Wodzisław prawie jak Szczyrk

– Chociaż nie było ekstremalnych warunków, ta zima jest bardzo uciażliwa i kosztogenna – mówi Krystian Kalisz, dyrektor Służb Komunalnych Miasta w Wodzisławiu, które są odpowiedzialne za zimowe utrzymanie dróg miejskich. Po podsumowaniu dotychczasowego przebiegu akcji „zima” okazało się, że od listopada do 21 lutego na wodzisławskie ulice wysypano 750 ton soli. – Jest to największe zużycie w ciągu ostatnich pięciu lat – podkreśla Kalisz i dodaje, że do końca miesiąca służby prawdopodobnie wykorzystają cały zapas soli zebezpieczonej na ten rok.  Dyrektor szacuje, że w rezerwie zostanie tylko około 100 ton. To za mało, jeśli weźmie się pod uwagę, że w listopadzie czy grudniu może sypnąć śniegiem. – Przezorny zawsze ubezpieczony, więc będę występował o przesunięcie pewnych środków w budżecie na zakup jeszcze 100 ton soli. Ta ilość będzie w miarę bezpieczna. Wszystko zależy jednak od pogody – zaznacza. 

Rejony robocze

Długość dróg miejskich objętych przez SKM zimowym utrzymaniem wynosi około 80 km. Do akcji „zima” zaangażowanych jest 28 pracowników służb – obsługują sprzęt lub pełnią dyżury w 3-zmianowym systemie pracy. Miasto podzielone jest na 8 rejonów roboczych. – Każdemu rejonowi przypisany jest pełnowyposażeniowy sprzęt, najczęściej traktor z pługiem i posypywarką – wyjaśnia dyrektor. Dodatkowy sprzęt wyjeżdża na drogi i chodniki w centrum. Do obsługi części rejonów wyłoniono podwykonawców, którzy dysponują 8 pługami ciągnikowymi. Od listopada do grudnia za ich pracę miasto zapłaciło 51,4 tys. zł, a tylko w styczniu 82 tys. zł. – Sądzę, że dajemy radę. Świadczy o tym stosunkowo mała liczba interwencji ze strony mieszkańców – uważa Kalisz.

Trudny teren

Dla nowego dyrektora SKM to już 25 akcja „zima” w karierze. – Terenowo w Wodzisławiu jest najtrudniej – podkreśla i porównuje miasto do Szczyrku. – Może nie ma wysokich gór, ale są podjazdy, których nachylenie jest stosunkowo duże. Poza tym jest wiele wąskich uliczek i dużo zakrętów – puentuje.

(mas)