środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Jesteśmy na pierwszej linii

15.03.2016 00:00 red

O przygotowaniach na możliwość napływu imigrantów, przywróceniu kontroli granicznych w Chałupkach i Gorzyczkach oraz o cudzoziemcach rozmawiamy z Komendantem Placówki Straży Granicznej w Rudzie Śląskiej ppłk. SG Jarosławem Szymankiem.

– Myślałem, że o ochronie granicy w powiecie raciborskim będę rozmawiać w Raciborzu. Tymczasem skierowano mnie do Rudy Śląskiej. Dlaczego?

– W tej chwili na terenie kraju funkcjonuje osiem Oddziałów Straży Granicznej. Jednym z nich jest Śląsko-Małopolski Oddział Straży Granicznej w Raciborzu, pod który podlega siedem placówek, m.in. placówka w Rudzie Śląskiej, w której się znajdujemy. Do 2013 roku w Raciborzu poza Oddziałem Straży Granicznej funkcjonowała również Placówka Straży Granicznej. Po reorganizacji, która dokonywała się w całej formacji, zadania placówki z Raciborza zostały rozdzielone pomiędzy Rudę Śląską i Opole, natomiast Oddział mający swoją siedzibę w Raciborzu obecnie nadzoruje i koordynuje realizację zadań przez Placówki Straży Granicznej na terenie województw śląskiego, opolskiego i małopolskiego. Placówka w Rudzie Śląskiej obejmuje swoim zasięgiem dwadzieścia powiatów i miast na prawach powiatu, w tym powiaty raciborski i wodzisławski. W terytorialnym zasięgu działania Placówki Straży Granicznej w Rudzie Śląskiej zamieszkuje ponad 2,5 miliona mieszkańców z tego względu realizujemy bardzo dużą liczbę zadań, których część dotyczy między innymi ochrony granicy w powiatach raciborskim i wodzisławskim. Dodam w tym miejscu, że dokładamy wszelkich starań by Straż Graniczna w Raciborzu była widoczna i dawała poczucie bezpieczeństwa mieszkańcom.

– Załóżmy, że granicę w Chałupkach, Gorzyczkach czy Pietraszynie przekracza duża grupa imigrantów z Bliskiego Wschodu. Jak zareagowalibyście w takiej sytuacji?

– Jesteśmy na to przygotowani. W zależności od liczebności tej grupy przystąpilibyśmy do działań sami lub ze wsparciem funkcjonariuszy z pozostałych Placówek Straży Granicznej i Komendy Śląsko-Małopolskiego Oddziału Straży Granicznej. Zdecydowanie należy wskazać, że napływ takiej grupy cudzoziemców będzie pod pełną kontrolą Straży Granicznej i w razie potrzeby innych służb z nami współdziałających.

– I co dalej?

– Po ujawnieniu dużej grupy przystąpimy do wstępnej identyfikacji – podział na rodziny, samotnych mężczyzn, kobiety itd. Organizujemy transport i przewozimy cudzoziemców w ustalone miejsce.

– Do Raciborza czy Rudy Śląskiej?

– W zależności od miejsca ujawnienia cudzoziemców część czynności możemy przeprowadzić na bazie obiektów Komendy Oddziału w Raciborzu. Jest również możliwość przewiezienia ich do Rudy Śląskiej gdzie mamy podpisane stosowne umowy na użyczenie obiektów (sale gimnastyczne itp). Komendanci każdej z siedmiu placówek ujęli w swoich planach działania w tego typu sytuacji miejsca, w których można lokować cudzoziemców. Jeśli tych miejsc zabrakłoby w jednej z placówek, wówczas imigranci będą kierowani do pozostałych.

– Dobrze, zatrzymaliście imigrantów, podzieliliście ich na grupy, rozwieźliście po salach gimnastycznych. Co dalej?

– Zapewniamy im opiekę medyczną, wyżywienie, odzież i możliwość odpoczynku. Następnie z pomocą tłumaczy identyfikujemy ich dane, pochodzenie, plany do jakiego kraju zamierzają się dostać, bo dla większości imigrantów Polska jest jedynie krajem tranzytowym. To wszystko dzieje się podczas pierwszych 48 godzin od zatrzymania.

– Co dzieje się później?

– Następnie w zależności od ustalonego statusu cudzoziemców zezwalamy im na dalszą podróż lub zgodnie z postanowieniem sądu kierujemy ich do ośrodków dla cudzoziemców rozlokowanych na terenie całego kraju. Kierowanie do ośrodków ma na celu identyfikację osób, które nie posiadają dokumentów tożsamości lub udzielenie ochrony, tym którzy złożą wnioski o nadanie statusu uchodźcy (ośrodki strzeżone pozostające w dyspozycji Straży Granicznej lub ośrodki otwarte, nad którymi pieczę sprawuje Urząd do Spraw Cudzoziemców – red.).

– W województwie śląskim są takie ośrodki?

– Nie. Kiedyś funkcjonowały ośrodki Urzędu do Spraw Cudzoziemców dla cudzoziemców w Katowicach i Bytomiu, ale one już nie istnieją. Jednak w Polsce są ośrodki przygotowane na tę ewentualność.

– Czy taki scenariusz może się wypełnić w najbliższym czasie?

– Wiele służb, w tym szczególnie Straż Graniczna, prowadzi analizy w tym zakresie w oparciu o informacje własne oraz wymieniane z pozostałymi państwami europejskimi i instytucjami UE. Póki co nie ma wyraźnych sygnałów odnośnie dużego napływu fali imigrantów do Polski. Nie zmienia to jednak faktu, że musimy być i jesteśmy przygotowani na taką ewentualność. Większość cudzoziemców, których zatrzymujemy to nie imigranci z Bliskiego Wschodu czy Afryki, ale mieszkańcy Europy Wschodniej.

– O jakich liczbach mówimy?

– W ubiegłym roku funkcjonariusze placówki w Rudzie Śląskiej zatrzymali i ujęli 426 osób. Ponad połowa z nich pochodziła z Ukrainy. Znaczna część przyjechała tutaj do pracy.

– Czy to prawda, że w czasie Światowych Dni Młodzieży wrócą kontrole na granicach?

– W lipcu w czasie Światowych Dni Młodzieży i szczytu NATO planowane jest tymczasowe przywrócenie kontroli granicznej. Zgodnie z procedurami kontrole zostaną przywrócone na podstawie Rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. W rozporządzeniu znajdzie się również wykaz przejść granicznych, w których będzie można przekroczyć granicę państwową. Kontrola będzie prowadzona w sposób wyrywkowy. Funkcjonariusze Straży Granicznej będą kontrolować tylko wytypowane pojazdy i osoby.

– Czy uczestniczyliście w ćwiczeniach w Czechach, Słowacji, czy na Węgrzech?

– Nie, jeśli chodzi o ćwiczenia, to przeprowadzamy je samodzielnie. Ćwiczyliśmy już realizację opracowanych planów. Za to jeden z moich podwładnych był na tzw. wsparciu działań służb słoweńskich na granicy słoweńsko-chorwackiej

– Co tam zobaczył?

– Brał udział bezpośrednio przy identyfikacji cudzoziemców, którzy przyjeżdżali pociągami z Chorwacji do Słowenii i dalej w kierunku Austrii. To co tam widział nie odbiegało od tego, co można zobaczyć w telewizji czy Internecie.

– Nie obawiacie się, że za kilka miesięcy u nas może być podobnie?

– Mamy świadomość tego, że w przypadku napływu dużej liczby imigrantów będziemy na pierwszej linii, przy wsparciu naszych działań przez inne służby. Jesteśmy na to przygotowani, ale jak już wspomniałem w chwili obecnej, zbierając szczegółowe informacje nie ma sygnałów, aby do takich wypadków miało dojść na naszej polsko-czeskiej granicy. Tak więc czy do tego dojdzie czy nie, mieszkańcy Raciborza mogą spać spokojnie.

rozmawiał Wojciech Żołneczko

  • Numer: 11 (800)
  • Data wydania: 15.03.16
Czytaj e-gazetę