Czwartek, 28 listopada 2024

imieniny: Zdzisława, Lesława, Gościerada

RSS

Kara za głośny wybuch na terenie byłej kopalni

24.05.2016 00:00 red.

Wracamy do sprawy wybuchu na terenie po byłej kopalni Anna w Pszowie. Na właściciela i kierownika budowy została nałożona kara.

PSZÓW Nowy właściciel, który zakupił ponad 17 hektarów gruntu po KWK Anna, od jakiegoś czasu prowadzi tam prace wyburzeniowe. W obrębie nieruchomości znajduje się 27 budynków i 45 budowli stanowiących w przeszłości kompleks przeróbki mechanicznej węgla i bocznicy (część została już wyburzona).

16 marca na zakupionym terenie doszło do głośnego wybuchu, który zaniepokoił wielu mieszkańców. Do wyburzenia zbiornika żelbetowego wykorzystano materiały wybuchowe. Niestety, niezgodnie z prawem. – Dotarła do nas informacja o rozbiórce wykonanej metodą wybuchową. Zapytaliśmy inwestora i kierownika budowy, czy mają stosowne zezwolenia w tym zakresie. Okazało się, że byli w trakcie ich załatwiania, więc faktycznie pozwoleń nie było – informuje Piotr Zamarski, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego.

Właściciel oraz kierownik budowy zostali za to ukarani mandatami (zgodnie z przepisami maksymalna wysokość mandatu w tym przypadku to 500 zł; obaj otrzymali mandaty w kwocie ok. 400 zł).

Warto podkreślić, że właściciel miał pozwolenie na rozbiórkę budynków, ale z użyciem sprzętu ciężkiego. To pozwolenie nadal obowiązuje. W zakres takiego pozwolenia nie wchodzi jednak metoda wybuchowa. Na korzystanie z materiałów wybuchowych w trakcie rozbiórki trzeba uzyskać osobne pozwolenie w starostwie powiatowym. Do tego powiadomić odpowiednie służby i okoliczną ludność, by miała świadomość, że dojdzie do wybuchu.

Z informacji, jaką uzyskało wodzisławskie starostwo wynika, że inwestor zamierza prowadzić kolejne wyburzenia wyłącznie z wykorzystaniem sprzętu ciężkiego. Wydaje się więc, że wybuch był jednorazowy.

(mak)


Zapytaliśmy inwestora i kierownika budowy, czy mają stosowne zezwolenia w tym zakresie. Okazało się, że byli w trakcie ich załatwiania, więc faktycznie pozwoleń nie było.


Nowym właścicielem terenu po kopalni jest lokalny przedsiębiorca prowadzący działalność usługowo-transportowo-handlową na terenie Rydułtów i Pszowa. Pojawiła się plotka, że teren zakupił (lub ma z tym związek) prezes rydułtowskiej spółki Naprzód. - To nieprawda. Nie jestem ani właścicielem, ani udziałowcem. Nie kupiłem tego i nie mam zamiaru. Ani ja, ani spółka - podkreśla Andrzej Adamczyk, prezes Naprzodu.

  • Numer: 21 (810)
  • Data wydania: 24.05.16
Czytaj e-gazetę