środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

List do redakcji:Z CYKLU „LUD TO KUPI” CZYLI OBYWATELSKOŚĆ ANONIMOWA

05.11.2013 00:00 adam

Z CYKLU „LUD TO KUPI” CZYLI OBYWATELSKOŚĆ ANONIMOWA.

W czasach coraz powszechniejszego kryzysu tradycyjnych mediów opartych na słowie drukowanym mogłoby się wydawać, że każda nowa gazetka czy biuletyn pojawiający się na rynku jest na wagę złota. Z zainteresowaniem niejakim sięgnąłem więc po „Kurier Mieszkańców”, zwabiony zapowiedzią, iż teksty w nim zamieszczone dotyczyć będą spraw naszego miasta. Rzeczywiście autorzy gazetki piszą o problemach Wodzisławia. Z tym, że na dziesięć artykułów zamieszczonych w „Kurierze Mieszkańców” raptem jeden (dotyczący organizacji „Białej Soboty”) wymyka się z nieznośnego schematu, w którym dominuje czarnowidztwo i brak informacyjnej rzetelności.

We „wstępniaku” anonimowy autor (autorzy?) deklaruje, iż celem biuletynu jest docieranie do mieszkańców z informacją z życia lokalnego samorządu. Podkreśla, że informacja ta będzie rzetelna. Sęk w tym, że większość artykułów z obiektywizmem nie ma wiele wspólnego. Wydawcą gazetki jest stowarzyszenie składające się z byłych organizatorów nieudanego referendum. Nie dziwi więc, że już na pierwszej stronie porażka tej inicjatywy została przedstawiona jako niewyobrażalny sukces. Wiara w to, że zaklinanie rzeczywistości jest najlepszą receptą na jej zmienianie, jest zresztą charakterystyczną cechą formacji mentalnej, która tym razem ukrywa się pod nazwą „nasi mieszkańcy”.

Jednak tym, co wprawia w osłupienie największe, jest całkowita anonimowość autorów gazetki. Ani jeden tekst nie jest podpisany!!!!Nie ma też stopki redakcyjnej!!! Członkowie stowarzyszenia, którzy nawołują do otwartości w życiu publicznym, nagrywają i cytują wprawdzie innych, ale sami nie mają odwagi cywilnej, by wziąć odpowiedzialność za swoje słowa. Przypominają mi się teksty z przedreferendalnej „propagandówki”, w której teksty również nie były podpisane. O co więc chodzi? W wypadku poprzedniej gazetki sprawa była jasna, autorzy wiedząc, że posługują się nieprawdą, woleli nie afiszować się swoimi nazwiskami, bo to i wstyd dla piszącego, i może lepiej nie narazić się na ewentualne konsekwencje prawne. Ale teraz? Przypuszczam, że autorzy projektując treści do biuletynu również założyli celową manipulację opinią publiczną poprzez oparcie się na półprawdach i przemilczeniach. Jest to zabieg sprytny i inteligentny, gdyż polemika z konkretnymi tekstami staje się niemożliwa – anonimowość daje wrażenie, że wygłaszane w gazetce sądy nie są subiektywnymi opiniami pojedynczego człowieka, ale są emanacją jakiegoś ducha kolektywnej mądrości. Za konkretną oceną wodzisławskiej rzeczywistości nie stoi więc np. pan Zalewski, pan X czy pani Y, nie stoi za nią nawet stowarzyszenie, ale stoją za nią wszyscy „nasi mieszkańcy”. A przynajmniej zdecydowana większość. A ci, którzy tej oceny nie podzielają widocznie nie są „nasi”. Czego jak czego, ale politycznej chytrości autorom gazetki nie brakuje. W końcu „ciemny lud”, jak twierdził jeden człowiek z telewizora, zawsze coś wybierze z oferowanego mu asortymentu.

A jest w czym wybierać. Autorzy podnoszą tyle słusznych postulatów, że sam mam ochotę się z nimi zbratać. Bo tak jak oni też jestem za demokracją, uczciwością, wolnością i sprawiedliwością. I równością. I za lokalną gospodarką. Żeby się rozwijała. Za miejscami pracy. I za rodziną. I też kocham dzieci. Chciałbym, żeby nauczyciele nie tracili pracy, klasy były najwyżej 15 –osobowe, a na każdym osiedlu była przynajmniej jedna szkoła. Żeby dziura na ulicy Matuszczyka została przed zimą załatana. Żeby Odra znów wygrywała z Legią i Wisłą. Park rodzinny wspaniały żeby powstał, ale najlepiej bez udziału miejskich pieniędzy. Żeby gońcy i listonosze zawsze trafiali na adresatów, aby Ci mogli kontaktu z wrednym urzędnikiem uniknąć.

Przepraszam za tę szczyptę ironii. To wszystko oczywiście niezwykle ważne społecznie kwestie. Kompletny brak wiarygodności u autorów tych słusznych skądinąd postulatów zaczyna się i kończy w momencie, w którym nie proponują oni ani jednego pomysłu na rozwiązanie poruszanych przez siebie problemów (oczywiście poza zorganizowaniem bezpłatnych konsultacji lekarskich, chwała im za to). Wierzę, że w następnym numerze będzie lepiej, bo na tak rozbuchany populizm nie da się złapać zbyt wielu „naszych mieszkańców”. Bo nawet prosty obywatel wie dziś, że wolność czasem gryzie się z równością, że nie da się jednocześnie pieniędzy wydawać i nie wydawać, że żyjemy w czasach niżu demograficznego, a problemu bezrobocia nie rozwiąże ani prawica, ani lewica.

I tak Szanowny Czytelniku mógłbym dalej swawolić w tym tekście, gdyby kilka treści zawartych w biuletynie nie przekroczyło jednak granicy, za którą mamy do czynienia z manipulacją brzydką i niestosowną. Nie dziwi, że kolejna grupa aspirująca do przejęcia władzy w mieście próbuje wjechać do ratusza na plecach kibiców Odry. Pisze więc nasz anonim: „miasto powinno wspierać naszych piłkarzy”. Otóż tych naszych to akurat wspiera, bo zawsze wspierało szkolenie piłkarskiej młodzieży, która w zdecydowanej większości pochodzi z Wodzisławia. Jak to zrobić anonim już nie pisze. Bo nie wie. Jak przejmie władzę też nie będzie wiedział. A na krytykę, że nic nie zrobił zawsze może odpowiedzieć, że to nie on napisał, tylko jakiś inny anonim. Pisze, że mecz się może nie odbyć, bo miasto przeszkadza. Nie dopowiada jednakże, że wniosek w sprawie meczu został przygotowany przez Komendę Powiatową Policji, a nie przez urząd, Radę Miejską czy Prezydenta. Po co pisać całą prawdę? Nie będzie efektu. Zresztą który kibic Odry zagłębiał się będzie w proceduralne meandry – myśli nasz anonim. Trzeba cepem. Po żołniersku. Ważne by poszło w świat „nasze” przesłanie – kłopotom Odry winien Kieca.

Kolejna przykładowa sprawa to budowa Parku Rodzinnego. Trudna inwestycja na którą czekają mieszkańcy. Już nie anonim, ale człowiek z krwi i kości, przesympatyczny pan radny Zalewski park chce budować, ale taniej. Ja też chcę. Ale nie wiem jak. Ale radny Zalewski wie. Tylko nie powie. Szkoda, choć rozumiem. To tajemnica wyborcza. Teraz jej nie zdradzi, bo a nuż Kieca pomysł ukradnie. Ale jak zostanie Prezydentem to powie. I wybuduje niejeden Park.

Brzydko pachnie również oczernienie radnych Połednika i Kalinowskiej przez jakiegoś innego anonima (broń Boże nie sugeruję, że tamten anonim i nasz anonim mają ze sobą coś wspólnego). Ktoś doniósł wojewodzie (a media to podchwyciły), że radni ci łamią prawo w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej. Doniesienie złożono (ach te niespodziewane zbiegi okoliczności) tuż przed referendum. Z obywatelskiej troski, jakżeby inaczej. Wojewoda nabrać się nie dał, ale nasz anonim z gazetki pisze, że obywatel donos ma prawo złożyć. Zwłaszcza jeśli ma wątpliwości. Oczywiście że tak, szkoda tylko, że w atmosferze medialnej wrzawy. A status w/w radnych można było sprawdzić na miejscu, w odpowiednich dokumentach. A może trzeba było ich zapytać. Ale wtedy nie byłoby prochu do przedreferendalnej amunicji.

Z „Kuriera mieszkańców” wyłania się zadziwiająco pokrzepiający obraz świata. To znaczy teraz jest jeszcze źle, nie ma demokracji, wolności etc., jest bezrobocie, a Odra nie gra jak grać powinna, ale jak za rok wygramy wybory to te problemy rozwiążemy. Oczywiście jeśli Ty „nasz mieszkańcu” nam pomożesz. Czytaj: zagłosujesz na kandydatów naszego komitetu wyborczego.

A ja, Szanowni anonimowi autorzy, będę przed Wami przestrzegał na ile sił mi starczy. Bo za tą „obywatelską” i „zatroskaną” fasadą widzę cynizm i bezwzględność w dążeniu do władzy. Przypomina mi się zachowanie pewnego związanego z Wami posła na jednej z niedawnych sesji. Przyszedł tylko po to, by w momencie kluczowego głosowania zrobić zdjęcie swym partyjnym kolegom, bo nie był pewien ich zachowania. Złamał ich, godziny partyjnych szkoleń nie poszły na marne, okazał się skuteczny. Pozostał tylko niesmak i poczucie, że kolejna granica przyzwoitości w życiu publicznym została przekroczona.

A może się mylę. Może następny numer „Kuriera Mieszkańców” objawi nam prawdziwych autorów poważnie traktujących obywateli Wodzisławia i piszących rzetelne artykuły o miejskich sprawach. Życzę Wam tego szczerze, gdyż i ja w roli Waszego polemisty poczułbym się nieco bardziej spełniony.

Ireneusz Skupień

  • Numer: 45 (678)
  • Data wydania: 05.11.13