Stadion dla Odry? Nie widać chciejstwa
Z Barbarą Chrobok, zastępcą prezydenta miasta Wodzisław rozmawiamy o stadionie dla Odry Wodzisław.
Pewnie pani słyszała, że APN Odra Wodzisław otrzymała licencję na grę w klasie okręgowej
Słyszałam i klubowi gratuluję.
A słyszała pani o akcji „Stadion dla Odry”, prowadzonej na jednym z portali społecznościowych?
Świetna akcja. Pokazuje jaką tradycję ma Odra i jak wielu osobom na Odrze zależy. Jest to również jakaś informacja dla zarządu APN jak wiele osób chce, by Odra grała na Bogumińskiej.
Ależ oni chcą grać! Twierdzą, że nie mogą, bo miasto im nie pozwala.
No to jest ich zdanie. Przypomnę jak było. Wiosną zeszłego roku zwrócili się do mnie kibice, nie zarząd klubu, z prośbą żeby dojść do jakiegoś porozumienia. Żeby Odra mogła grać na Bogumińskiej. Powiedziałam, że zaczynamy od nowa, bez rozwlekania tego co było kiedyś, całej tej wojny na forach i portalach społecznościowych. Poprosiłam kibiców, żeby na każdym spotkaniu z zarządem APN byli przedstawiciele Stowarzyszenia Sympatyków Odry Wodzisław. W lipcu ubiegłego roku odbyło się takie spotkanie z zarządem APN, na którym uporządkowaliśmy stan prawny i możliwości. Ustaliliśmy trzy warunki, które zarząd Odry musi spełnić, żeby grać przy Bogumińskiej. Po pierwsze APN jest spółką komercyjną i jako taka musiałaby drożej płacić za wynajem stadionu. Żeby traktowana była jak niekomercyjne stowarzyszenia, a co za tym idzie, żeby mogła płacić za wynajem znacznie mniej musiałaby uzyskać status organizacji pożytku publicznego. I o taki wpis zarząd klubu miał wnieść do KRS–u. To był pierwszy warunek, który klub miał spełnić do końca zeszłego roku. Drugim warunkiem było prawidłowe rozliczenie dotacji jakie klub uzyskał z budżetu miasta. Prawidłowe rozliczenie polega na przedstawieniu konkretnych rachunków, ewentualnie zwrocie do budżetu miasta tych środków, na które klub rachunków nie ma, bądź nie są prawidłowe. Trzecim warunkiem było uregulowanie zadłużenia względem MOSiR Centrum za wynajem stadionu.
Ile obecnie wynoszą zobowiązania klubu? Zarówno te z tytułu nierozliczonych dotacji jak i względem MOSiR–u?
Zobowiązania z tytułu nierozliczonych dotacji względem miasta wynoszą 60 tys. zł plus odsetki, zaś względem MOSiR Centrum ponad 58 tys. zł wraz z odsetkami. Prezes Grzegorz Gostyński wraz z całym zresztą zarządem wtedy stwierdzili, że szybko muszą się z tym uporać. Bo zależało im na tym, żeby jeszcze załatwić licencję na ubiegły sezon w oparciu o stadion na Bogumińskiej. Można się było tylko cieszyć z takiej postawy. Później prezes Odry przyszedł do mnie z pytaniem czy można odwrócić kolejność, tzn. czy najpierw może podpisać umowę na wynajem stadionu, bo ma sponsorów, którzy chcą mieć pewność, że pieniądze które przekażą na zadłużenie, spłacą rzeczywiście Odrę, która będzie grać na Bogumińskiej. Odpowiedziałam, że niech rozliczy dotację, załatwi status organizacji pożytku publicznego, my przygotujemy umowę, przed złożeniem ostatecznych podpisów obu stron puszczają przelew na zadłużenie względem MOSiR, ja podpisuję umowę i nie ma żadnego problemu. I tak rozstaliśmy się z panem Gostyńskim. To był lipiec 2015 r. A potem przez wiele miesięcy była cisza, bo nie widzieliśmy się do marca 2016 r. Przez ten czas nie złożono mi nawet dokumentu, potwierdzającego że Odra jest organizacją pożytku publicznego. W marcu prezes Gostyński wyjaśnił, że miał w tej sprawie problemy formalne nie do przejścia. A więc ten pierwszy punkt nie został spełniony. Stąd obiekt możemy wynająć jedynie na warunkach obowiązujących podmioty komercyjne – droższego wynajmu. Tyle, że dotacja nadal nie jest prawidłowo rozliczona, tzn. rachunki są dostarczone, tylko nieprawidłowe.
Chodzi o dotację za który rok?
Nie mogliśmy przyjąć rozliczenia za rok 2014. Nie można było przyjąć tego jakie rachunki zostały nam przedstawione. Dobrze, że te spotkania odbywały się w towarzystwie kibiców, bo wśród nich były osoby, które rozliczają projekty. Kiedy zobaczyli jaka dokumentacja została złożona, to sami nie mieli żadnych wątpliwości, że te dokumenty nie mogły zostać rozliczone. Przedstawiono rachunki za inny rok, niż ten, którego dotyczyła dotacja. Nie może tak być. Trzeci warunek, czyli uregulowanie należności względem MOSiR–u również nie został spełniony. W marcu prezes Gostyński zapytał mnie jakie Odra ma szanse na stadion. Odpowiedziałam, że zawsze ma szanse, bo stadion jest miejski, a nie prywatny. Ale konieczne jest spełnienie niezbędnych warunków. Po prostu nie możemy podpisać umowy z dłużnikiem, podmiotem zalegającym należności wobec miasta. To było w marcu, a od tego czasu ja nie mam żadnego kontaktu z klubem, nie dostałam od klubu żadnego wniosku, nie było żadnych rozmów.
Jak to? Przecież kontaktują się z miastem za pośrednictwem adwokata.
To pan tak twierdzi. Ja nic o tym nie wiem.
Tak informuje strona internetowa APN Odry Wodzisław. To byli w końcu w urzędzie miasta przedstawiciele klubu czy nie?
Nie. Ze strony zarządu APN nie było żadnego przedstawiciela. Natomiast są dwie sprawy. Zgłosił się do nas mecenas, który podjął się rozmów o Odrze. Stwierdził, że nie działa w imieniu APN Odra. Trafił do nas, bo sam jest kibicem i wśród znajomych ma wielu sympatyków piłki nożnej, a widząc jaka jest sytuacja chciałby pomóc, żeby na stadionie przy Bogumińskiej znowu mogła zagrać Odra. Pan mecenas zapytał czy można porozmawiać o dokonaniu fuzji dwóch klubów czyli APN Odry i MKP Odry Centrum. Odparłam, że jest to możliwe, ale nie rozumiem dlaczego przychodzą z tym do mnie. MKP to stowarzyszenie, działa całkiem odrębnie od miasta. Władze miasta nie są przecież władzami stowarzyszenia. Owszem ten klub jest w jakiś sposób związany z miastem, bo go dotujemy, tak jak wiele innych stowarzyszeń. Ale niczego nie możemy mu nakazać ani zakazać. Podobnie jak APN–owi, który jest prywatną spółką, działającą na zasadach kodeksu spółek prawa handlowego. Mimo tego, z mecenasem zrobiliśmy małą analizę. I zupełnie nie mogliśmy znaleźć części wspólnych. W MKP mamy finansowanie pełne, otwarte, w APN – w spółce prawa handlowego o finansowaniu nie wiadomo nic. Ponadto nie wiadomo, który podmiot miałby zostać wchłonięty przez drugi podmiot. Kibice nie wyobrażają sobie, że stowarzyszenie MKP wchłonie spółkę APN, co wiązałoby się z likwidacją spółki...
Taki pomysł już przerabialiśmy i wiadomo jak się zakończył...
Tak. Z kolei członkowie stowarzyszenia MKP nie wyobrażają sobie, by nagle mieli stać się spółką, bo nie mogliby liczyć na wsparcie takie jak w przypadku stowarzyszenia. Pan mecenas stwierdził, że musi to przemyśleć. Jakiś czas później zgłosiło się do mnie Stowarzyszenie Sympatyków Odry Wodzisław z wnioskiem o możliwość dzierżawy stadionu. Na spotkaniu powiedziałam im, że miasto bardzo chętnie wynajmie stadion stowarzyszeniu, ale muszą być świadomi dwóch rzeczy. Miasto może wynająć stadion tylko na działalność statutową stowarzyszenia. A druga rzecz, nie ma mowy o tym, że stowarzyszenie podnajmie stadion dalej, bo możemy się domyślać komu czyli APN Odrze. To byłoby ominięcie prawa i rażąca dla urzędu niegospodarność, skoro wynajmujemy stowarzyszeniu za 100 zł, a stowarzyszenie podnajmuje to podmiotowi gospodarczemu, który powinien ten obiekt wydzierżawić za większe pieniądze. Wyjaśniłam im również, że muszą być świadomi faktu, że na czas dzierżawy to oni są odpowiedzialni za to co na stadionie się dzieje. Oczywiście mogą zaprosić każdą drużynę, ale organizatorem wydarzenia sportowego jest stowarzyszenie. Stowarzyszenie musi więc dokonać wszystkich zgłoszeń, musi zadbać o ochronę, zająć się sprzedażą biletów, zadbać o czystość, o zapłatę ewentualnego wynagrodzenia. APN Odra może tu grać jedynie w charakterze gościa, na zaproszenie SSOW. Umówiliśmy się, że SSOW złoży jeszcze raz wniosek, żeby można było na niego odpowiedzieć. Przedstawiony został również projekt umowy, jaka miałaby zostać zawarta między miastem a stowarzyszeniem. Ale wniosek nie wpłynął. Zapytano mnie za to, czy miasto mogłoby wydzierżawić stadion APN–owi w momencie gdyby APN dokonywał wpłat za dzierżawę przed każdym meczem. Nasi radcy uznali, że nie ma takiej możliwości aby podmiot zalegający finansowo mógł podpisywać z miastem umowę. No bo jak? Podmiot płaci za obecną umowę, a nie stać go na spłatę zadłużenia z tytułu poprzedniej umowy? W tej sytuacji stowarzyszenie napisało pismo, w którym stwierdziło, że podtrzymuje swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie. Rozumiem, że chodzi im o dzierżawę stadionu. Więc ja odpisałam, że miasto również podtrzymuje swoje stanowisko, że chętnie wydzierżawi stadion na działalność statutową stowarzyszenia.
Jeśli stowarzyszenie wydzierżawi stadion od miasta, to może organizować mecze APN Odry Wodzisław czy nie?
Może. O ile w statucie ma wpisaną działalność typu organizowanie imprezy sportowej. Natomiast chciałabym wiedzieć co stowarzyszenie ma w statucie. Prosiłam o statut, ale dostałam jedynie pismo z treścią statutu, z podpisem za zgodność, choć nie bardzo wiadomo za zgodność z czym. Z tym nic nie mogłam zrobić, bo treść statutu to nie to samo co statut. Żeby już nie wzywać po raz kolejny stowarzyszenia, wydrukowaliśmy sobie wpis z KRS–u, ale tam w rubryce „przedmiot działalności statutowej” znajduje się informacja o braku wpisu. Poprosiłam więc SSOW telefonicznie o dostarczenie statutu, na co odpowiedziano mi, że lada moment ten statut zostanie dostarczony. Minęły kolejne dni a statutu nadal nie otrzymałam. Wystosowaliśmy kolejne pismo z prośbą o dostarczenie oryginału statutu bądź też prawidłowe potwierdzenie jego kopii wraz z uwierzytelnieniem przez KRS. Po kolei opisaliśmy jakie kroki stowarzyszenie musi zrobić, żeby taki uwierzytelniony statut nam dostarczyć, łącznie z tym jak należy go uwierzytelnić w KRS–ie. Sprawa jest idealnie prosta. Biorą statut, kserują, dają pieczątkę za zgodność z oryginałem, podpisują, jadą do Gliwic. Płacą 40 zł, ktoś w KRS im to potwierdza, przynoszą, w ciągu kilku dni przygotowujemy umowę. Ja ją parafuję, dyrektor MOSiR podpisuje, zgodnie z zakresem kompetencji i SSOW ma prawo do stadionu. Oczywiście jest to umowa kolejna. Czyli stadion dzierżawi już MKP oraz SWD Wodzisław. Umowa z SSOW byłaby trzecią. Na tym sprawa by się skończyła. Prosiłam tylko, aby zwrócić uwagę iż to nie APN ma prawo do boiska. Prawo do boiska ma SSOW, a APN może być jedynie ich gościem. Ale nie jest gospodarzem. Natomiast do dziś nie otrzymałam statutu, nie mam kontaktu z zarządem APN, ani nie mam kontaktu z SSOW. A szkoda, bo akcja Stadion dla Odry pokazuje jaki jest potencjał tego stadionu, jaki jest potencjał kibiców w Wodzisławiu i okolicach. Dlatego cała ta sytuacja mnie dziwi. Z jednej strony wszyscy twierdzą, że im zależy, a z drugiej strony nie potrafią dostarczyć zwykłego dokumentu. Nie wiem co o tym myśleć. Jakby brakowało tu tego właśnie chciejstwa.
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał Artur Marcisz
Od wczoraj tj. od 1 sierpnia Barbara Chrobok oraz dyrektor MOSiR Bogdan Bojko przebywają na urlopie. W urzędzie miasta powiedziano nam, że do poniedziałkowego rana statut SSOW, który jest podstawą do przygotowania umowy dzierżawy nie został do miasta dostarczony. Co ciekawe w piątek klub na swojej stronie internetowej poinformował, że dopełnione zostały kolejne formalności związane z grą Odry na stadionie przy Bogumińskiej 8 i że w przyszłym tygodniu spodziewają się finału sprawy.
Próbowaliśmy się również skontaktować z radcą prawnym Rafałem Kolano, który według APN Odra sp. z o.o. miał reprezentować klub w rozmowach z miastem (czemu magistrat ustami Barbary Chrobok zaprzecza). Asystent w kancelarii radcy prawnego Rafała Kolano, Kamil Bąk poinformował nas, że pan radca odmawia rozmowy na temat jego zaangażowania w sprawie APN Odry sp. z o.o.
Najnowsze komentarze