Rodzice masowo wycofują sześciolatki ze szkół
Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna wprowadza sobotnie dyżury, by podołać nawałowi wniosków o przebadanie gotowości szkolnej dzieci
WODZISŁAW Co roku Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna bada około 20 dzieci, u których z różnych powodów występuje podejrzenie, że mogą nie być gotowe do podjęcia nauki. Tymczasem od początku tego roku do poradni zgłosiło się już około 120 rodziców, a kolejni wciąż przychodzą. Przytłaczającą większość stanowią rodzice sześciolatków objętych obowiązkiem szkolnym. To dzieci urodzone w pierwszej połowie 2008 roku. Rodzice nie zgadzają się posłać je do szkoły bądź mają wątpliwości, czy pociechy poradzą sobie jako uczniowie. Aby uzyskać od dyrektora szkoły decyzję o odroczeniu nauki o rok potrzebują odpowiednią opinię psychologiczno-pedagogiczną. Niekoniecznie jednak ta opinia musi być zbieżna z oczekiwaniem rodziców. Specjaliści w poradni mogą stwierdzić, że dziecko rozwija się prawidłowo i spokojnie da sobie radę w szkole. Teresa Jakubiak, dyrektor Poradni Psychologiczno - Pedagogicznej w Wodzisławiu przyznaje, że dotąd nie spotkała się z sytuacją, żeby rodzic był rozczarowany słysząc, iż jego dziecko rozwija się prawidłowo. Nie było też dotąd sytuacji, w której rodzic nakłaniał psychologa do wydania opinii o opóźnieniu rozwoju dziecka.
Bywają sytuacje, kiedy psycholog czy pedagog stwierdzą pewne opóźnienia, jednak nie są na tyle poważne, by odraczać naukę. - Dziś mamy marzec. Do września, czyli w ciągu sześciu miesięcy mogą się podziać w życiu dziecka rzeczy fantastyczne bądź złe. Więc jak rodzic dostanie dziś informację, że coś jest nie tak, to ma czas, aby w określony sposób pracować z dzieckiem - mówi Teresa Jakubiak. Bywa, że rodzice dziwią się, kiedy słyszą od pedagoga, iż powinni ograniczyć dziecku czas spędzany przed telewizorem, a częściej z nim bawić się, czytać książki. - Czasem musimy uczyć rodziców od nowa bycia z dzieckiem - dodaje dyrektor.
Z dotychczasowych badań wynika, że u części dzieci zasadne jest odroczenie. Przy czym te dzieci często już są objęte wczesnym wspomaganiem. Znaczy to, że już były objęte pomocą z tego względu, iż stwierdzono u nich różnego rodzaju niepełnosprawności. Teresa Jakubiak uważa, że aby diagnoza gotowości dziecka do szkoły była najpełniejsza powinna być wykonana w sierpniu, ewentualnie w lipcu. Wtedy dzieci nie uczą się już niczego nowego w przedszkolu, są tuż przed szkołą. Wykonanie diagnozy teraz może skutkować stwierdzeniem nawet naturalnych dla wieku opóźnień, bo dzieci rozwijają się w różnym tempie. W czerwcu po tych opóźnieniach może już nie być śladu.
(tora)
Na czym polega badanie gotowości szkolnej?
Najpierw dziecko bada pedagog używając tzw. baterii 5/6, czyli zestawu narzędzi diagnozujących rozwój ogólny dziecka w wieku 5, 6 lat. Jeśli stwierdza znaczne odchylenia rozwojowe, wówczas dziecko bada psycholog. Jeśli wyjdą zaburzenia mowy, wówczas dziecko bada jeszcze logopeda. Badanie trwa minimum dwie godziny i, jak dowiadujemy się w poradni, jest uciążliwe dla dziecka. Aby rodzice i dzieci nie musieli zbyt długo czekać na termin wizyty wodzisławska poradnia wprowadziła dyżury sobotnie. Poradnia zakłada, że wszystkie dotychczas zgłoszone dzieci będą zdiagnozowane do kwietnia.
Najnowsze komentarze