Oddali klucze do boiska, bo gmina odwleka jego remont
PIŁKA NOŻNA – Gorąco w Czyżowicach
Zebranie wiejskie w Czyżowicach w dużej mierze poświęcone było sytuacji Naprzodu Czyżowice. Działacze klubu czują się oszukani przez włodarzy gminy. W trakcie zebrania wiceprezes klubu i jego główny sponsor Stanisław Mikos oddał wójtowi gminy Piotrowi Oślizłemu klucze do boiska. - Niech sobie gmina sama rządzi tym co ma – stwierdził przy tym Mikos. Nastroje tonuje prezes klubu Łukasz Szkatuła. - Nie chcemy wojny z gminą. Chcemy po prostu by zaczęto nas poważnie traktować – mówi.
Krytykują sposób przydzielania dotacji
Lista zarzutów Naprzodu pod adresem włodarzy gminy zawiera dwa podstawowe punkty. Pierwszy z nich to zbyt niska dotacja z gminnej kasy, którą co roku otrzymują kluby. Naprzód w tym roku ma dostać 41680 zł. Tylko ciut mniej niż kluby z Gorzyc, Turzy (po 43000 zł) czy Rogowa (42600 zł). Ale działacze Naprzodu argumentują, że nie w tym rzecz. - Przy podziale dotacji nie bierze się zupełnie pod uwagę tego ile dany klub szkoli młodzieży i jakie koszty ponosi związane z funkcjonowaniem klubu i utrzymaniem drużyn w danych klasach rozgrywkowych. My szkolimy ponad 60 piłkarzy w drużynach młodzieżowych. Inne zespoły może mają podobną ilość drużyn młodzieżowych z paroma wyjątkami, ale grają w niższych klasach a dostają większe środki od nas – mówi Łukasz Szkatuła. W urzędzie gminy wyjaśniają, że środki zostały podzielone przez komisję konkursową wedle określonych w regulaminie kryteriów: merytorycznych, społecznych, finansowych, promocyjnych i organizacyjnych. Za spełnienie każdego kryterium każdy klub mógł otrzymać od 0 do kilku punktów. Szkatuła uważa jednak, że system jest nieprzejrzysty. - Analizowałem dotacje z poprzednich lat i dochodzę do wniosku, że są one przyznawane zawsze w ten sam sposób, jakby powielano poprzednie lata za pomocą kalki. I choć pula środków na wszystkie kluby wzrosła, to czego byśmy nie zrobili, zawsze otrzymujemy mniej środków niż część innych klubów – mówi Szkatuła.
Przesunięcie remontu zasadne?
Drugi zarzut, który spowodował w klubie prawdziwe wrzenie to przesunięcie przez gminę drugiego etapu remontu infrastruktury boiska. W roku poprzednim gmina zaczęła remont boiska, na który wydała prawie 350 tys. zł. Ogrodziła je nowymi piłkochwytami. Stare były tak zniszczone, że piłki co chwila przelatywały na sąsiednie posesje, co było powodem ostrych konfliktów z sąsiadami boiska. Samo boisko odsunięto też od sąsiednich posesji, a ponadto zostało poszerzone by spełniać licencyjne wymogi. To wiązało się m.in. z koniecznością wyburzenia trybuny oraz usunięcia ławek dla kibiców. Drugi etap, polegający m.in. na budowie nowych trybun, bieżni, skoczni w dal (boisko służy też miejscowej szkole) miał zostać wykonany w tym roku. Nie będzie, bo w kasie gminy nie ma pieniędzy na prace warte ponad 520 tys. zł. - W związku z trudną sytuacją budżetu na 2014 rok i jego przekonstruowaniem przedstawiona została propozycja dotycząca przesunięcia realizacji zadania na 2015 rok – mówi Wioletta Langrzyk z Urzędu Gminy w Gorzycach. Zdaniem włodarzy gminy jest to o tyle zasadne, że w tym roku w Czyżowicach rozpocznie się budowa kolektora tłocznego na Karkoszkę. W związku z tym, że ma on przebiegać wzdłuż modernizowanej infrastruktury boiska, argumentują, że lepiej najpierw wybudować kolektor, a dopiero potem modernizować obiekt. Poza tym w 2015 roku będzie możliwość sięgnięcia po dofinansowanie zewnętrzne. - Odbyło się spotkanie wójta z zarządem klubu i te propozycje zostały przez klub zaakceptowane – przekonuje Langrzyk. Prezes Naprzodu twierdzi jednak, że nie przypomina sobie, by na którymś ze spotkań klub zaakceptował plan gminy. - Nie było takich uzgodnień – mówi Łukasz Szkatuła.
Chcieli zwrócić uwagę
Działacze Naprzodu obawiają się, że odsunięcie remontu spowoduje utratę licencji na grę w klasie okręgowej. - Już teraz otrzymaliśmy ją warunkowo. W związku z tym, że trybuna została wyburzona nie mamy dostatecznej liczby miejsc siedzących. Poza tym boisko jest w niewystarczający sposób odgrodzone od kibiców. Jeśli znajdzie się ktoś „życzliwy”, to piłkarskie władze mogą nam nie dać kolejnej licencji – nie kryje obaw Szkatuła. W zeszłym tygodniu na bramie wjazdowej boiska ktoś powiesił transparent z informacją, że zostało ono zamknięte do odwołania. W piątek 7 lutego transparent został zdjęty. - Nie wiem kto transparent powiesił, ani kto go zdjął – mówi Szkatuła. Wszystkie te sygnały powodują, że kibice Naprzodu coraz poważniej zaczynają się zastanawiać o przyszłość drużyny, a przede wszystkim o to gdzie będzie ona grała. - Oddanie kluczy wójtowi na pewno nie jest sposobem na rozwiązanie umowy na użyczenie boiska. Naprzód jest zarejestrowanym stowarzyszeniem, które podpisało stosowną umowę z gminą. Wójt wezwał już prezesa lub wiceprezesa by odebrali klucze. Zaprasza również do dalszych rozmów – mówi Wioletta Langrzyk z Urzędu Gminy w Gorzycach. Szkatuła przyznaje, że klub klucze odbierze, bo grać gdzieś musi. A cała akcja miała na celu zwrócenie uwagi na problemy klubu. Czy się udało? Włodarze gminy zapewniają, że nie dopuszczą do tego żeby klub utracił licencję. - W sytuacji, gdyby przesunięcie realizacji zadania na 2015 rok miałoby się przyczynić do utraty przez klub licencji to wykonane zostaną niezbędne prace – mówi Wioletta Langrzyk. - Mamy nadzieję, że tak rzeczywiście będzie. Wolelibyśmy to mieć jednak na piśmie. Tyle razy różne rzeczy nam ustnie obiecywano a potem różnie bywało – kończy Szkatuła.
Artur Marcisz
Najnowsze komentarze