Wodzisławskie przedszkola z oczyszczaczami powietrza
Wodzisławscy radni postanowili przekazać 75 tys. zł na oczyszczacze powietrza dla miejskiego żłobka i przedszkoli. Prezydent Mieczysław Kieca zwrócił radnym uwagę, że kwota jest za mała i nie wystarczy na wyposażenie wszystkich sal w przedszkolach. – Przy pierwszych wolnych środkach dołożymy brakujące pieniądze - zapowiada przewodniczący rady miasta Dezyderiusz Szwagrzak.
WODZISŁAW ŚL. Kolejny przykład tarć na linii większościowa koalicja w wodzisławskiej radzie miasta - prezydent Mieczysław Kieca. Tym razem poszło o oczyszczacze powietrza dla najmłodszych wodzisławian.
Radni większościowej koalicji postanowili przeznaczyć 75 tys. zł na zakup oczyszczaczy powietrza dla wodzisławskich przedszkoli i żłobka (5 tys. zł dla żłobka i 70 tys. zł dla przedszkoli). Początkowo te same pieniądze miały być przeznaczone na promocję gospodarczą miasta, jednak radni dokonali przesunięcia środków w budżecie. - Smog jest wyjątkowo niebezpieczny dla małych dzieci. Konsekwencją mogą być ich problemy zdrowotne teraz lub w przyszłości. Stąd nasza decyzja o przekazaniu pieniędzy na zakup oczyszczaczy powietrza - mówi radny Adrian Jędryka. Dodaje, że obecnie podejmowane działania mające na celu walkę ze smogiem nie skutkują poprawą jakości powietrza, natomiast oczyszczacze w żłobku czy przedszkolach od razu sprawią, że powietrze będzie przyjazne. - Mamy nadzieję, że to pomoże zdrowiu najmłodszych - zaznaczył radny. - Konsultowałem się z jednym z lekarzy. Przekazał mi, że to dobry pomysł, by pomieszczenia, w których przebywają dzieci, były w ten sposób oczyszczane - podkreśla przewodniczący wodzisławskiej rady miasta Dezyderiusz Szwagrzak.
Prezydent Mieczysław Kieca mówi, że zależy mu na dobru i zdrowiu wodzisławskich dzieci, jednak wytyka radnym koalicji, że 75 tys. zł nie wystarczy na zakup oczyszczaczy dla wszystkich przedszkolaków. - Jeśli chodzi o żłobek, to nie ma problemu z realizacją. Ale jest problem z przedszkolami. Zaplanowana kwota jest niewystarczająca - mówi prezydenta Wodzisławia. - W Wodzisławiu mamy 64 oddziały przedszkolne. Żeby zapewnić odpowiednią liczbę oczyszczaczy potrzebujemy około 2 razy tyle środków - zaznacza włodarz. Dodaje, że nie chce występować w roli wskazującego, którym przedszkolakom przekazać oczyszczacze, a którym nie. Takiej roli woleliby też uniknąć miejscy urzędnicy. - Dlatego na naradzie z dyrektorami ustaliliśmy, że przekazane środki zostaną podzielone proporcjonalnie według liczby dzieci uczęszczających do danej placówki. I to dyrektorzy będą musieli wybrać pomieszczenia, w których oczyszczacze zostaną zamontowane - stawia sprawę jasno prezydent.
Przewodniczący rady miasta Dezyderiusz Szwagrzak wyjaśnia, że na razie udało się wygospodarować wspomniane 75 tys. zł. Ale w przyszłości z wolnych środków radni planują dołożyć brakującą kwotę. (mak)
Krzysztof Dybiec: dla przedsiębiorców nic
Zakup oczyszczaczy powietrza dla wodzisławskich przedszkoli i żłobka oznacza, że Wodzisław nie przeznaczy wspomnianych 75 tys. zł na promocję gospodarczą miasta. To wywołało burzliwą dyskusję na ostatniej sesji rady miasta. Dlaczego? Tak naprawdę poszło o udział Wodzisławia w Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach (EKG). To głównie na to wydarzenie miały być wydane pieniądze. Otóż od lat Wodzisław uczestniczy w EKG. Miasto promuje podczas tego wydarzenia swoje tereny inwestycyjne i zachęca innych do inwestowania. Jak się okazuje, przedstawiciele wodzisławskiego urzędu miasta zapraszają do udziału w Kongresie także lokalnych przedsiębiorców. - Nawiązywana jest współpraca i kontakty. Ta budowana przez lata współpraca z przedsiębiorcami oznacza dla miasta wymierne korzyści - bronił inicjatywy prezydent Mieczysław Kieca. Wyjaśnił, że przedsiębiorcy z powiatu wodzisławskiego wspomagają później ważne miejskie inicjatywy, jak np. uruchomienie Wodzisławskiego Oświatowego Centrum Nauki i Techniki. To przedsiębiorcy przekazali spore środki na ten cel. Prezydent namawiał więc, by nie odbierać 75 tys. zł na promocję gospodarczą miasta, bo to może oznaczać, że współpraca nie będzie kontynuowana i miasto straci z tego powodu o wiele więcej.
Głos w dyskusji zabrał prezes Izby Gospodarczej w Wodzisławiu Krzysztof Dybiec. Podkreślał, że przychody z podatków od wodzisławskich przedsiębiorców to ważna część miejskiego budżetu. Natomiast po drugiej stronie na szali znajduje się 75 tys. zł, co jest ledwie ułamkiem tego, ile przedsiębiorcy przekazują miastu. Ganił radnych za to, że chcieliby tylko od przedsiębiorców brać, nie dając praktycznie nic. Bronił udziału Wodzisławia w EKG. Tłumaczył, że to tam następuje wymiana doświadczeń, że to tam rodzą się cenne dla miasta inicjatywy. Przypomniał, że nie raz były próby organizowania cyklicznych spotkań przedsiębiorców na terenie Wodzisławia - ale przedsiębiorcy nie mają czasu, by w takich spotkaniach uczestniczyć. Dlatego właśnie Kongres służy temu, by nawiązać kontakty, a to owocuje później wsparciem dla miasta. Mówił, że to wsparcie nie pochodzi tylko od wodzisławskich przedsiębiorców, ale też tych spoza miasta. - Przecież przedsiębiorcy z Rogowa, Czyżowic czy Godowa nie muszą pomagać w Wodzisławiu. Mogą pomagać w swoich gminach. Ale robią to również w Wodzisławiu. Bo widzą w tym sens - mówił Krzysztof Dybiec. Dodał, że teraz nie wiadomo, jak zachowają się przedsiębiorcy. Czy w tej sytuacji nadal będą chcieli pomagać.
Zupełnie inaczej sprawę widzą radni większościowej koalicji. Przypomnieli, że to właśnie z myślą o wodzisławskich przedsiębiorcach podjęli m.in. decyzję w sprawie zwolnień z podatku od nieruchomości w ramach pomocy de minimis, czego wcześniej nie było.
Radni koalicji zaznaczali, że udział w EKG w Katowicach jest bezpłatny, natomiast miasto płaci za dostęp do strefy „Premium” lub „VIP”. Dla przykładu opłacenie strefy „VIP” oznacza m.in. wstęp do strefy premium (strefa spotkań, przerwy kawowe, lunch), wstęp do bankietowej/wieczornej strefy VIP (catering/miejsce spotkań) czy dostęp do komunikatora umawiania spotkań.
Radny Łukasz Chrząszcz stwierdził, że na kongres jedzie około 25 przedsiębiorców wybieranych przez miasto nie wiadomo według jakiego klucza. I że jest przeciwny, by to miasto finansowało wybranej grupie udział w Kongresie, bo docierają do niego sygnały od innych przedsiębiorców, że także mają co do tego zastrzeżenia.
Z kolei radny Adrian Jędryka mówił, że przedsiębiorcy robią dla miasta naprawdę dużo. I że należy im się wdzięczność. Stwierdził jednak, że za wspomniane 75 tys. zł można sfinansować oczyszczacze powietrza dla wodzisławskich dzieci. Wyraził nadzieję, że przedsiębiorcy zrozumieją ruch koalicji w radzie miasta i powód, jaki koalicją kierował.
W pewnym momencie wywiązała się ostrzejsza dyskusja między radnym Łukaszem Chrząszczem a prezydentem Mieczysławem Kiecą. Radny Chrząszcz stwierdził, że ma przed sobą umowę dotyczącą wcześniejszego udziału miasta w Kongresie. Opiewała ona na 69 tys. zł brutto. A ponieważ prezydent wcześniej powiedział, że miasto płaci 30-40 tys. zł, to radny Chrząszcz uznał, że prezydent „kręci”. Zdaniem radnego Chrząszcza firmy pomagają lokalnej społeczności nie dlatego, że miasto opłaca „jakieś imprezy, nocne bankiety”, ale wynika to z odpowiedzialności społecznej, która nimi kieruje. Ze strony radnego padły też słowa o „zakrapianych” imprezach, na co zgody rady miasta nie będzie.
Wypowiedź radnego Chrząszcza oburzyła prezydenta Kiecę. Ten uznał, że jeśli radny ma jakiekolwiek dowody, że publiczne pieniądze są przeznaczane na „zakrapiane” imprezy, to niech je przedstawi. Prezydent podkreślał, że wydarzenia okołotowarzyszące w trakcie Kongresu, to m.in. gala organizowana przez marszałka.
Najnowsze komentarze