środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Najlepsza jednostka OSP powiatu wodzisławskiego 2016 r.

29.03.2016 00:00 red

KONKURS

Patronat honorowy: Komendant Powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Wodzisławiu Śl. st. kpt. mgr inż. Marek Misiura, Starosta Wodzisławski Ireneusz Serwotka.

OSP Biertułtowy

- Jesteśmy najstarszą jednostką w powiecie i jedną z najstarszych w województwie i kraju - mówi Dawid Topol, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej Biertułtowy w Radlinie.

Zaczątki biertułtowskiej straży sięgają lat 90. XIX w. Latem 1892 roku, po pożarze w zabudowaniach jednego z gospodarzy, grupa miejscowych działaczy zorganizowała spotkanie, na którym powołano straż ogniową. Zakupiono pierwszy sprzęt - beczkę na dwóch kołach oraz wiadra. Zaopatrzono się także w bosaki, siekierki i tłumice.

Z biegiem czasu liczba członków biertułtowskiej straży rosła. Zaczęły pojawiać się pierwsze mundury bojowe, które trzymano w domach. W 1902 r. ze składek mieszkańców Biertułtów zakupiono sikawkę czterokołową o zaprzęgu konnym, a w 1910 r. biertułtowska straż wzbogaciła się o kolejną sikawkę. Zaadaptowano też stodołę obok szkoły powszechnej w Biertułtowach - powstała tam remiza strażacka.

Wspomniane sikawki służyły społeczeństwu do 1938 r., kiedy oddano do użytku darowany w 1937 r. przez dyrektora kopalni „Emma” samochód ciężarowy.

Najstarszy dokument

Najstarszym dokumentem, jakim dysponuje jednostka, jest protokół kontroli z 1931 r. Wynika z niego, że w Biertułtowach było 5 studni, liczba mieszkańców sięgała 5986 osób, z tego 2000 było w straży przymusowej. Na 341 nieruchomości w przewadze były zabudowania „masywne”, a odległość do najbliższej straży pożarnej (w domyśle - zawodowej) wynosiła 3 km. Jako drogi przeważały szosy i „drogi zwykłe”. Środkiem alarmowym były tuby. Jednostka posiadała sztandar, należała do Kasy Strażackiej i prenumerowała „Strażaka Śląskiego”. Posiadała remizę strażacką murowaną, ale - jak podaje protokół - „uszkodzoną bardzo przez kopalnię”. Ćwiczenia odbywały się w każdą środę, z rozrywek planowano „uroczystości letnie”.

Przeprowadzka na Rymera

Duży rozwój jednostki i brak dostatecznego zaplecza dopingował ówczesnych działaczy do szukania nowej siedziby. Pozyskano w darowiźnie teren pod zabudowę przy ulicy Rymera. Na uwagę zasługuje fakt, że strażnica powstała w pełni w czynie społecznym. Budowa remizy trwała dwa lata. 18 maja 1974 r. wojewoda katowicki Stanisław Kiermaszek przekazał strażakom remizę z dwoma boksami garażowymi, dwiema świetlicami, kuchnią, magazynkiem, sanitariatami, biurem oraz pomieszczeniami dla gospodarza.

Sprzęt i zdrowy rozsądek

- Na pewno możemy pochwalić się zdrowym rozsądkiem. Jesteśmy jednostką, która nie dąży do tego, by za wszelką cenę mieć nowy samochód. My uważamy, że najważniejsze to mieć samochód sprawny. Zawsze powtarzam, że samochód pożarniczy to nie taksówka, która ma być ładna i wygodna. Samochód pożarniczy ma być skuteczny i nieść pomoc - zaznacza prezes Dawid Topol.

W 2010 r. została zadysponowana najpierw do Żor, by zasilać elektrociepłownię, która uległa awarii. Kolejnym zadaniem był wyjazd w okolice Częstochowy. Teren ten nawiedziły bardzo silne oblodzenia spowodowane padającym deszczem, który marznąc na drzewach i liniach energetycznych powodował braki w zasilaniu energetycznym. W pierwszym dniu praca strażaków z Biertułtów polegała na zasilaniu przepompowni wody w Koziegłowach. Następnie zostali skierowani do gminy Niegowa, gdzie zasilali zespół szkolno-przedszkolny w prąd elektryczny, co umożliwiło uruchomienie kotłowni. - Pod Częstochową były wówczas odpady marznącego deszczu. Do tego stopnia, że nasz ówczesny samochód z napędem na jedną oś nie dawał rady. Doszło do sytuacji, że koparka ciągnęła samochód, a samochód przyczepę z agregatem. Po licznych refleksjach doszliśmy do wniosku, że potrzeba pozyskać samochód z napędem terenowym - wyjaśnia prezes OSP Biertułtowy.

Poza ramy

OSP Biertułtowy na pewno wyróżnia zaangażowanie w różnego rodzaju akcje. - Nasza jednostka wychodzi daleko poza to, do czego standardowo powołana jest ochotnicza straż. Po części jest to kultywowanie tradycji jednoczenia środowiska. Ale w naszym przypadku dochodzi jeszcze to, że działamy na terenie zabudowy wielorodzinnej. W naszym pobliżu nie brakuje miejsc, gdzie „coś się dzieje”. Jesteśmy jednym z wielu takich miejsc i musimy prężnie działać - zaznacza prezes.

Strażacy prowadzą dla dzieci i młodzieży szkolenia z pierwszej pomocy oraz zachowania przeciwpożarowego (nie tylko w Radlinie, ale w całym województwie). Organizowali akcję pod nazwą „Sprawny samochód, bezpieczna podróż” podczas której kierowcy mogli sprawdzić swoje pojazdy i przypomnieć sobie zasady pierwszej pomocy. Zabezpieczają ważne dla miasta wydarzenia, m.in. festyny, rajdy, święta. Angażują się w Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, akcje charytatywne. Pomogli też założyć... inną OSP. Przekazali jej nawet część swojego sprzętu.

Warto również wspomnieć, że jednostka prowadzi zbiórkę pieniędzy jako Organizacja Pożytku Publicznego z tytułu 1 proc. podatku. - Wspomagamy różne stowarzyszenia, w tym finansowo. Przez ostatnie 14 miesięcy przekazaliśmy im ponad 30 tys. zł - podkreśla Dawid Topol.

Biertułtowskiej OSP marzy się większa remiza. Obecnie mają do dyspozycji tylko dwa boksy garażowe. Dwa samochody stoją na zewnątrz.

opr. (mak)


Młodzieżówka na krajowym podium

Podczas VII konkursu „Najlepsi z Najlepszych” na wzorową Młodzieżową Drużynę Pożarniczą i jej opiekuna, biertułtowska młodzieżówka pod dowództwem Łukasza Materzoka zdobyła wyróżnienie. Konkurs jest organizowany przez Zarząd Główny Związku Ochotniczych Straży Pożarnych.


Sprzęt

Jednostka dysponuje czterema pojazdami strażackimi. Są to: średni samochód pożarniczy Star 244, lekki samochód pożarniczy Peugeot Boxer oraz dwa terenowe, czyli samochód ratowniczo-rozpoznawczy Nissan Patrol 4X4 oraz Nissan Terrano II 4x4 z wyciągarką. Posiadanie samochodu z napędem terenowym stało się w pewnym momencie dla OSP Biertułtowy sprawą kluczową. Jednostka (obecnie jako jedna z dwóch w województwie) ma na wyposażeniu duży agregat prądotwórczy o mocy 32 KW. Z tego powodu brała udział w kilku istotnych akcjach poza Radlinem i powiatem.

Jednostka, jako jedna z pierwszych, miała defibrylator. Posiada łącznie 4 agregaty prądotwórcze, średni zestaw ratownictwa medycznego, poduszki ciśnieniowe, tzw. „chuligany”, przecinaki do szyb oraz siekierołomy. Dwa samochody są w pełni wyposażone w aparaty powietrzne. Wszyscy strażacy mają kompletne umundurowanie koszarowe, poza tym wyjściowe oraz bojowe. Każdy ze strażaków ma kompletny sprzęt ochrony osobistej, co daje większe poczucie bezpieczeństwa.


OSP Biertułtowy:

34 członków

22 członków gotowych i zdolnych do wyjazdów do akcji ratowniczo-gaśniczych (w tym trzy kobiety)

Jednostka należy do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. Zarząd: Dawid Topol - prezes, Jacek Jędrzejek - wiceprezes i naczelnik, Łukasz Zawadzki - skarbnik. OSP Biertułtowy ma też radę programową, w skład kórej wchodzi zarząd, komisja rewizyjna oraz Łukasz Materzok odpowiedzialny na młodzieżową drużynę, Daniel Barteczko za sprawy gospodarcze, Marcin Dzierżęga za sprawy medyczne i Zdzisław Lipiak za kwestie organizacyjne.


Strażackie małżeństwo w OSP Biertułtowy

Martynę i Łukasza Materzoków z Radlina łączy nie tylko uczucie, ale i wspólna pasja. Oboje są członkami OSP Biertułtowy i jeżdżą do pożarów. Znają się od małego. Najpierw było koleżeństwo, później zostali parą. Do ochotniczej straży trafili już jako narzeczeni. Teraz są strażackim małżeństwem. Ślub i wesele - a jakże - miały strażacką oprawę.


  • Numer: 13 (802)
  • Data wydania: 29.03.16
Czytaj e-gazetę