Niech zazdroszczą nam w Paryżu
Europejska stolica mody ma swój fashion week a Wodzisław modelki, które mają czym oddychać, potrafią się uśmiechać i wzbudzają na wybiegu taki aplauz, że ich anorektyczne koleżanki mogą im co najwyżej pozazdrościć. I choć pokaz mody dla niepełnosprawnych nie jest wydarzeniem roku relacjonowanym przez światowe media, dla wielu jego uczestników staje się wydarzeniem życia.
Metamorfoza to słowo, które wywołuje uśmiech
Wszystko zaczyna się od dyskoteki na koloniach. Tego wieczoru dziewczyny chcą wyglądać wyjątkowo i czuć się wyjątkowo. Są więc pierwsze próbki makijażu i pożyczone ubrania. Efekt przerasta najśmielsze oczekiwania terapeutek, które już wiedzą, że trzeba to powtórzyć. – Wielu naszych podopiecznych rodzice traktują wciąż jak małe dzieci i często tak są ubierani. Tymczasem to już dorosłe kobiety i mężczyźni, którzy tak jak my, chcą się podobać i kiedy spoglądają na siebie po takiej matamorfozie, czują wielką radość – tłumaczy Beata Biernacka, terapeutka Warsztatów Terapii Zajęciowej w Wodzisławiu. Dodaje też, że niepełnosprawni nie interesują się modą w takim stopniu jak ich rówieśnicy, nie mają się zazwyczaj na kim wzorować i w kwestii ubrań zdani są na gust najbliższych. Żeby wskazać im drogę i możliwości, jakie daje bawienie się modą, terapeutki pracujące z niepełnosprawnymi postanowiły zorganizować imprezę, w której wszystkie światła będą skierowane na ich podopiecznych. – Na początku przejrzałyśmy własne szafy i przyniosłyśmy swoje suknie ślubne, wieczorowe i wyjściowe. Jestem po szkole krawieckiej, więc z przeróbkami nie miałam żadnego problemu, ale ubrań było za mało, wyruszyłyśmy więc w teren w poszukiwaniu życzliwych sponsorów – opowiada pani Beata.
Niektórzy do pomysłu podchodzą z ogromnym entuzjazmem, inni nie chcą w nim uczestniczyć, ale pracownice Caritasu, do którego należą Warsztaty Terapii Zajęciowej w Wodzisławiu Śląskim i Ośrodek Wsparcia w Połomi, z niepowodzeniami radzą sobie na co dzień, więc szukają tak długo, aż udaje się skompletować wszystkie potrzebne do pokazu rekwizyty. – Wyszłyśmy nawet poza powiat wodzisławski, bo na przykład firma Lazar, która wypożyczyła nam garnitury i dodatki do nich jest z Rybnika. Kiedy miałyśmy już ubrania, trzeba było pomyśleć o profesjonalnym makijażu i fryzurach. Rossman i Douglas zasponsorowały nam kosmetyki, a uczennice Zespołu Szkół Ponadgimnzjalnych w Pszowie zgodziły się zrobić naszym modelkom fryzury. Rodzice chyba nie zdają sobie sprawy z tego, jak to wszystko wyjdzie. Efekt końcowy może być dla nich ogromnym zaskoczeniem – podsumowuje terapeutka.
Sztuka ubierania
Marta występuje w sukni ślubnej terapeutki Eweliny Radziszewskiej. Muszę oddech wziąć – odpowiada przejęta, gdy pytam ją o to, jak czuje się w nowej kreacji, a za chwilę dodaje że dobrze i uśmiecha się promiennie. Po czterech latach spędzonych w szafie, suknia znowu ujrzy światło dzienne. – Od razu wiedziałam, że będzie dobrze leżała na Marcie, bo mamy podobną budowę ciała i jest równie wysoka jak ja. Kiedy zobaczyłam jak pięknie w niej wygląda, wzruszyłam się do łez, a ona była szczęśliwa, że wystąpi właśnie w niej – tłumaczy terapeutka i dodaje, że takie imprezy warto organizować częściej, bo sprawiają one wiele radości przede wszystkim podopiecznym ośrodka. – W końcu czują się dowartościowani, a ich szczęścia, gdy widzą siebie w lustrze, nie da się opisać. Te emocje udzielają się też nam i ich najbliższym – dodaje pani Ewelina, która na co dzień prowadzi w WTZ pracownię umiejętności społecznych. – Przygotowuję naszych podopiecznych do samodzielnego życia. Uczę ich jak mają robić zakupy, załatwić coś w urzędzie, czy poruszać się komunikacją miejską – wyjaśnia. A przed pokazem musieli się też nauczyć, jak poruszać się po scenie, prezentować stroje i dobrze wypaść przed publicznością. Na szczęście tym razem to nie ubrania, tylko ludzie byli najważniejsi, a spontaniczność i ich naturalny wdzięk za każdym razem doceniano gromkimi brawami.
Zosia Twardzik–Pomiotło od 12
lat prowadzi w Wodzisławiu swój zakład krawiecki. Mimo że profesjonalnych pokazów mody ma już za sobą wiele, ten uważa za wyjątkowy. – Wypożyczam organizatorom suknie ślubne i wieczorowe. Krawiectwo to moje hobby od dzieciństwa, a dziś mogę spełnić marzenia dziewczyn, które chcą się poczuć piękne. To dla mnie nowe i wspaniałe doświadczenie, ale też spore wyzwanie, bo o wiele łatwiej jest ubrać modelkę z agencji, niż dziewczynę w rozmiarze na przykład 44, tak by wyglądała rewelacyjnie – mówi pani Zosia. Swoje nowe modelki poznała w ośrodku w Wodzisławiu. Żeby skompletować ubrania, musiałam wziąć od nich miarę. Najważniejsze było dla mnie to, by w moich sukniach czuły się dobrze, bo nie jest sztuką kogoś przebrać, ale dobrze go ubrać – podkreśla.
W świetle jupiterów
W garderobach trwają przygotowania do pokazu. W jednych pomieszczeniach terapeutki pomagają podopiecznym w zakładaniu strojów, w innych uczennice Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Pszowie układają fryzury i robią modelkom makijaż. – Pierwszy raz uczestniczymy w takim przedsięwzięciu. Przyjechało 15 uczennic drugiej i trzeciej klasy fryzjerskiej. Dziewczyny mają już sporą wprawę, bo odbywały wcześniej praktyki zawodowe, ale w takim pokazie jeszcze nie uczestniczyły. Każda z nich dostała jedną podopieczną, którą będzie czesać do konkretnej sukni. To będą fryzury dzienne i wieczorowe, a więc modne w tym sezonie loki i podpięcia – tłumaczy Marzena Buchalik nauczycielka przedmiotów zawodowych.
Weronika Brener i jej koleżanka Angelika Przybylska znają już swoje modelki, bo wcześniej przyjechały do ich szkoły razem z terapeutkami, by ustalić szczegóły tego przedsięwzięcia. Dziewczyny mają za sobą praktyki zawodowe w salonach fryzjerskich a makijaż to ich chleb powszedni, więc bez problemu oferują swoją pomoc. – Fryzjerstwo to zawód, który mi się podoba, ale nie chcę sobie zamykać drogi do innych możliwości. Wiem na pewno, że z dalszej nauki nie zrezygnuję, choć jeszcze nie wiem jaką szkołę wybiorę – tłumaczy Weronika. Podobnie myśli Angelika, dla której ważna jest matura, a potem dalsza edukacja w dziedzinie kosmetologii. A dla ich niepełnosprawnych koleżanek najważniejszy jest pokaz, w którym wystąpią w roli modelek.
Po trzech próbach w tygodniu i tej generalnej, na godzinę przed imprezą, scena Rydułtowskiego Centrum Kultury „Feniks” zamienia się w profesjonalny wybieg. Zamiast czerwonego dywanu jest podświetlany ledami trakt, po którym dumnie kroczą podopieczni wodzisławskiego Caritasu. Dawid ma na sobie elegancki garnitur i towarzyszy dziś Monice ubranej w suknię ślubną. Maja, niczym zaklęcie powtarza dwa słowa: kocham Beatkę! bo tak wdzięczna jest swej terapeutce za ten magiczny wieczór. To nic, że zgubiła się gdzieś koszula, to nic, że jedna z dziewcząt zapomniała bukietu i nie wszystko poszło idealnie. Najważniejsze było to, że w końcu udało się przełamać stereotypy i zwykłe przyzwyczajenia. – Na wybieg wyszły dziś dziewczyny, które cały czas chodzą w spodniach, a tym razem zaprezentowały się w pięknych sukienkach. Jedna z naszych podopiecznych, dzięki dobrze dobranej bieliźnie odkryła, że ma biust. Spojrzała w lustro i krzyknęła z zadowoleniem: Pani, ja mam piersi! Takie chwile są równie wzruszające dla nas, bo widząc, że one nareszcie dostrzegają atrybuty swojej kobiecości, czujemy, że to co robimy ma sens – podsumowuje Beata Biernacka.
Katarzyna Gruchot
Najnowsze komentarze