Wtorek, 30 lipca 2024

imieniny: Julity, Ludmiły, Rościsława

RSS

Najwięcej kradzieży i gróźb karalnych

12.03.2013 00:00 red

Podczas dyskusji o bezpieczeństwie padały uwagi, że strażacy – ochotnicy dobrzy są do lania piwa na dożynkach

Mszana W ubiegłym roku na terenie gminy Mszana zanotowano 94 przestępstwa o charakterze kryminalnym – wynika z danych udostępnionych przez policję. To o 15 zdarzeń więcej, niż w roku 2011. Wśród przestępstw najwięcej odnotowano kradzieży – 40. Policjanci interweniowali także w sprawie gróźb karalnych i przypadków znęcania się nad domownikami, tych było w sumie 27. Na terenie gminy dokonano także 16 włamań, było też 9 przypadków uszkodzenia mienia. W sumie w ubiegłym roku policja interweniowała w Mszanie 157 razy (najczęściej interwencje domowe), o 43 razy więcej niż w 2011 r.

Więcej wypadków drogowych

Policjanci drogówki zanotowali w ubiegłym roku 13 wypadków (wzrost o 8 w stosunku do roku poprzedniego). Na szczęście wśród ofiar nie było zabitych, 17 osób zostało rannych. Dla porównania, w 2011 r. w wypadkach drogowych na terenie gminy zginęły 3 osoby, 4 zostały ranne.

– Mszana to stosunkowo bezpieczna gmina. Wzrost przestępstw o 15 zdarzeń nie jest niepokojący – mówił podczas sesji rady gminy komendant powiatowy policji w Wodzisławiu Śl., Krzysztof Justyński. – W 2012 r. nie dochodziło do bardzo poważnych przestępstw. Były to np. włamania do budynków gospodarczych, kradzieże prądu, pojawiały się sąsiedzkie spory o możliwość przejazdu przez drogę. Komendant dodał, że w związku z autostradowym objazdem dwukrotnie wzrosła liczba pojazdów przejeżdżających przez gminę. Na szczęście nie przełożyło się to na drastyczny wzrost wypadków drogowych. W gminie nie odnotowano również wzrostu przestępczości narkotykowej.

Rekordowe szkolenia

O stanie bezpieczeństwa pożarowego w gminie mówił na sesji Rafał Adamczyk – zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Wodzisławiu. Z danych PSP wynika, że w 2012 r. na terenie Mszany było 16 pożarów, w tym 1 fałszywy alarm (w całym powiecie takich fałszywych alarmów było 50). Najczęściej strażacy interweniowali w marcu i kwietniu (pożary związane z wypalaniem traw) oraz w lipcu i sierpniu. Ubiegły rok był rekordowy jeśli chodzi o liczbę szkoleń, w których brali udział strażacy z jednostek znajdujących się na terenie gminy. Takich szkoleń przeprowadzono 17.

Dobrzy, jak leją piwo

Radny Mirosław Winkler (wieloletni strażak) zapytał o procedury związane z alarmowaniem ochotniczych straży pożarnych o zdarzeniach, które mają miejsce w sołectwach, w ich bezpośredniej bliskości. Jako przykład podał ubiegłoroczny pożar autobusu w Połomi. – Jednostka OSP w Połomi została zaalarmowana przez dwa zastępy państwowej straży pożarnej, które były już na miejscu zdarzenia – mówił radny. – Widząc taką sytuację mieszkańcy mówią potem: „A ci w Połomi są dobrzy na dożynkach, jak piwo leją. Po co nam taka straż, jak nic nie robi”. Zapytał, czy nie ma możliwości, by w takich zdarzeniach zawsze brały udział miejscowe jednostki OSP. – Często spotykam się z takimi opiniami – odpowiadał komendant Rafał Adamczyk. – Ale są bardzo jasne procedury rozdysponowywania środków. O tym, która jednostka bierze udział w zdarzeniu decyduje dyżurny odbierający wezwanie. To on decyduje o liczbie jednostek straży pożarnych. I nie ma tu znaczenia, czy jest to gospodarz miejsca. Choć niepisana zasada mówi, że na miejscu zdarzenia powinna też być najbliższa jednostka OSP – przyznał.

(abs)

  • Numer: 11 (644)
  • Data wydania: 12.03.13