środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Zapalony turysta, górniczy emeryt, twórca satyrycznych rymowanek

25.11.2014 00:00 red

Antoni Marciniec mieszka na osiedlu XXX-lecia PRL w Wodzisławiu Śl. Od kilku lat para się niełatwą sztuką rymowania. Pisze głównie dla siebie, przyjaciół, znajomych.

– Od przyjaciół zresztą zaczęła się moja przygoda z satyrą – opowiada pan Antoni. Ponad 10 lat temu napisał utwór o zawiedzionej przyjaźni, narażonej dziś na koniunkturalizm i uzależnionej od stanu portfela tzw. przyjaciół. Kiedy wodzisławianin przeszedł na emeryturę zaczął się zastanawiać, co robić z wolnym czasem. Pomysłów nie brakowało. Zapisał się do Wodzisławskiego uniwersytetu trzeciego Wieku, gra w brydża, a  jeśli pogoda pozwala, rusza na górskie wędrówki. Głównie wędruje po polskich i czeskich Beskidach, ale zdobył też ukraińskie szczyty Howerlę i Popa Iwana. Górskie wędrówki pomagają mu pisać. A wersy układa o wszystkim. O polityce, górnictwie, etyce i obyczajowości. I sporcie, a głównie nieuczciwości w sporcie. – Jestem sportowym kibicem, tak jak wszyscy i trudno mi pogodzić się z tym ogromem „przekrętów”, które zamiast prawdziwych wyników oferuje nam polski sport – mówi na łamach gazety „Pod Wspólnym Dachem”. Pan Antoni marzy o wydaniu swoich utworów.

(tora)

  • Numer: 47 (732)
  • Data wydania: 25.11.14
Czytaj e-gazetę