Wtorek, 30 lipca 2024

imieniny: Julity, Ludmiły, Rościsława

RSS

Z kopalni żyje 25 tys. ludzi

25.06.2013 00:00 red

– Odpowiedź na pytanie, czy likwidować górnictwo czy godzić się z pewnymi uciążliwościami jest w mojej opinii oczywista – mówi dyrektor KWK Rydułtowy-Anna, Janusz Matuszek.

RYDUŁTOWY Wszędzie tam, gdzie wydobywa się węgiel, szkody górnicze są nieuniknione, mówi Janusz Matuszek, dyrektor KWK Rydułtowy-Anna. – Te w postaci osiadań budynków są mało zauważalne, bo to długotrwały proces. Natomiast dla mieszkańców dokuczliwy jest fakt występowania wstrząsów wysokoenergetycznych. U nas nie mają one zazwyczaj dużego przełożenia na wyrobiska dołowe, ale są mniej lub bardziej odczuwalne na powierzchni – tłumaczy szef kopalni. Dodaje, że przez długi czas powierzchnia była spokojna. – Nadspodziewanie spokojna. Z jednej strony to cieszyło, a z drugiej było niekorzystne. Przyroda musi zrobić swoje. Energia musi zostać oddana, stąd dwa wstrząsy o takiej energii. Myślę, że to rozładowało stan naprężeń w górotworze na dłuższy okres czasu. Tak by nakazywały logika i doświadczenie, ale spokoju nikt zagwarantować nie może – przyznaje Matuszek.

Dyskutowali w szerokim gronie

12 czerwca zespół,w skład którego weszli m.in przedstawiele kopalni, rydułtowskiego urzędu miasta, urzędu górniczego, a także wysokiej klasy specjaliści i naukowcy w dziedzinie górnictwa, spotkali się, by duskutować  o ostatnich wydarzeniach. – Chciałem posłuchać głosów doradczych. Rozmowa dotyczyła wielu aspektów, na przykład tematu fali uderzeniowej, tego, czy budynki są odpowiednio zabezpieczone, gdzie występują największe przyspieszania, jak prowadzić eksploatację, z jaką intensywnością. Chociaż trzeba zaznaczyć, że w rejonie ostatnich wstrząsów i tak jest ona powolna – wyjaśnia dyrektor.

Realizacja szkód górniczych


Zgodnie z przepisami właściciel posesji, który zauważy ewentualne uszkodzenia na skutek wstrząsów, powinien zgłosić się niezwłocznie do działu szkód górniczych. Kopalnia ma 30 dni na przegląd budynków, po którym są spisywane umowy dotyczące naprawy. – Kopalnia wywiązuje się z tych ugód. Bywa jednak, że z przyczyn niezależnych od nas, na przykład dlatego, że właściciel budynku wyjeżdża, dochodzi do zmiany terminu. Wtedy, zgodnie z prawem, powinien powstać aneks do ugody –  tłumaczy Matuszek. Rok temu KWK Rydułtowy-Anna wyremontowała 1093 obiekty na 891 zaplanowanych.

Umiarkowana reakcja

Dyrektor kopalni dziękuje mieszkańcom Rydułtów i okolic za, jak określa, umiarkowaną reakcję na ostatnie wstrząsy. – Trzeba pamiętać, że kopalnia jest zakładem pracy, który zatrudnia 4 tys. osób. Na jej rzecz pracuje kilkadziesiąt firm zewnętrznych. Sądzę, że nie popełnię błędu, jeśli stwierdzę, że żyje z niej 25 tys. ludzi. W okolicy nie ma drugiego takiego pracodawcy. Jeśli pojawiają się wątpliwości lub pytania, czy likwidować górnictwo czy godzić się z uciążliwościami, to odpowiedź jest moim zdaniem jasna – puentuje Matuszek.

Magda Sołtys



Czy kościół pw. św. Jerzego jest bezpieczny?

Po tąpnięciach wizja lokalna odbyła się również w kościele pw. św. Jerzego. Dyrektor zapewnia, że świątynia jest bardzo dobrze zabezpieczona. Tak zwana opaska, którą kopalnia profilaktycznie wykonała, żeby zabezpieczyć obiekt przed następstwem ewentualnych wstrząsów, spełnia swoją rolę. – Po ostatnim wstrząsie da się wprawdzie zauważyć zarysowania na małych długościach wewnątrz kościoła, ale posadzka, bryła są w dobrym stanie. Wzmocnienia w postaci ściągów przystropowych zdają egzamin w 100 procentach – zapewnia dyrektor.

  • Numer: 26 (659)
  • Data wydania: 25.06.13