Gitara nigdy cię nie zdradzi
Zespół POZIOM 600 – legenda śląskiego podziemnego rock’n’rolla – świętuje 30-lecie istnienia
RADLIN Był okres, że mieli status gwiazd. Zagrali setki koncertów w kraju i w Europie Zachodniej. Ich fani szaleli pod sceną, na której muzycy akurat występowali. – Niedawno zupełnie przypadkiem spotkałem kobietę, mniej więcej 40-letnią. Opowiedziała, jak jechała na nasz koncert z Nysy. Z kalki zrobiła sobie niebieskie włosy i ułożyła je „na koguta”. Ale było lato, upał. Kiedy wsiadła do autobusu, typowego „ogórka”, wszystko jej spłynęło – opowiada radlinianin Piotr Cybułka, lider i gitarzysta rock’n’rollowej grupy Poziom 600, która w tym roku świętuje 30-lecie istnienia.
Potrzebowali basisty
Początek grupie dało spotkanie Piotra Cybułki, ówczesnego dyrektora domu kultury w Radlinie (wtedy jeszcze w Wodzisławiu), z grupą młodych górników, którzy zwrócili się do niego o udostępnienie sali na próby. – Potrafili nieźle grać, a co najważniejsze, improwizować. Ale ich problemem był brak basisty. Wyszukali mi więc starą gitarę i swój gabinet zamieniłem na salę prób – wspomina Cybułka. – Zaproponowałem zmianę nazwy zespołu z „Hey” na „Poziom 600”, która nawiązuje do pokładu 600 w kopalni „Dębieńsko” w Czerwionce–Leszczynach, gdzie wcześniej pracowałem jako instruktor w tamtejszym domu kultury. Górnicy opowiadali, że na tym poziomie jest tak wilgotno i ciepło, że pracuje się w samych majtkach i gumowcach. Gorący, czarny pokład z głośną pracą kombajnów skojarzył mi się z naszą muzyką – wspomina i dodaje, że stąd też charakterystyczne dla grupy kolory – żółty i czarny, stosowane w kopalniach jako znaki ostrzegawcze.
Kartka z napisem
Zaczęły się koncerty, warsztaty, festiwale. Ciekawym epizodem był udział zespołu w I Przeglądzie Śląskich Zespołów Rockowych „Silesian Rock’81” w Bytomiu. Akurat Jaruzelski ogłosił stan wojenny. – Spakowaliśmy w hotelu sprzęt i ruszyliśmy do domu kultury, żeby zagrać. Na ulicach cicho, nawet do kościoła nikt nie szedł. Na miejscu kartka z napisem, że przegląd odwołany, bo jest stan wojenny. Nie za bardzo to do nas docierało. Wracając zobaczyliśmy uzbrojonych żołnierzy. Przeżyłem szok. Nie było telefonów, a w domu żona została sama z małą córeczką – opowiada gitarzysta, który w związku ze stanem wojennym został przeniesiony do pracy na terenie kopalni, gdzie przez 3 miesiące wypisywał górnikom bilety miesięczne.
Przebieranki w Opolu
Popularność na naprawdę szeroką skalę zespół osiągnął w 1983 roku, kiedy wystąpił na XX Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Zdobył trzecią nagrodę za utwór „Czarny rynek”. Muzycy zaskoczyli wszystkich swoim wyglądem. – Przebraliśmy się. Ja miałem mundur z okresu Księstwa Warszawskiego, a Andrzej Gawliczek śpiewał w kontuszu. Czegoś takiego jeszcze nie było. Później dowiedziałem się, że jurorka Maria Koterbska stwierdziła, że jest to zjawisko, które musi zostać nagrodzone – podkreśla Cybułka.
Czarny rynek
Repertuar grupy Poziom 600 stanowią głównie własne piosenki – od lirycznych ballad, bluesa, reggae, do ognistych rock’n’rolli, śpiewanych nawet po śląsku. Teksty opisują otaczającą rzeczywistość, często autentyczne wydarzenia. Sam utwór „Czarny rynek” powstał mniej więcej rok przed festiwalem w Opolu. Jest efektem wypadów do Katowic. – Kto chciał kupić sobie jakąś płytę albo ciuch, żeby wyglądać trochę lepiej, wsiadał w sobotę o 7.00 rano na dworcu w Wodzisławiu do pociągu i jechał do Katowic – wyjaśnia Cybułka. Tam obok dworca PKS był ogrodzony teren, na którym handlarze oferowali różne dobra. Wymieniano również walutę. Temu wszystkiemu co rusz towarzyszyły naloty mundurowych i wycie syren. – Taki był ten „czarny rynek”. Możesz coś zrobić, ale wszystko jest pod kontrolą. Teraz śmieję się, że przepowiedzieliśmy gospodarkę rynkową – zaznacza lider grupy. Po festiwalu w Opolu pojawiały się kąśliwe komentarze, że to skandal tworzyć piosenki, które przedstawiają piękne Katowice w mało korzystnym świetle. – Jednak w gruncie rzeczy prasa była nam przychylna – dodaje Cybułka.
Jest pan zwolniony
Po festiwalu w Opolu muzycy zaczęli zastanawiać się „co dalej?”. Niektórzy radzili im, by odeszli z pracy i wyjechali do Warszawy. Nie zdecydowali się na taki krok. Funkcjonowali niejako w rozdarciu, bo z jednej strony występy w telewizji, koncerty, autografy, a z drugiej codzienna praca na kopalni i w gabinecie dyrektora. – To się trochę gryzło – uważa Cybułka. Mimo wszystko z powodzeniem grali dalej. Trzykrotnie wystąpili na Festiwalu Muzyków Rockowych w Jarocinie. Mieli przygotowany materiał na płytę. – Ale w 1985 r. nagłaśnialiśmy festiwal młodzieżowych orkiestr dętych w Jastrzębiu. Na stadionie przy Kasztanowej przygotowywaliśmy aparaturę. Kolega włączył kasetę niemieckiego zespołu „Accept”. Jedna z piosenek zaczynała się od bawarskiej przyśpiewki „Heidi, Heida...”, która jest niczym innym jak pierwowzorem „Heili, heilo…” Po tej imprezie, w poniedziałek, dyrektor kopalni podpisała wszystkie dokumenty umożliwiające nagrywanie materiału dla Polskich Nagrań. We wtorek zostałem wezwany i zwolniony z pracy. Tak się skończył pewien etap, ale nie nasz zespół – mówi Cybułka, który dodatkowo zajął się uczeniem dzieci i młodzieży gry na gitarze, a także tworzeniem muzycznych programów edukacyjnych o tematyce kolędowej, proekologicznej i antyuzależnieniowej.
Magdalena Sołtys
Poziom 600 mimo wzlotów i upadków – istnieje nieprzerwanie od 30 lat. 22 lutego w Miejskim Ośrodku Kultury w Radlinie o godz. 18.00 odbędzie się koncert jubileuszowy zatytułowany Rock – Blues – Rock and Roll. Zespół zagra w składzie: Daniel Cybułka – saksofon, gitary, śpiew, Piotr Cybułka – śpiew, gitara basowa, Piotr Rut – gitara, Robert Szuter – perkusja, Maria Jackson i Justyna Bieruńska – chórki. Wcześniej wystąpi zespół Blend, który obchodzi okrągłą dziesiątkę, oraz pięciolatkowie: Bluset i Acustic. – Zagramy utwory, które ludzie znają, ale też takie z repertuaru, który czeka na „dobre czasy”. Będzie również nowa piosenka „Gitara nigdy cię nie zdradzi” – zapewnia radlinianin, zdaniem którego rock’n’rolla można grać zawsze, niezależnie od wieku. – To jest rytm nieco szybszy niż bicie serca. Wychodzisz na scenę i musisz stoczyć pojedynek z widownią, patrzeć ludziom prosto w oczy. Nie ma markowania. Granie kojarzy mi się z walką, a gitary są jak miecze – uważa.
W zespole Poziom 600 grali: wokaliści – Andrzej Gawliczek, Janusz Adamczyk, Jacek Wocka, Paweł Chrząszcz; chórki – Agata i Marysia Cybułka; gitarzyści – Krzysztof Stencel, Mirosław Kubica, Piotr Rut, Sławomir Tatera, Łukasz Bizoń, +Piotr Czulak; Gitara basowa – Piotr Cybułka, Piotr Fojcik; perkusja – Aleksander Tichonow, +Ryszard Szynol, Tadeusz Grzywaczewski, Wojciech Włodarczyk, Robert Szuter, Jerzy Głód, Randolph Jackson (USA), Adam Ziemianek, Jerzy „Kali” Węglarzy, Dawid Klimuszko, Piotr „Pier”, +Przemysław Sokół, Jacek Michura, Janusz Rzepecki i Ireneusz Głyg; klawisze – Robert Czech, Bohdan Palowski; flet – Agata Cybułka; saksofon – Daniel Cybułka.
Najnowsze komentarze