Syrenie strażak się nie oprze

Najpierw była drużyna ogniowa. W 1911 roku, przy swoim majątku rolnym w Gogołowej założyli ją właściciele ziemscy. I tę datę przyjmuje się właśnie jako początek tutejszej Ochotniczej Straży Pożarnej.

Od bosaka do żuka

Strażacy nie mieli wtedy łatwo. Za cały sprzęt gaśniczy musiał im wystarczyć bosak, wiadro, piasek i szmaty do gaszenia pożaru. Dopiero w latach trzydziestych, ze składek społecznych, został zakupiony wóz konny z sikawką ręczną i kilkoma wężami gaśniczymi. Ważną datą w historii gogołowskiej OSP jest rok 1981. Wtedy to jednostka otrzymała na własność samochód pożarniczy żuk i jednocześnie z konno-mechanicznej została przekwalifikowana na jednostkę S1, czyli wyposażoną w samochód. Kolejne lata to kolejne doposażanie jednostki w nową motopompę, węże i inne pożarowe akcesoria. Aż wreszcie w 1997 roku w gogołowskiej remizie stanął nowiutki samochód pożarniczy – STAR 742.

Ciarki na plecach strażaka

Dziś jednostka OSP w Gogołowej liczy 30 osób. – To dużo, zważywszy, że w całym sołectwie mieszka około tysiąca osób – mówi Mirosław Winkler, prezes gogołowskich strażaków. – Mamy także dziesięcioosobową,  młodzieżową grupę strażacką, do której należą już dwunastoletni chłopcy. A najstarszy, honorowy członek OSP ma 80 lat.

Jednym z honorowych członków OSP jest 79-letni Zygfryd Winkler. Pamięta jeszcze czasy, kiedy strażacy do pożaru gnali w „cywilnym” ubraniu. – Wiem, że dziś to brzmi dziwnie, ale kiedyś nie mieliśmy specjalnych ubrań strażackich, butów ani hełmów. Kiedy syrena zawyła na alarm, każdy z nas biegł do pożaru w tym, co akurat miał na sobie – mówi pan Zygfryd.

Zapraszamy na jubileusz

Uroczyste obchody jubileuszowe odbędą się w niedzielę, 26 czerwca. Rozpoczną się o godz. 12.00 przemarszem jednostek strażackich, które przejdą z boiska sportowego na plac przed Zespołem Szkół w Gogołowej. Tam, o godz. 13.00 odprawiona zostanie polowa mszą św. O godz. 15.30 rozpocznie się festyn strażacki, podczas którego wystąpi zespół „Duo Caro” oraz kabaret „Noc”. Można będzie także zobaczyć pokazy ratownictwa wysokościowego.

Anna Burda-Szostek