środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

To marklowiczanin uciekał policji przez dwa powiaty. W piątek 13-tego zatrzymano go na kopalni

17.04.2018 00:00 sub

POWIAT, MARKLOWICE Wracamy do sprawy nieudanego pościgu za kierowcą vw golfa, do którego doszło w niedzielę 8 kwietnia. Przypomnijmy, kierowca starego auta zniknął policjantom na Wilchwach, po wielokilometrowym pościgu. Policjanci zgubili go z pola widzenia w tumanach kurzu. Po kilku chwilach porzucone auto odnaleźli na ul. Brackiej w Wodzisławiu. Poszukiwania kierowcy trwały kilka dni. Został zatrzymany w piątek 13 kwietnia, przez wodzisławskich kryminalnych. To 40-letni mieszkaniec Marklowic. Został zatrzymany w miejscu pracy, na terenie jednej z jastrzębskich kopalni.

Na to pytanie, odpowiedzi nie poznamy

Jak poinformowała, dopytywana przez nas policja, mężczyzna usłyszał już zarzut dotyczący niezatrzymania się do kontroli oraz 11 zarzutów dotyczących wielokrotnego naruszenia przepisów ruchu drogowego w trakcie trwania pościgu. 40-latek nie posiadał uprawnień do kierowania. Czy brak prawa jazdy był jedną przyczyną, która kierowała nim, kiedy decydował się na ucieczkę? Tego już się pewnie nie dowiemy. - Przyznał się do wszystkich zarzucanych mu czynów, natomiast odmówił składania wyjaśnień. Ma do tego prawo – wyjaśnia kom. Marta Pydych, rzecznik prasowy wodzisławskiej policji.

Nie zatrzymał się do kontroli

Przypomnijmy, że do ucieczki doszło w niedzielne popołudnie 8 kwietnia o godz. 17.45. - Podczas kontroli statycznej na ulicy Bogumińskiej, policjanci ruchu drogowego będący poza pojazdem, podali sygnał ręką do zatrzymania się pojazdowi marki vw golf III, nawiązując kontakt wzrokowy z kierowcą, który jechał z Wodzisławia Śląskiego w kierunku Turzy Śląskiej. Mężczyzna, mimo podanych sygnałów do zatrzymania, nie zastosował się do nich, nie wyhamował, a wręcz przyspieszył i zaczął się szybko oddalać w kierunku Turzy Śląskiej – opisuje kom. Pydych.

Długa ucieczka

Policjanci będący poza pojazdem szybko wrócili do radiowozu i podjęli pościg za kierowcą czarnego auta, włączając sygnalizację świetlną i dźwiękową oraz informując o podjętych działaniach pościgowych oficera dyżurnego. - Przebieg samego pościgu był bardzo dynamiczny. Kierowca musiał widzieć i słyszeć nadawane sygnały, mimo tego wciąż przyspieszał i wyprzedzał kolejne pojazdy na podwójnej linii ciągłej – podkreśla policjantka. Z jej opisu wynika, że czarny golf uciekał najpierw Bogumińską, w Turzy skręcił w Mszańską. Na skrzyżowaniu z ulicą Skrzyszowską (na Pustkach), kierowca golfa wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle, a następnie kierując się na ulicę 1 Maja, kilkukrotnie przekraczał podwójną linię ciągłą, korzystając jednocześnie z dwóch pasów ruchu. Dalej jadąc 1 Maja na skrzyżowaniu z Moszczeńską (w Mszanie), nie zastosował się do znaku STOP, nie ustępując pierwszeństwa przejazdu innemu pojazdowi. Kontynuując ucieczkę ulicą Ranoszka w kierunku Skrbeńska na ulicy 1 Maja, zjechał na lewe pobocze, zmuszając innego uczestnika ruchu do nagłego hamowania. W Skrbeńsku wyprzedzał dwa pojazdy naraz i omal nie doprowadził do czołowego zderzenia z motocyklem, którego kierujący musiał zjechać na pobocze. Pościg przeniósł się znów do Wodzisławia. Ponownie na skrzyżowaniu Skrzyszowskiej i Turskiej jadąc w kierunku 1 Maja, przejechał przez skrzyżowanie, kiedy nadawany był sygnał czerwony. Następnie skręcił w Osiedle 1 Maja. Ze względu na spore natężenie ruchu i licznych pieszych, dla których kontynuowanie pościgu w takich warunkach i przy takiej prędkości mogłoby zagrażać ich bezpieczeństwu, prędkość i styl pościgu musiały zostać dopasowane do warunków. Wjeżdżając na teren byłej kopalni, kierowca wjechał na nasyp piaskowy, czym spowodował brak widoczności, następnie wykorzystując tę sytuację, uciekł. Parę minut później porzucony pojazd został odnaleziony na ulicy Brackiej, a sprawca najprawdopodobniej zbiegł pieszo. Kierowca golfa uciekał więc kierowanym przez siebie autem przez wiele kilometrów, a mimo to policji nie udało się go zatrzymać. Dlaczego?

120 km/h

Rzecznik wodzisławskiej policji wyjaśnia, że od momentu informacji o trwającym pościgu, dyżurny skierował do pomocy wszystkie wolne patrole oraz poinformował dyżurnego jastrzębskiej jednostki o możliwości kontynuowania pościgu na ich terenie. - Nadmienić należy, że policjanci przez cały czas trwania pościgu, czyli przez około pół godziny byli w odległości nie większej niż 20 metrów od uciekającego samochodu a prędkość ich była równoznaczna z uciekającym pojazdem i dochodziła do 120 km/h – podkreśla kom. Pydych.

Na miejsce ujawnienia pojazdu została wezwana grupa dochodzeniowo – śledcza, która wykonała czynności procesowe. W sprawie zostało wszczęte postępowanie przygotowawcze z art. 178b kodeksu karnego, czyli niezatrzymania się do kontroli, zagrożone karą do 5 lat więzienia, a także prowadzone są czynności wyjaśniające w sprawie szeregu wykroczeń, jakich dopuścił się kierowca w trakcie ucieczki. Policjanci od razu ustalili właściciela pojazdu, jednakże nie przebywał pod adresem swojego zamieszkania. Kryminalni cały czas pracowali nad ustaleniem miejsca jego pobytu. Dzięki ich czynnościom udało się go zatrzymać w piątek w zakładzie pracy, na jednej z jastrzębskich kopalni. Za przestępstwo, jakiego się dopuścił, odpowie przed obliczem prokuratora, a w związku z licznymi wykroczeniami drogowymi zostanie sporządzony wniosek o ukaranie do sądu. (art)

Po nieudanym pościgu pojawiły się pytania o to, czy policja zrobiła w tej sprawie wszystko, jak należy. Wodzisławscy funkcjonariusze nie mają sobie nic do zarzucenia. - Działania pościgowe przebiegły zgodnie z prawem, a policjanci zrobili wszystko, co mogli, by zatrzymać sprawcę, a jednocześnie by nie dopuścić do innych towarzyszących pościgowi niepożądanych zdarzeń – wyjaśnia kom. Marta Pydych. Wylicza, że podczas prowadzenia pościgu należy kierować się kilkoma zasadami. 1) celowości, szybkości i ciągłości działania, 2) prowadzenia systematycznego rozpoznania, 3) dostosowania taktyki i metod działania do bieżącego rozwoju wydarzeń, 4) zachowania sprawnego obiegu i wymiany informacji, 5) unikania narażania na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub doznania uszczerbku na zdrowiu policjantów prowadzących pościg i osób znajdujących się bezpośrednio w obszarze działań pościgowych, 6) wzajemnego ubezpieczania się policjantów. - Policjanci prowadzili pościg zgodnie z podanymi wytycznymi.

W celu zatrzymania, zablokowania lub unieruchomienia pojazdu można użyć kolczatki drogowej, lecz nie było takiej możliwości z uwagi na dynamiczność prowadzonych działań, zaś użycie radiowozu jako środka przymusu bezpośredniego stosuje się w celu odparcia bezpośredniego, bezprawnego zamachu na życie, zdrowie lub wolność policjanta, lub innej osoby a takie przesłanki w tym przypadku nie wystąpiły. Na szczęście nikomu nic się nie stało – kończy rzecznik wodzisławskiej policji.

  • Numer: 16 (909)
  • Data wydania: 17.04.18
Czytaj e-gazetę