środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

PiS poza konkurencją. Gawędowie i Teresa Glenc wzięli mandaty

15.10.2019 00:00 red.

Prawo i Sprawiedliwość zdecydowanie wygrywa wybory w powiecie wodzisławskim. Partia Jarosława Kaczyńskiego zdobyła u nas dużo lepszy wynik niż w skali kraju. Wszystko wskazuje na to, że z naszego okręgu wyborczego mandaty posłów uzyskali: Bolesław Piecha, Michał Woś, Adam Gawęda, Teresa Glenc i Grzegorz Matusiak (PiS), Marek Krząkała, Krzysztof Gadowski i Gabriela Lenartowicz (KO), a także Maciej Kopiec z SLD. Mandat senatora zdobyła Ewa Gawęda z PiS.

POWIAT Prawo i Sprawiedliwość w powiecie wodzisławskim bije rywali na głowę. Partia Jarosława Kaczyńskiego zdobyła w powiecie 37 619 głosów, czyli więcej niż połowę (51,87 %). Na Koalicję Obywatelską głosowało 17 395 osób (23,99 %). Sojusz Lewicy Demokratycznej zdobył 7 016 głosów (9,67 %). Na Konfederację swój głos oddały 5 103 osoby (7,04 %). Polskie Stronnictwo Ludowe otrzymało 4 250 głosów (5,86 %). Bezpartyjni i samorządowcy uzyskali 1 141 głosów (1,57 %).

Podział mandatów

Powiat wodzisławski jest częścią sejmowego okręgu nr 30, który swoim zasięgiem obejmuje również powiaty raciborski, rybnicki, mikołowski oraz miasta Rybnik, Jastrzębie oraz Żory. Tu walka toczyła się o 9 mandatów.

Wszystko wskazuje na to, że najwięcej, bo 5 posłów, wprowadzi do sejmu PiS. A będą to Bolesław Piecha (38 809 głosów), Michał Woś (37 763), Adam Gawęda (26 291), Teresa Glenc (14 274) i Grzegorz Matusiak (11 195). Dużym zaskoczeniem jest wynik obecnego posła Czesława Sobierajskiego, który startował z dobrego 3. miejsca na liście PiS, a otrzymał zaledwie 3 907 głosów i już nie zobaczymy go w sejmowej ławie.

KO będzie miała 3 posłów. Są to: Marek Krząkała (33 962 głosy), Krzysztof Gadowski (18 799) i Gabriela Lenartowicz (11 838).

Jeden mandat otrzyma SLD, a dokładnie Maciej Kopiec (urodzony w Rydułtowach), który zdobył 14 973 głosy.

Nie weszli

Wodzisławianin Krzysztof Dybiec, który startował z ostatniego miejsca listy KO, nie dostał się do sejmu. Zdobył 2 967 głosów. Dla przykładu wyniki innych wodzisławian: Mirosław Nowak z SLD otrzymał 3 494 głosy, a Alojzy Szymiczek z PiS 2 326 głosów – kandydaci nie zdobyli mandatów.

Gawęda przed Migalskim

Ewa Gawęda z PiS pokonała Marka Migalskiego z KO w walce o fotel senatora. Zdobyła 97 412 głosów (54,05 %) i wejdzie do senatu. Migalski otrzymał 82 830 głosów (45,95 %).

Duża mobilizacja

Jeszcze na temat frekwencji w powiecie wodzisławskim. Jest o wiele lepsza niż w poprzednich wyborach parlamentarnych – cztery lata temu osiągnęła w powiecie 52,03 %. Tym razem wyniosła aż 60,66 %. Tradycyjnie najwyższa mobilizacja dotyczy gminy Mszana (65,94 %). Najmniej osób głosowało w gminie Lubomia (53,94 %).

(mak), (juk)


Teresa Glenc (PiS):

Ta kampania była dla mnie znacznie trudniejsza, niż 4 lata temu. Na liście PiS w okręgu rybnickim startowało przecież trzech ministrów, obecni ministrowie Adam Gawęda i Michał Woś oraz były minister Bolesław Piecha. Do tego poseł Andrzej Matusiak, który ma dłuższy staż parlamentarny ode mnie i w Jastrzębiu nie miał takiej konkurencji, jaką mieliśmy w powiecie wodzisławskim. Tak mocnej listy, z tak mocnymi nazwiskami nie pamiętam, ale to dobrze, bo wspólnie popracowaliśmy na wynik Prawa i Sprawiedliwości. Cieszę się, że uzyskałam ponad 14 tys. głosów, a więc dwukrotnie więcej niż 4 lata temu. I to mimo że startowałam dopiero z 7. miejsca. To dla mnie ogromna satysfakcja, ale też wezwanie do ciężkiej pracy na rzecz mieszkańców, nie tylko powiatu wodzisławskiego, ale całego okręgu. Myślę, że mój wynik jest jednym z lepszych w kraju, biorąc pod uwagę kandydatów startujących z tej pozycji. Cieszę się, że Polacy po raz drugi zaufali PiS-owi. Ludzie widzą nasze dobre działania, dalej będziemy realizować nasz program, pójdziemy w dobrym kierunku, kraj się będzie rozwijał.


Adam Gawęda (PiS):

Cieszy mnie bardzo dobry wynik Prawa i Sprawiedliwości. W całej Polsce i w naszym okręgu. To daje ogromną satysfakcję, bo ostatnie 4 lata pracy naszej drużyny zostały zauważone i docenione. A co do mojego osobistego wyniku – będzie on dla mnie wielkim zobowiązaniem wobec wszystkich mieszkańców naszego okręgu, by z jeszcze większym zaangażowaniem i z jeszcze większą intensywnością pracować w wielu obszarach, ze szczególnym uwzględnieniem górnictwa, energetyki, rozwoju gospodarczego czy nowych technologii. Zamierzam z jeszcze większym zaangażowaniem pomagać samorządom, które chcą współpracować, a takich jest kapitalna większość. Zmieni się jedynie to, że będę działał na rzecz naszego okręgu i Polski nie z poziomu senatu, a z poziomu sejmu.


Krzysztof Dybiec (KO):

Wynik, który osiągnąłem, jest nieadekwatny do pracy, jaką włożyłem w kampanię wyborczą. Dlatego trudno jest mi się z niego cieszyć. Usatysfakcjonowany jestem jednak z działalności, jaką prowadziłem z moimi współpracownikami przez ostatnie tygodnie. Założony wcześniej plan wykonaliśmy w 100%. Przykro, że nie przełożyło się to na głosy wyborców. Co do wyniku, jaki osiągnęła Kolacja Obywatelska, to oczywiście liczyłem, że będzie lepszy.


Krzysztof Gadowski (KO):

Osiągnięty przeze mnie wynik oceniam pozytywnie. Warto zauważyć, że Koalicji Obywatelskiej na tym terenie nie było łatwo. Ostatnie wybory do europarlamentu pokazały, że Prawo i Sprawiedliwość ma tutaj dużo zwolenników. Tym bardziej chciałbym podziękować wszystkim wyborcom, którzy głosowali na Koalicję Obywatelską. Szczególne podziękowania składam jednak tym osobom, które oddały swój głos na moją osobę. Świadczy to o tym, że ostatnich czterech lat nie zmarnowałem. Dzięki temu mieszkańcy ponownie obdarzyli mnie zaufaniem, za które dziękuję.


Czesław Sobierajski (PiS):

Następuje wymiana. Gdyby oceniano wkład pracy, to powinienem wygrać z pierwszym na liście, ale wybory toczą się w inny sposób. Jestem zadowolony, że mogłem pomóc samorządom i ludziom, którzy są mi wdzięczni. A wybory jak wybory, inni mieli kampanię jakiej świat nie widział, ja tego nie miałem. Trudno, jest tak a nie inaczej. Chwała Panu, skoro tak rozsądził to tak musi być. Ja odnajduję się w różnych sytuacjach, wiele przeszedłem i może teraz jest pora na chwilę odpoczynku, aczkolwiek nie będę siedział z założonymi rekami.


Ewa Gawęda z PiS:

Wynik wyborów poznała będąc... we włoskich Dolomitach. Pojechała tam nie wypocząć, ale do pracy, bo – przypomnijmy – jest fotografem. – Za chwilę wybieramy się z parą młodą na sesję zdjęciową w góry – mówi przyszła senator Ewa Gawęda. Dodaje, że wyjechała do pracy tuż po głosowaniu. – Głosowałam w niedzielę rano, dopiero potem wyruszyliśmy z parą młodą do Włoch – podkreśla.

– Nowiny Wodzisławskie: To już pewne, zasiądzie pani w senackiej ławie.

– Ewa Gawęda: Ponad 97 tysięcy głosów. Jestem oszołomiona, ale szczęśliwa. Aż trudno mi zebrać słowa. Ten wynik to przede wszystkim ogromne zaufanie ze strony mieszkańców naszego regionu. Dla mnie to wielka odpowiedzialność i niesamowity zaszczyt. Zrobię wszystko, by nie zawieść zaufania ani jednej osoby, która na mnie zagłosowała.

– Jakie będą priorytety pani pracy w senacie?

– Myślę, że z jednej strony będzie to kontynuacja działań z sejmiku województwa śląskiego. Przypomnę, że w sejmiku pracowałam w trzech komisjach: terenów wiejskich i rolnictwa, kultury i oświaty, turystyki i sportu. Z drugiej strony wszystkie sprawy społeczne, które do mnie spływają. I naturalnie współpraca z samorządami. Jestem przekonana, że uda się zrobić wiele dobrego dla naszego okręgu i nie tylko.

– Jak ocenia pani rywalizację z Markiem Migalskim?

– Przez całą kampanię wyborczą skupiałam się na spotkaniach i rozmowach z mieszkańcami, a nie na tym, by krzyżować swoją drogę z Markiem Migalskim, który prowadził zupełnie inną kampanię. Dlatego trudno mi się odnieść do tego pytania. Przede wszystkim cieszę się, że wyborcy postawili na mnie i zrobię wszystko, by byli przekonani o tym, że był to dobry wybór.

– W trakcie kampanii nie raz wytykano, że pani startuje do senatu, a pani mąż do sejmu. Jak się pani do tego odniesie?

– To nie był jedyny przekład w kampanii. Wspomnę tylko, że małżeństwo Zdrojewskich startowało do senatu z list Koalicji Obywatelskiej. Mam nadzieję, że mieszkańcy ocenią mnie wyłącznie przez pryzmat mojej pracy. Tak samo jak mojego męża. A nie przez pryzmat tego, że jesteśmy małżeństwem. Myślę, że jako radna sejmiku pokazałam swoją niezależność. A to, że prywatnie jesteśmy małżeństwem i że ja zostanę senatorem, a mąż posłem, będzie tylko na plus, bo możemy wymieniać się doświadczeniami i wzajemnie uzupełniać.

  • Numer: 42 (986)
  • Data wydania: 15.10.19
Czytaj e-gazetę