środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Smaczki, czyli sukcesy, wpadki i śmieszności 2018 roku

01.01.2019 00:00 sub

POWIAT Miniony rok obfitował w wiele zarówno pozytywnych, jak i bulwersujących wydarzeń. Nie brakowało w nim zaskoczeń, jak również zabawnych wpadek. Przypominamy najważniejsze z nich.

Zlot neonazistów

W styczniu Wodzisław Śląski był na ustach wszystkich. Powód? Skandaliczny. Portret Hitlera, flagi ze swastykami, nazistowskie marsze wojskowe i okrzyki „Sieg heil” - tak w lesie świętowano 128. urodziny Adolfa Hitlera. Wszystko to pokazali reporterzy magazynu „Superwizjer” stacji TVN i TVN24.

Taki żart

Uczniowie z wodzisławskiej „Jedynki” uruchomili alarm przeciwpożarowy. Tak postanowili zakończyć studniówkową zabawę. Na miejsce przyjechały trzy jednostki straży pożarnej. Szybko wróciły do bazy, bo zagrożenia nie było. „Pożar” zaczął się później - gdy przejrzano szkolny monitoring. Jak na dłoni było widać, że dwójka uczniów uszkodziła ręczny ostrzegacz pożarowy, czyli osłonięty szybą przycisk w kolorze czerwonym. Skończyło się naganą.

Narodziny roku

Patrycja i Rafał Stawarscy z Pszowa 30 stycznia powitali na świecie swojego syna. Przebiegiem porodu byli wszyscy bardzo zaskoczeni, łącznie z mamą małego Franka, który bardzo spieszył się z przyjściem na świat. Tak bardzo, że poród trzeba było odebrać w karetce pogotowia. Choć komfort był na pewno mniejszy niż podczas tradycyjnego porodu w szpitalu, to odbył się bez komplikacji. Dzięki profesjonalnej opiece ratowników medycznych i dzielnej mamie malutki Franciszek urodził się zdrowy.

„Obrzydliwa fala hejtu”

Izabela Kalinowska decyzją prezydenta Mieczysława Kiecy została wiceprezydentem miasta. Decyzja budziła spore kontrowersje, bo Kalinowskiej udowodniono kiedyś podrobienie podpisu pod dokumentem. Prezydent zareagował - nazwał ataki na Izabelę Kalinowską „obrzydliwą falą hejtu”. Internauci nie pozostali dłużni. - Nie ma to jak „Obrzydliwa fala hejtu”. Do tego jeszcze - okrutne wybatożenie, straszliwy atak ciemnoty, lincz średniowiecza, nalot rynsztoku, a wszystko to oczywiście napaść na zdrową tkankę UM! - napisał jeden z nich.

Wstydliwa wizyta

W połowie kwietnia w Wodzisławiu Śl. odbyły się obchody 95-lecia Hufca Ziemi Wodzisławskiej. Samorządowcy, którzy wzięli udział w radosnym świętowaniu, w stronę społeczności wodzisławskiego Hufca kierowali życzenia i prezenty. Okazało się, że przedstawiciele Pszowa (ówcześni przewodniczący pszowskiej rady Czesław Krzystała, jego zastępca Piotr Kowol oraz Kornelia Kowol z pszowskiego biura rady) musieli się z imprezy po cichu ewakuować, ponieważ nie mieli... prezentu dla harcerzy. Podarunek miał wręczyć harcerzom wiceburmistrz Pszowa Dawid Topol, który jednak z przyczyn osobistych nie pojawił się na imprezie.

Jan Niezbędny

Wcześniej znany jako Jan z Zawady, ale po tej akcji - Jan Niezbędny. Długo prosił się o remont miejskiego chodnika w centrum wodzisławskiej Zawady. Jego apele pozostawały bez echa, więc wyposażony w podręczny sprzęt i wiadro piachu sam naprawił największą dziurę, która zagrażała bezpieczeństwu. - Dziura jak Berlin! - komentował. - Ale 20 minut roboty i gotowe - nie krył satysfakcji. Po tak skutecznej robocie mógł pomyśleć o branży budowlanej, ale ostatecznie został radnym powiatu i wszedł do zarządu.

Taki mały szantażyk

Mszański radny Alojzy Wita podczas kontroli komisji rewizyjnej w GOKiR-ze domagał się od dyrektora tej placówki, Rafała Jabłońskiego, by ten przekazał pieniądze, które GOKiR otrzymuje od JSW S.A. na uroczysty obiad dla uczestników jubileuszu klubu piłkarskiego z Połomi. Wita jest jego działaczem. - Jeśli chcesz mieć spokój do końca roku, to lepiej te pieniądze na obiad dla sportowców przekaż – usłyszał dyrektor, kiedy odmówił przekazania pieniędzy, tłumacząc, że nie ma do tego prawnych podstaw. Teraz spokój ma Wita, który nie został wybrany do rady powiatu.

Odwołanie księdza Juraszka

Takiego obrotu sprawy chyba mało kto się spodziewał. Kontrowersyjny ks. Stanisław Juraszek nie jest już proboszczem parafii na Orłowcu. Po tym jak kuria przeprowadziła kontrolę parafii i wykryła szereg poważnych zaniedbań, księdzu dano możliwość złożenia rezygnacji. Ten wyraził skruchę, ale rezygnacji z funkcji nie złożył. Metropolita katowicki abp Wiktor Skworc stracił więc cierpliwość i zdecydował o usunięciu proboszcza z parafii. Powody takiej decyzji wyjaśnił w liście duszpasterskim, który został odczytany wiernym w lipcową niedzielę.

Błyskawiczne sprzątanie

Gruz, zużyte rury, stare meble, styropian, czyli pokaźnych rozmiarów składowisko odpadów remontowych. Tak wyglądał efekt inwestycji prowadzonej przez miejską spółkę Domaro w budynku przy ul. Marklowickiej 17 w Wodzisławiu. Sposób, w jaki spółka „troszczyła się” o odpady remontowe, przyprawiał o zawrót głowy. Za budynkiem powstało regularne gruzowisko. Śmieci leżały kilka tygodni. Dopiero artykuł w „Nowinach Wodzisławskich” zmobilizował do błyskawicznego sprzątania.

Wspólna Odra

Te uśmiechnięte i zadowolone twarze na zdjęciu wykonanym w marcu miały zwiastować jedno - nową wspólną Odrę Wodzisław. Zostało zawiązane porozumienie trójstronne na linii prezydent Mieczysław Kieca - APN Odra Wodzisław - MKP Odra Centrum Wodzisław Śląski. Głównym celem wypracowanego porozumienia było doprowadzenie do startu w rundzie jesiennej sezonu 2018/19 jednej silnej Odry Wodzisław, reprezentującej jak najszersze grono lokalnych sympatyków wodzisławskiej piłki. Tyle teorii. Jaki finał? Pozostaje nam zacytować słowa piosenki Budki Suflera: „I z dialogów wyszło dno, zero, czyli nic”.

Uderz w stół, a odezwą się nożyce

Krystyna Klocek, przewodnicząca rady gminy w Marklowicach upomniała radnych, by wyciszali dzwonki swoich telefonów i nie bawili się nimi podczas sesji, ponieważ wprowadzają konsternację wśród pozostałych rajców i dezorganizują obrady. W pierwszej kolejności do słów przewodniczącej Klocek odniósł się wójt gminy Tadeusz Chrószcz. – Bardzo przepraszam, ale miałem bardzo ważny telefon i zapomniałem wyciszyć dzwonek - tłumaczył się skruszony wójt, któremu kilka minut wcześniej głośno zadzwonił telefon.

Plajta roku

Dla wielu restauratorów wizyta Magdy Gessler jest prawdziwym wybawieniem. Odświeżone wnętrza, odmienione menu, rekomendacja oraz popularność, jaką przynosi występ w ogólnopolskiej telewizji, przyciągają do restauracji tłumy nowych gości. Najczęściej oznacza to zwiększenie dochodów i stabilną pozycję na rynku gastronomicznym. Tymczasem Szynk w Pszowie – pomimo udziału w „Kuchennych rewolucjach” – został z końcem lipca zamknięty.

Szybkie sprzątanie

Ryszard Zawadzki, który w minionych wyborach kandydował bez sukcesu na fotel burmistrza Pszowa, przez osiem lat był posłem. W 2015 r. zakończył działalność poselską. Tymczasem plakat informujący o jego biurach jeszcze do niedawna wisiał przy ul. Brackiej w Wodzisławiu Śl. Kiedy poinformowaliśmy Zawadzkiego o banerze ten bardzo się sprawą przejął i szybko go posprzątał.

Antyszczepionkowcy w natarciu

Poważna sprawa. Lawinowo rośnie liczba dzieci, które nie są szczepione. Potwierdzają to dane z wodzisławskiego Sanepidu, który monitoruje sytuację. Tendencja jest wzrostowa. W 2017 r. roku już 305 dzieci z naszego powiatu nie zostało poddanych obowiązkowym szczepieniom. W 2016 roku takich przypadków było zdecydowanie mniej, bo 231. Sanepid, podobnie jak lekarze, źródła problemu upatruje przede wszystkim w rosnącej popularności ruchów antyszczepionkowych. W 2017 r. to w Wodzisławiu najwięcej osób zrezygnowało ze szczepienia swoich dzieci – Sanepid odnotował aż 108 takich przypadków. Na drugim miejscu były Rydułtowy – 65 dzieci.

Puk, puk, komornik!

Klops! Rydułtowy nasłały na szpital komornika. Powód? Dyrekcja lecznicy nie zapłaciła należnego miastu podatku od nieruchomości. Szpital wierzył, że należności zostaną umorzone. Z kolei władze Rydułtów tłumaczyły, że wolą przekazywać szpitalowi pieniądze na konkretne cele, np. zakup sprzętu. Ostatecznie strony się dogadały.

Niezwykłe odkrycie i brak badań

Prace remontowe, które miały poprawić stan podłogi i ścian drewnianego kościoła pw. św. Anna w Gołkowicach zakończyły się odkryciem krypty ze szczątkami, pochowanych w niej osób. Podejrzewa się, że należą one do Jana Rudolfa Celesty, dawnego właściciela Gołkowic. 100-procentową odpowiedź dałyby badania archeologiczne. Tych jednak nie zlecono, a kryptę na powrót przykryto podłogą.

Ot propozycja

Na Kolonii Fryderyk pyli. Co najmniej od roku na działki mieszkalne wokół bazy opada czarny pył, co jest efektem działalności prowadzonej na terenie dawnej kopalni. A według właściciela terenu wcale tak być nie musi. Wystarczyło żeby gmina przychylniej popatrzyła na propozycję umieszczenia na bazie zakładu przeróbki gumy. O czym nie chcą słyszeć mieszkańcy, włodarze gminy również nie. Z bazy więc pyli dalej.

Jak w XIX-wiecznej oborze

Mieszkający przy oczyszczalni ścieków na ul. Śląskiej w Pszowie praktycznie przez całe wakacje byli raczeni smrodem wydobywającym się z tego zakładu. Towarzyszący mieszkańcom dniami i nocami fetor uniemożliwiał im normalne funkcjonowanie. - Nie da się tu oddychać, nie ma możliwości korzystania z podwórka, nie można otworzyć okna. Smród jest taki, jakbyśmy żyli w XIX-wiecznej oborze - mówili bezradnie mieszkańcy Pszowa. Po skontaktowaniu się z kilkoma instytucjami, które potencjalnie mogłyby im pomóc w walce z brzydkim zapachem, okazało się, że żadna nie ma odpowiedni narzędzi prawnych. Mieszkańcom przyszło więc... przyzwyczaić się do smrodu.

„Reklama” zrobiła swoje

W wakacje pojawił się na naszym terenie cyrk Arena. Wraz z nim obrońcy zwierząt, którzy wskazywali, że cyrk ma swoje za uszami w kwestii złego traktowania zwierząt. Wydzwaniali do urzędów, by te blokowały występ, bo inaczej poinformują prasę. Apelowali, by ludzie nie poszli na widowiska. Taka „reklama” okazała się przeciwskuteczna. Wieść o tym, że w cyrku są egzotyczne zwierzęta sprawiła, że na występach pojawiło się sporo ludzi. W przeciwieństwie do obrońców zwierząt, których policzyć można było na palcach jednej ręki.

Wtopa radnego ze starym kopciuchem

Na profilu sprzedażowym firmy marklowickiego radnego Aleksandra Kądzieli pojawiło się ogłoszenie o sprzedaży starego pieca tzw. „kopciucha”. „Solidny, (...) z grubej blachy (…) sprzedaję tylko dlatego, że w naszej gminie przeprowadzana jest wymiana kotłów” - można było przeczytać w ogłoszeniu, na które uwagę zwrócił czytelnik, przypominając, że marklowiczanie otrzymali od gminy w dzierżawę po taniości ekologiczne kotły. Pytany przez nas radny, dlaczego w takiej sytuacji zamiast zezłomować piec, próbuje go sprzedać, tłumaczył, że on wcale pieca nie sprzedaje... tylko jego żona, a on o niczym pojęcia nie ma. Po naszej interwencji ogłoszenie zostało wycofane i trafiło do archiwum z informacją „To ogłoszenie jest już nieaktualne”.

Wyborcza wtopa kandydatów PIS i SLD na burmistrza

Takiego scenariusza nikt nie przewidział. Chcieli rządzić miastem, odpadli w przedbiegach. Dariusz Szlachta i Andrzej Pożarowszczyk planowali powalczyć o urząd burmistrza Rydułtów. Dostali „czerwone światło”. Z prostej przyczyny. Członkowie ich sztabów wyborczych nie dopilnowali jednej z formalności, jaka musiała być spełniona przy rejestracji list.

Stratedzy roku

Wodzisławscy działacze PiS zasługują na miano strategów roku. Za kampanię poprzedzającą wybory prezydenta Wodzisławia. Trzech kandydatów na kandydata – mniej związanych z PiS-em, jak Dorota Kowalska i Dezyderiusz Szwagrzak, lub bardziej, jak Witold Kacała. Wreszcie miesiąc przed wyborami udało się namówić do kandydowania Jarosława Mrozka. W kampanii było więc wszystko, co potrzebne do utrzymania napięcia i zainteresowania - zaskoczenia, rezygnacje, efektowne prezentacje. Czegoś tu jednak zabrakło… Aha. Czasu i pomysłu. Efekt wiadomy.

Król jest jeden

Mieczysław Kieca. Prezydent Wodzisławia miał trzech kontrkandydatów, którzy nie szczędzili wysiłków w wytykaniu mu niedotrzymanych obietnic wyborczych, kiepskiej realizacji pomysłów, czy generalnej stagnacji miasta. A mimo to wygrał pewnie, już w pierwszej turze, rozstawiając rywali po kątach. Radość z wygranej popsuło to, co stało się w miejskiej radzie, w której dość niespodziewane to jego radni zostali porozstawiani po kątach.

Wójt tak mocny, czy rywal tak słaby?

Najlepszy wyborczy wynik, spośród wszystkich kandydatów na włodarzy w powiecie wodzisławskim osiągnął Mirosław Szymanek, kandydat na wójta Mszany. Aż 79,09% głosujących oddało na niego swój głos i dość nieoczekiwanie zyskał większe poparcie, niż jakikolwiek inny kandydat na włodarza. Nie wiemy tylko czy takie poparcie to efekt zasług Szymanka, czy też lichości jego kontrkandydata Piotra Kuczery.

Panie twarzami niepodległej

Przypadająca w ubiegłym roku setna rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości skłoniła członkinie radlińskiego Stowarzyszenia Kobiet Aktywnych do podjęcia próby przybliżenia i opisania uczestnictwa mieszkanek Radlina w historii miasta. Dzięki ich staraniom powstała niezwykła publikacja pn. „Kobiety Radlina i Niepodległa”. Opisano w niej losy radlinianek, które swoją odwagą, niezwykłością, zaangażowaniem i temperamentem powinny być obecne w pamięci współczesnych mieszkańców miasta.

To się nazywa wyczucie

Radni i wójt Gorzyc mają wyczucie. Już na pierwszej sesji podnieśli swoje diety oraz uposażenie wójta, które do tej pory – przyznajmy - były najniższymi w powiecie. I pewnie szybko o sprawie by zapomniano, gdyby nie to, że na kolejnych sesjach na wniosek wójta przyszło im podejmować decyzję o wysokości tzw. podatku śmieciowego, który w Gorzycach wynosi rekordowe 22,5 zł. Tyle zażądała firma komunalna, która wygrała przetarg, więc radni i wójt wielkiego pola manewru nie mieli. Ale mieszkańcy i tak odebrali to jako sygnał: o siebie dbacie, a nam dowalacie. A można było posłuchać jedną z radnych i z podwyżkami diet poczekać, tym bardziej, że radni wiedzieli o czekających podwyżkach cen wywozu odpadów.

Zwłoki ożyły

W centrum Wodzisławia Śląskiego doszło do sceny mrożącej krew w żyłach. Kobieta otworzyła karton, który stał przed sklepem. Wtedy doznała szoku. Wewnątrz kartonu było ciało mężczyzny! Pozbawione nóg. Jednocześnie kobieta zauważyła, że nogi wystają z innego kartonu, który stał tuż obok. Była przekonana, że ktoś dokonał zbrodni i ukrył rozczłonkowane zwłoki w kartonach. Tym bardziej, że mężczyzna miał zamknięte oczy i nie ruszał się. Wstrząsający widok spowodował, że kobieta przeraźliwie krzyknęła. Wtedy mężczyzna... otworzył oczy! Po prostu się obudził. Kobieta była przestraszona i zdezorientowana. Wówczas mężczyzna zaczął przepraszać i zakładać protezy nóg. Okazało się, że to bezdomny. Postanowił przenocować w kartonie. A ponieważ karton był niewielki, mężczyzna schował protezy nóg do kartonu obok...

Akcja roku

Strażak na medal! Przez telefon uratował życie noworodka. Dokładnie 5 grudnia mł. kpt. Rafał Barteczko z Państwowej Straży Pożarnej w Wodzisławiu Śląskim odebrał telefon od zdenerwowanej matki. Z relacji kobiety wynikało, że jej dziecko - noworodek - zakrztusiło się w czasie karmienia. Postawa strażaka była wzorowa. Krok po kroku spokojnie instruował, co należy zrobić, by uratować malucha. Udało się! Oddech u dziecka został przywrócony. I to jeszcze zanim przyjechała karetka.

Czesi w Wodzisławiu

Kto by się tego spodziewał? Polacy jeździli za pracą do Czech, więc Czesi postanowili zainwestować w Wodzisławiu. Firma KES uruchomiła przy ul. Pszowskiej swój zakład produkcyjny. Obecnie Czesi zatrudniają około 50 osób, głównie kobiety. Ale w styczniu planują kolejne przyjęcia do pracy. Do końca 2019 roku ma pracować 300 osób. (art), (juk), (mak)

  • Numer: 1 (946)
  • Data wydania: 01.01.19
Czytaj e-gazetę