środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Przebudowa utknęła w błocie

12.12.2017 00:00 sub

Przebudowa ul. Cmentarnej w Gołkowicach i Polnej w Godowie, na którą tak długo czekano, stała się dla mieszkańców koszmarem. Roboty rozpoczęto późno i teraz wszyscy – budowlańcy i mieszkańcy – toną w błocie.

GODÓW, GOŁKOWICE Od kilku miesięcy trwa przebudowa ul. Polnej w Godowie, przechodzącej następnie w ul. Cmentarną w Gołkowicach. Ten około 2-kilometrowy odcinek od dawna wymagał przebudowy. Mieszkańcy wreszcie się go doczekali, ale teraz utrudnień związanych z pracami mają serdecznie dość. Uważają, że zostali odcięci od świata. - Mieliśmy mieć zapewniony dojazd do posesji, a od prawie trzech tygodni nie możemy dojechać do własnych domów. Najgorsze jest jednak to, że nawet trudno tu chodzić pieszo, chyba że w kaloszach – mówią nam mieszkańcy Cmentarnej, którzy poprosili „Nowiny Wodzisławskie” o interwencję w tej sprawie.

Komuś zabrakło wyobraźni?

Mieszkańcy liczyli się z utrudnieniami, ale nie sądzili, że ich ulica utonie w błocie, a oni sami praktycznie zostaną odcięci od świata.- Sądziliśmy, że prace będą wykonywane etapami, a oni tu najpierw wszystko rozwalili na całym odcinku, a teraz nie spieszą się z robotą. Kiedy pytaliśmy robotników, dlaczego tak wolno to idzie, to odpowiadają, że muszą pracować również na innych budowach – mówią nam mieszkańcy Cmentarnej, tuż przy granicy z Godowem. – Byłam ostatnio na radzie budowy, mówili, że w końcu zostanie dojazd utwardzony. Mieli to robić, ale ostatecznie nie zrobili – nie kryje zdenerwowania jedna z mieszkanek Polnej. Efekt jest taki, że do posesji normalnym autem w żaden sposób dojechać nie można. Jeśli np. trzeba byłoby tu wezwać karetkę pogotowia ratunkowego, to nie wiadomo, w jaki sposób miałaby się tu dostać. W czasie naszej wizyty na budowie 6 grudnia, na jednym z odcinków trwała budowa kanalizacji, głębokie wykopy, wszędzie była grząska glina. Trudno to nawet opisać. Mieszkańcy uważają, że komuś zabrakło wyobraźni, skoro w grudniu wykonuje się prace ziemne.

Ponaglenia co tydzień

W Urzędzie Gminy w Godowie, który jest inwestorem zadania, słyszymy, że faktycznie droga miała być już częściowo utwardzana, ale teraz ze względu na pogodę, padający śnieg, dodatnią temperaturę i idące za tym roztopy, nie jest to możliwe. Wójt Mariusz Adamczyk przyznaje, że sprawa przybrała nie takiego obrotu, jakiego wszyscy oczekiwali. - Wygląda na to, że wykonawca porozpoczynał zbyt dużo inwestycji, a ma za mało zasobów, żeby się ze wszystkim uporać w należyty sposób. Co tydzień mamy z nim rady budowy, co tydzień ponaglamy go do przyspieszenia prac, co tydzień obiecuje, że tak się stanie – mówi wójt. Od jednego z urzędników słyszymy, że tak naprawdę, to w obecnym czasie na drodze miały już trwać prace wykończeniowe, a nie głębokie wykopy. - Być może firma za późno przystąpiła do prac – słyszymy.

Winne wymogi i aura

Wykonawcą robót jest firma Ogrodowski z Jankowic. Wygrała przetarg ogłoszony jesienią ubiegłego roku. - Ta firma wykonywała nam przebudowę ulicy Wyzwolenia w Skrzyszowie i tam nie było problemów, więc nasze doświadczenia ze współpracy z nią są dobre – mówi wójt. Gmina podpisała kontrakt na wykonanie zadana 2 grudnia 2016 r. w formule zaprojektuj i zbuduj. Oznacza to, że firma sama miała wykonać projekt przebudowy drogi, sama miała zdobyć pozwolenie na budowę, a następnie miała przystąpić do prac. W urzędzie słyszymy, że być może za długo trwało wykonywanie fazy projektowej. Firma uzyskała pozwolenia na budowę dopiero 6 września tego roku. 18 września przekazano jej plac budowy. – Ale same prace budowlane rozpoczęły się w październiku – zaznaczają w urzędzie gminy. Urzędnicy tymczasem liczyli na to, że prace budowlane rozpoczną się pod koniec wakacji. Damian Ogrodowski, właściciel firmy wykonującej przebudowę, tłumaczy, że faza projektowa wydłużyła się przez konieczność uzyskania opinii środowiskowej z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. - Rzeczywiście liczyliśmy, że prace budowlane zakończymy jeszcze w tym roku. Natomiast ten odcinek drogi ma ponad 1 km długości, a więc zgodnie z prawem musimy mieć opinię środowiskową, bez niej nie można było rozpocząć robót. Czekaliśmy na nią 5 miesięcy, bo takie są kolejki w RDOŚ – tłumaczy Ogrodowski. Przyznaje zarazem, że nie wszystko poszło na budowie zgodnie z planem. - Wykorytowaliśmy długi odcinek drogi, bo zamierzaliśmy go stabilizować cementem i kruszywem, a przyjęta przez nas technologia sprawdza się na dłuższych odcinkach. Niestety po tym, jak wybraliśmy ziemię, popsuła się pogoda i utwardzanie nie było możliwe – tłumaczy Ogrodowski. Zaznacza, że nieprawdą jest jakoby firma miała opóźnienia przez niedostateczną ilość brygad na budowie.

Wójt przeprasza

Po naszej interwencji w urzędzie gminy, włodarze gminy mocniej nacisnęli na firmę, bo jak przyznaje Damian Ogrodowski po ostatnich monitach urzędu gminy, jego firma postanowiła zmienić technologię stabilizowania podłoża i rozpoczęła już w tym kierunku prace. – Właśnie rozpoczynamy utwardzanie podłoża, więc mieszkańcom zostanie przywrócony dojazd. Pozostałe odcinki będziemy realizować już w tej zmienionej technologii – zapewnia Ogrodowski. I rzeczywiście, jak powiedzieli nam mieszkańcy, niemal od razu po naszej interwencji na drodze zaczęto układać utwardzenie.

– Mogę jedynie przeprosić mieszkańców za te wszystkie utrudnienia i niedogodności. Na ich miejscu również byłbym zdenerwowany – kończy Mariusz Adamczyk. Artur Marcisz

  • Numer: 50 (891)
  • Data wydania: 12.12.17
Czytaj e-gazetę