii, że w przypadku zakażenia, któregoś ze strażaków, może dojść do rozniesienia koronawirusa po jednostkach w Wodzisławiu i Rydułtowach. Konieczne będzie wówczas poddanie strażaków kwarantannie. I zarazem uderzy w bezpieczeństwo pożarowe powiatu. - Staramy się zadbać o najwyższą ochronę funkcjonariuszy, aby zminimalizować lub wykluczyć możliwość przeniesienia wirusa do samochodów czy na teren jednostek. Czynimy to w postaci przytoczonych już środków ochronny osobistej – maseczek i ubrań typu Tychem. Osoba, która kontaktuje się bezpośrednio z pasażerami autobusów jest dezynfekowana przed rozebraniem się. Dekontaminacja jest prowadzona również w takim reżimie, aby wykluczyć zagrożenie dla strażaków. Strażak jest dezynfekowany przez drugiego strażaka w ochronie identycznej, jak u tego poddawanego dekontaminacji. Robimy wszystko co możemy, aby wykluczyć to zagrożenie – zapewnia Filas.

Zapytaliśmy go również o to, dlaczego w działaniach w punkcie kontroli sanitarnej nie biorą udział strażacy z okolicznych komend – z Jastrzębia lub Rybnika. - Punkt kontrolny w Gorzyczkach znajduje się na terenie powiatu wodzisławskiego i zgodnie z poleceniami mamy realizować te zadania siłami Komendy Powiatowej PSP w Wodzisławiu Śląskim. Myślę, że jest to wystarczające, jednak należy zwrócić uwagę na to, że zostały otwarte kolejne punkty kontrolne – mówi Filas. Artur Marcisz, Szymon Kamczyk

  • Numer: 11 (1008)
  • Data wydania: 17.03.20
Czytaj e-gazetę