Rondo przypomina o tych, którzy swej krwi nie szczędzili
MSZANA Od 20 maja rondo komunikujące ul. Wodzisławską z jastrzębskim odcinkiem Drogi Głównej Południowej ma swoją nazwę – Rondo Obrońców Bożej Góry. Została ona nadana na cześć żołnierzy Wojska Polskiego, którzy 1 września 1939 r. na granicy Jastrzębia i Mszany stawili opór przeważającym siłom Wehrmachtu. W tym samym dniu tytułem honorowego obywatela gminy, został pośmiertnie uhonorowany Franciszek Sławik, urodzony w Mszanie jeden z obrońców Bożej Góry.
Nadanie nazwy rondu oraz nadanie tytułu honorowego obywatela odbyło się w sobotnie południe na połączonej sesji Rady Miasta Jastrzębia i Rady Gminy Mszana. Następnie radni i włodarze obu samorządów udali się na rondo, gdzie w asyście m.in. orkiestry wojskowej, członków organizacji Strzelec z Wodzisławia i Jastrzębia, przedstawicieli władz powiatowych odsłonięto tablicę z nazwą ronda. Uroczystość ta poprzedzona została wciągnięciem flagi państwowej na maszt oraz odśpiewaniem hymnu. W okolicznościowym przemówieniu Mirosław Szymanek, wójt Mszany, oddał hołd polskim żołnierzom walczącym z przeważającymi siłami nazistowskich Niemiec, przypominając, że dla ojczyzny byli gotowi oddać krew i życie. W obronie Bożej Góry zginęło trzech żołnierzy: kapral Stanisław Gładki, starszy ułan Antoni Kumor i ułan Paweł Sterniczuk. Straty niemieckie określa się na kilkudziesięciu zabitych i rannych.
W starciu udział wziął mieszkaniec Mszany, podchorąży rezerwy Franciszek Sławik, który był zastępcą dowódcy plutonu. – Tego wojska nie było zbyt wiele, ale dobrze się ufortyfikowali. Poszczególne punkty oporu wzajemnie się osłaniały. Saperzy nie zdążyli wysadzić mostu na Szotkówce, wobec czego Niemcy niemal z marszu ruszyli do natarcia. Właśnie na moście polskie działko zniszczyło kilka wozów pancernych, co unieruchomiło natarcie – wspomina Tadeusz Sławik, syn Franciszka. – Ojciec wspominał, że Niemcy spodziewali się tu oporu. Mówili między sobą, że na tym wzgórzu są polskie oddziały. Nie byli zaskoczeni ich obecnością, ale już zaciętym oporem tak – mówi Józef Gawliczek, legenda polskiego kolarstwa, który urodził się w Mszanie, kilometr od Bożej Góry i na sobotnich uroczystościach również był obecny.
Tadeusz Sławik powiedział, że nadanie jego ojcu tytułu honorowego obywatela Mszany, a także uroczystość na rondzie to symboliczne przypomnienie o żołnierzach, którzy u schyłku lata 1939 r. bronili Polski. – Od walk gorszy był odwrót. Ojciec wspominał, że wielokrotnie przedzierali się przez okrążenie. A jak dostawali rozkaz: bagnet na broń, to już wiedzieli do czego zaraz dojdzie. Bój rozpoczynali od pieśni „Pod Twą obronę, Ojcze na niebie” – mówi Tadeusz Sławik. Jak dodaje, odwrót był jednak dobrze zorganizowany i wojska Armii „Kraków” niemal w komplecie stawiły się pod Tomaszowem Lubelskim, by tam zorganizować dalszą linię obrony. – Niestety Sowieci zadali nam cios w plecy i dalszy opór był bezcelowy, a ojciec dostał się do niemieckiej niewoli – wyjaśnia Sławik.
(art)
Po uroczystościach na rondzie, przy boisku treningowym Startu Mszana odbył się piknik militarno–historyczny, zorganizowany przy Gminny Ośrodek Kultury i Rekreacji w Mszanie. W jego ramach odbył się występ Orkiestry Wojskowej z Bytomia, pokazy sprzętu wojskowego w tym m.in. czołgu podstawowego II generacji powojennej T–72, który do 2008 r. służył w polskiej armii i Wozu Zabezpieczenia Technicznego WZT–2, inscenizacja jednej z bitew II wojny światowej, koncert Orkiestry Rozrywkowej Gminy Mszana i lokalnych grup wokalnych. Na scenie pojawił się także zespół HARMONIC.
Najnowsze komentarze