Zaskakująca zmiana w miejskiej spółce. W tle prokuratorskie postępowanie!
Krystian Stępień przestał pełnić funkcję prezesa spółki Domaro. Na stanowisku zastąpiła go Barbara Chrobok, jeszcze do niedawna drugi zastępca prezydenta Wodzisławia Śl.
WODZISŁAW ŚL. Miejska spółka Domaro zarządza przede wszystkim nieruchomościami komunalnymi. Powstała z przekształcenia wodzisławskiego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej i Remontowej z końcem grudnia 2015 r. Stanowisko prezesa jednoosobowego zarządu przez ostatnie lata piastował Krystian Stępień (wcześniej jako dyrektor ZGMiR).
Kilka zmian jednego dnia
W sprawie zmian miasto wydało komunikat. Wynika z niego, że 6 marca rada nadzorcza Domaro podjęła decyzję o zmianie prezesa zarządu spółki. Tego samego dnia powołała na to stanowisko nową osobę. Od 7 marca funkcję prezesa pełni Barbara Chrobok, dotychczasowy zastępca prezydenta Wodzisławia Śl. Jej kandydaturę na to stanowisko zaproponował prezydent miasta Mieczysław Kieca. Miasto jest wspólnikiem spółki. - Mam pełną świadomość, że pracą tak istotnej spółki powinna kierować osoba bardzo odpowiedzialna, o dużej wiedzy merytorycznej, znająca specyfikę pracy na rzecz mieszkańców miasta. Jestem przekonany, że to odpowiednia osoba do tak ważnego zadania – argumentuje Mieczysław Kieca.
Barbara Chrobok w ciągu ostatnich trzech lat, jako drugi zastępca prezydenta, zajmowała się sprawami społecznymi, mieszkaniowymi, sportowymi i kulturalnymi. W 2016 r. pracowała nad przekształceniem ZGMiR w spółkę Domaro. Jak informuje magistrat, zna lokalny rynek nieruchomości, a dzięki licznym kontaktom z mieszkańcami zna ich potrzeby związane z wynajmem lokali komunalnych i socjalnych.
Wodzisławski urząd nie podaje informacji o tym, kto miałby zastąpić Barbarę Chrobok na stanowisku wiceprezydenta. - Na razie to Mieczysław Kieca będzie zajmował się resortami, które podlegały Barbarze Chrobok - mówi Anna Szweda-Piguła, rzecznik prasowy magistratu.
Czy coś ukrywają?
W czwartek 8 marca na konferencji prasowej dziennikarze dopytywali prezydenta Kiecę o zmiany, do których doszło na linii magistrat - Domaro. Pytany o powody zmian, o to, czy wobec prezesa Stępienia pojawiły się jakieś zarzuty, czy wątpliwości, Kieca odesłał do komunikatu prasowego z wcześniejszego dnia. - Rada nadzorcza zgodnie ze swoimi kompetencjami, regulaminem, umową spółki i kodeksem spółek handlowych ma prawo podjąć decyzje w zakresie odwołania prezesa ze stanowiska w ramach kontraktu menadżerskiego. I takie odwołanie zostało dokonane. Nie ma w żadnych dokumentach zapisu obligującego radę nadzorczą do podania powodów – uciął Kieca, co jednak otwiera pole do spekulacji, tym bardziej że dopytywany o zatrudnienie nowego zastępcy prezydent Wodzisławia przyznał: - Ostatnie zmiany odbyły się w dość szybkim i dynamicznym czasie. Można więc uznać, że były nagłe. Co je spowodowało? Próbowaliśmy się kontaktować z byłym już prezesem Domaro Krystianem Stępieniem, ale jego telefon od kilku dni milczy.
Domaro pod lupą prokuratora
Jak ustaliliśmy, w wodzisławskiej prokuraturze rejonowej toczy się postępowanie w sprawie nieprawidłowości, do których miało dochodzić w spółce Domaro. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa wpłynęło do prokuratury w grudniu ubiegłego roku. Chodzi o niegospodarność i ukrywanie dokumentów. – Chodzi o sposób zarządzania jedną ze wspólnot przy ulicy Żeromskiego w Wodzisławiu. Zawiadomienie złożył zarząd wspólnoty – potwierdza prokurator Rafał Figura, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu Śląskim. Zarząd Domaro miał nie przedstawić dokumentów wspólnocie, o które ta prosiła. Drugi czyn, to możliwa niegospodarność poprzedniego zarządu Domaro. – Aby mówić o niegospodarności musi być wyrządzona znaczna szkoda majątkowa, czyli ponad dwieście tysięcy złotych. Sprawdzamy, czy rzeczywiście coś takiego miało miejsce. Na razie nikomu nie przedstawiono zarzutów. Poprzedni prezes występuje w postępowaniu jako świadek. Sprawa jest skomplikowana, bo w spółce i wspólnocie zmieniły się zarządy, zmieniono również sposób rozliczeń – dodaje prokurator.(juk), (art)
Czy będzie nowy zastępca prezydenta?
Mieczysław Kieca: Po pierwsze należałoby znaleźć osobę o odpowiednich kwalifikacjach, a po drugie, taką, która chciałby podjąć się pracy na tak odpowiedzialnym stanowisku na, raptem kilka miesięcy, jakie pozostały do zakończenia obecnej kadencji. Póki co nie ma decyzji o powołaniu osoby na to stanowisko. Z drugiej strony, myślę, że wszyscy rozumiemy, że w długiej perspektywie trudno by prezydent miasta miał pod sobą większość spraw. Patrząc na pewne sprawy proceduralne, takie jak podpisywanie umów, obieg dokumentów, przyjmowanie stron, byłoby to trudne do realizacji.
Najnowsze komentarze