środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Żeby basen zarobił, bilety musiałyby zdrożeć trzy razy

28.05.2013 00:00 red

O działalności Gminnego Ośrodka Sportu w Mszanie, kosztach utrzymania pływalni i marzeniach o jacuzzi, z dyrektorem placówki – Henrykiem Niesporkiem rozmawia Anna Burda-Szostek

– Co należy do zadań Gminnego Ośrodka Sportu?

– Utrzymujemy i prowadzimy nadzór technologiczny nad dużymi obiektami sportowymi: krytą pływalnią w Połomi, szatnią sportową i dwoma boiskami w Mszanie oraz boiskiem w Gogołowej.  Pod opieką mamy też obiekt sportowy w Połomi, remontowany obecnie w ramach dużego zadania – rewitalizacji wsi. Stara szatnia sportowa zostanie zastąpiona nowoczesną. Będą tam odpowiedniej wielkości szatnie dla gości i gospodarzy, szatnie sędziowskie, natryski i sala zebrań. Dodatkowo dojdzie nam administrowanie muszlą koncertową i skate parkiem, który będzie przy tutejszym boisku.

Z kolei szatnia sportowa w Mszanie ma już 25 lat i jest to ostatni gminny obiekt ogrzewany węglem i mułem. Obecnie badamy możliwości pozyskania środków zewnętrznych na modernizację tego budynku. Sami sukcesywnie wymieniamy tam okna. Ale potrzeba też cały budynek ocieplić, wymagane byłyby schody pożarowe i wymiana dachu, a także podłączenie do sieci gazowej. Na tym obiekcie wykorzystujemy solary. To bardzo duża oszczędność. Praktycznie od marca do grudnia ciepłą wodę w kranach zawdzięczamy tam właśnie ogrzewaniu solarnemu. Instalację wykonaliśmy za 28 tys. zł. Działa już dwa lata i jeszcze 4-5 lat i inwestycja się zwróci.

– Kryta pływalnia to marzenie wielu gmin, ale i też bardzo kosztowny obiekt. Jak wygląda sytuacja finansowa pływalni w Połomi?

– Krytą pływalnię udostępniamy młodzieży szkolnej gminy Mszana, która ma tu zajęcia z nauki pływania. Z pływalni korzystają także instytucje pozagminne: przedszkola, szkoły, grupy inwalidzkie, zakłady pracy, związki zawodowe. Od zeszłego roku, w ramach programu unijnego „Wesołe przedszkole”, zajęcia z dziećmi prowadzi tu przedszkole z Mszany. Zajęcia ma tu także młodzież ze szkół z Marklowic, Wodzisławia czy Jastrzębia. Podczas wakacji z oferty pływalni korzystają podopieczni Ośrodka Pracy Pozaszkolnej z Rydułtów. W soboty na basenie ćwiczą osoby niepełnosprawne z ośrodka w Jastrzębiu.

Co do kosztów działalności pływalni – nie znam basenu w Polsce, który by na siebie zarabiał. Gdyby tak miało być, ceny biletów musiałyby być rynkowe, czyli w naszym przypadku około trzy razy wyższe. No i przy obiekcie musiałoby odbywać się wiele imprez, które „napędzałyby” nam klientów.

– Jaki obecnie jest przychód pływalni?

– Myślę, że w tym roku przekroczymy magiczną kwotę 300 tys. zł. To pieniądze z biletów i wynajmu obiektu różnym instytucjom. Zaś utrzymanie pływalni to koszt około 840 tys. zł rocznie.

– Kto najczęściej korzysta z basenu w Połomi?

– Najliczniejsza jest szkółka dla pań nieco tęższych, które swoje zajęcia mają tu trzy razy w tygodniu. Frekwencja na tych zajęciach jest bardzo duża, bo też i charakter prowadzonych tu ćwiczeń nie jest tak forsowny jak np. aerobik. Bardzo dużo karnetów wykupują kopalniane związki zawodowe. Kondycję fizyczną szlifują u nas pracownicy dozoru górniczego, ratownicy górniczy. W tym roku nawiązaliśmy też współpracę ze specjalistycznymi firmami, które w całej Polsce rozprowadzają karnety wejściowe na różnego typu obiekty sportowe. To są m.in. kluby fitness, siłownie, ośrodki rekreacyjne i pływalnie właśnie. Osoba posiadająca taki karnet otrzymuje wykaz placówek, z usług których może skorzystać. Czyli np. mieszkaniec Warszawy odwiedzając krewnych w gminie Mszana przy okazji może też, dzięki karnetowi, bezpłatnie skorzystać z naszej pływalni. A nam płaci firma, z którą podpisaliśmy stosowną umowę. Obecnie współpracujemy z dwiema takimi firmami. Dzięki jednej z nich takich „karnetowych” klientów mamy około setki miesięcznie. 

– Nie chcecie poszerzyć oferty pływalni o dodatkowe atrakcje?

– Marzy  mi się, by na terenie pływalni zbudować jacuzzi. Ale to koszt ok. 300-400 tys. zł. Trzeba byłoby dobudować dodatkowe pomieszczenie i wprowadzić inny system ogrzewania wody, bo jacuzzi potrzebuje temperatury wody ok. 34-36 stopni C, a w basenie górna granica to 29 stopni. Inwestycja zwróciłaby się po kilku latach, bo już mamy wiele osób, które chętnie korzystałyby z jacuzzi. Na razie nie ma na to środków, ale kto wie, może za kilka lat znajdą się na to pieniądze.

– Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Anna Burda-Szostek

  • Numer: 22 (655)
  • Data wydania: 28.05.13