Czy miasto nie przekaże na Chrobrego tyle pieniędzy, ile obiecało?
Zamiast twardej kasy prezydent deklaruje rozważenie przekazania dodatkowych pieniędzy, gdyby ich zabrakło
WODZISŁAW ŚLĄSKI Pojawiła się realna szansa przebudowy odcinka ulicy Chrobrego od skrzyżowania z ul. Rybnicką do ronda św. Floriana. O remoncie tej drogi marzą zwłaszcza mieszkańcy Radlina II. Dotąd nie było pieniędzy na remont.
Porozumienie przed wyborami
W zeszłym roku władze powiatowe postanowiły postarać się o fundusze z rządowego programu schetynówek. Z kosztorysu wynikało, że remont drogi ma kosztować około 5,58 mln zł. Biorąc pod uwagę, że ze schetynówki można dostać połowę środków, powiat musiałby wyłożyć z własnej kasy około 2,9 mln zł. Tylu pieniędzy nie miał. Ale jeszcze przed wyborami starosta Tadeusz Skatuła porozumiał się z prezydentem Mieczysławem Kiecą w sprawie wzajemnego wsparcia finansowego powiatu i miasta Wodzisław Śl. Prezydent obiecał przekazać 1,4 mln zł, czyli 25 proc. wartości inwestycji. W zamian starosta zadeklarował 400 tys. zł na budowę drogowego łącznika do strefy gospodarczej na Olszynach. Miasto też zamierzało ściągnąć pieniądze na tę drogę ze schetynówki. Uzgodnienia zostały poparte stosownymi uchwałami intencyjnymi podjętymi przez rady miasta i powiatu. Nie brakło wówczas wzajemnych uprzejmości. – Podpisana umowa bardzo mnie cieszy. To nie tylko kolejny krok na drodze naszej samorządowej współpracy. Wzmacnia ona również znacznie nasze szanse przy staraniu się o dofinansowanie planowanych inwestycji. W Narodowym Programie Przebudowy Dróg Lokalnych przy punktowaniu wniosków brane jest bowiem pod uwagę partnerstwo w podejmowanych działaniach. Nasza współpraca z powiatem ma zatem same plusy – mówił Mieczysław Kieca. W podobnym tonie wypowiadał się starosta. - Zgoda buduje, niezgoda rujnuje – mówi przysłowie. Naturalną rzeczą jest więc, że jako starosta stawiam na współpracę ze wszystkimi, z którymi łączy nas wspólny cel, czyli rozwój powiatu i dobro jego mieszkańców – mówił starosta.
Na rezerwę
Obydwa projekty nie załapały się jednak na pieniądze ze schetynówki i trafiły na rezerwę. Przy czym Chrobrego miała teoretycznie większe szanse na fundusze z dogrywki, np. z oszczędności przetargowych, bo była na szóstym miejscu rezerwowym wśród projektów powiatowych, natomiast Olszyny na 16. Władzom Wodzisławia zależało na zrobieniu Olszyn. Kiedy więc okazało się, że na schetynówkę nie mają co liczyć (a walczyły o trzy miliony dotacji), na początku tego roku postanowiły wziąć na tę inwestycję pieniądze zarezerwowane na Chrobrego. Tak jakby zakładały, że powiatowy wniosek też nie ma szans powodzenia. Nawiasem mówiąc wkrótce okazało się, że nawet projekt Olszyny przynajmniej na razie nie ruszy, bo trzeba było przesunąć te pieniądze na Rodzinny Park Rozrywki. Dodajmy, że pomimo przepadku wniosku o miejską schetynówkę starostwo nie wycofało obiecanych 400 tys. zł.
Jednak jest szansa
Tymczasem pod koniec marca starostwo dostało wiadomość z urzędu wojewódzkiego, że znalazły się pieniądze na Chrobrego. 3 kwietnia Tadeusz Skatuła wysłał więc pismo do prezydenta Kiecy z prośbą o potwierdzenie wcześniejszej decyzji o przekazaniu 1,4 mln zł. 20 kwietnia Mieczysław Kieca odpisał, że jeszcze w tym miesiącu skieruje do rady miasta projekt uchwały o pomocy finansowej dla powiatu w wysokości 800 tys. zł. „Biorąc pod uwagę oszczędności uzyskiwane na etapie przetargów kwota ta powinna w pełni zabezpieczyć udział miasta w wysokości 25 proc. kosztów zadania. W przypadku, gdyby kwota ta okazała się niewystarczająca, przed podpisaniem umowy dotacyjnej deklaruję rozważenie jej podniesienia do wysokości 25 proc. rzeczywistych kosztów realizacji zadania” napisał prezydent staroście.
Dynamicznie z budżetem
Mieczysław Kieca poproszony przez nas o komentarz stwierdził: - Remont ulicy Chrobrego, który zamierza przeprowadzić starostwo powiatowe, to sprawa istotna dla niejednego mieszkańca naszego miasta. Również i dla nas, dlatego wodzisławska rada miejska zadeklarowała jesienią pomoc finansową na ten cel. Sytuacja budżetowa jest jednak dynamiczna. Obecnie znajdujemy się w momencie, w którym musimy skupić się na ukończeniu największej miejskiej inwestycji. Dlatego też już dwa miesiące temu radni zdecydowali, które tegoroczne inwestycje będą miały charakter priorytetowych i przesunęli pieniądze z powiatowej schetynówki na budowę łącznika drogowego do strefy gospodarczej. To dla mnie w pełni zrozumiała decyzja, gdyż jej wykonanie będzie skutkowało rozwojem gospodarczym miasta. Nie zostawiamy jednak tematu remontu ulicy Chrobrego. Radni już w najbliższą środę zdecydują, czy na ten cel z miejskiego budżetu przeznaczą 800 tys. zł. Takie pieniądze to spory zastrzyk finansowy. Starostwo będzie mogło ogłosić przetarg na remont po otrzymaniu dotacji z rządowego programu.
Zamieszanie w powiecie
Odpowiedź prezydenta wywołała konsternację w starostwie. „Zarząd powiatu uważa, że taka decyzja władz miasta komplikuje sprawę i stawia realizację inwestycji pod znakiem zapytania. Zmniejszenie bowiem przez miasto finansowania inwestycji o 600 tys. potencjalnie wywołuje skutek na 2,4 mln zł. Powiat i miasto, zgodnie z wnioskiem o dofinansowanie, przeznaczyły na to zadanie po równo, po 50 proc. kosztów. Aby zachować montaż finansowy być może powiat będzie mógł przekazać też tylko 800 tys. zł, a nie zaplanowany 1,4 mln zł i wtedy dofinansowanie z urzędu wojewódzkiego zmniejszy się o kolejne 1,2 mln zł. Zdaniem zarządu powiatu mało prawdopodobne jest, że koszty po przetargu spadną o ponad 2 mln. Dlatego jeśli inwestycja ma zostać zrealizowana, musi paść jasna deklaracja ze strony władz miasta i rady miejskiej, że po rozstrzygnięciu przetargu dołożą brakującą kwotę i tym samym wywiążą się z wcześniejszych deklaracji.” brzmi komentarz zarządu powiatu.
Propozycje a decyzje
Pamiętajmy, że mówimy cały czas o propozycji przekazania 800 tys. zł. 29 kwietnia nad propozycją prezydenta pochyli się rada miasta. Równie dobrze może jej nie przyjąć. Na ruch władz miejskich czeka powiat. Być może rada powiatu będzie zmuszona dołożyć te 600 tysięcy, żeby domknąć finansowanie przebudowy. Bez tej decyzji schetynówka może przepaść. Wyjaśnienia dyr. Doroty Wójtowicz z Wydziału Certyfikacji i Rozwoju Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego są jednoznaczne. - Wartość projektu z wniosku o dofinansowanie to 2,9 mln budżet państwa i 2,9 mln środki samorządu. Zasady programu są jasne: samorząd, który nie dofinansowuje inwestycji przynajmniej w 50 proc. jej wartości, nie może realizować projektu. Posiadanie środków w budżecie samorządu weryfikujemy bezpośrednio przez podpisaniem umowy o dofinansowanie, czyli w momencie zaciągania zobowiązania finansowego przez wojewodę ze strony Skarbu Państwa.
Tomasz Raudner
Najnowsze komentarze