Z budżetu Mszany wyparował milion
MSZANA – Zamieszanie wokół nadwyżki budżetowej i budowy przedszkola
Deficyt budżetowy Mszany wynosi ponad 10 mln zł. Na domiar złego okazało się, że zaplanowana nadwyżka budżetowa jest mniejsza od wyliczonej i to o milion zł. Janina Zając, były skarbnik urzędu gminy przygotowująca budżet mówi, że takie rzeczy się zdarzają. Wójt dziwi się, dlaczego sprawa wychodzi na jaw dopiero teraz.
Mszanę czeka zaciskanie pasa. I to nie tylko dlatego, że deficyt gminy wynosi ponad 10 mln zł. Na konieczność wprowadzenia oszczędności w gminnym budżecie ma także wpływ nadwyżka budżetowa, która, jak się okazało, została zaplanowana na kwotę o milion zł większą, niż ma ona miejsce w rzeczywistości.
W praktyce oznacza to, że w budżecie Mszany brakuje miliona złotych. Władze oszczędności szukają w inwestycji związanej z adaptacją pomieszczeń urzędu gminy na przedszkole. – Musimy znaleźć tę brakującą kwotę. Oczywiście, możemy wziąć kolejny kredyt, ale nie tędy droga – mówił na sesji, 30 maja, wójt Mirosław Szymanek. – Nie jesteśmy dramatycznie zadłużeni, ale musimy zacząć oszczędzać – dodał. – I właśnie w tym kierunku idzie działalność związana z adaptacją gminnych pomieszczeń dla przedszkola. Zmusza nas do tego ekonomia.
Takie rzeczy się zdarzają
Nadwyżka budżetowa to różnica pomiędzy uzyskanymi dochodami, a zrealizowanymi wydatkami. Określa się ją co roku, planując budżet gminy. W ubiegłym roku, jeszcze przed wyborami samorządowymi, po których zmieniło się kierownictwo władz Mszany, zaplanowała ją ówczesna pani skarbnik Janina Zając. Brakujący milion, podczas wykonywania sprawozdania kwartalnego, na początku kwietnia, stwierdziła obecna skarbnik, Małgorzata Gąsior. –Zadzwoniłam wtedy do swojej poprzedniczki pytając, jak to się stało, że nadwyżka została przeszacowana o milion. Odpowiedziała mi, że takie rzeczy się zdarzają.
Skąd miałam wiedzieć?
Janina Zając zapytana przez nas o sprawę spornej nadwyżki budżetowej odpowiada, że projektowanie budżetu odbywało się od września do 15 listopada. – Jak więc w październiku przewidzieć dokładną kwotę nadwyżki, przy szeregu zadań inwestycyjnych, kiedy wchodziliśmy w przedsięwzięcia związane z rewitalizacją – mówi. – To był rok wielkich zamiarów inwestycyjnych. Skąd miałam wiedzieć w październiku 2010 roku, że pojawią się wydatki niewygasające, (czyli takie, które realizowane są w następnym roku budżetowym – przyp. red.) a ich kwota to ok. 700 tys. zł. Gdyby ich nie było, sporna suma wyniosłaby 270 tys. zł, a nie milion. Taka sytuacja może mieć miejsce w każdym samorządzie.
Ale o co chodzi?
Ale czy tak duży brak w nadwyżce budżetowej zdarzył się już kiedykolwiek w historii gminy Mszana? – Nie, bo nie prowadziliśmy tak dużych zadań inwestycyjnych – mówi Janina Zając. – To, co imputują mi niektórzy radni, że to celowe działanie na niekorzyść obecnych władz, to po prostu kłamstwo i oszczerstwo. A na temat nadwyżki budżetowej rozmawiałam z obecną panią skarbnik już w lutym tego roku.
Skarbnik Małgorzata Gąsior odpowiada, że owszem pani Zając wspominała jej, że mogą być problemy z budżetem. Ale o tym, że nadwyżka budżetowa została oszacowana o milion za dużo, dowiedziała się dopiero przy tworzeniu przez siebie sprawozdania kwartalnego.
Janina Zając, zbulwersowana zamieszaniem wokół nadwyżki mówi, że niejasności dotyczące budżetu gminy wywodzą się stąd, iż przez półtora miesiąca, przez które dane jej było pracować z nową władzą, ze strony władz brak było chęci do rozmowy na tematy budżetowe. – Stąd bierze się fakt niezrozumienia istoty nadwyżki budżetowej – mówi dodając, że jest gotowa pojawić się na najbliższej sesji i wyjaśnić ten temat do końca.
– Spotykaliśmy się z panią skarbnik Zając co tydzień i zawsze pytałem ją o ważne tematy dotyczące budżetu – odpiera zarzuty wójt Szymanek. – Zawsze wtedy słyszałem odpowiedź: „Na bieżąco realizuję sprawy budżetu”. To w obowiązku pani skarbnik było poinformować mnie o nadwyżce budżetowej. Wójt Szymanek dodaje: – Nie mamy pretensji o to, że nadwyżka została zaplanowana na taką, a nie inną kwotę. – Ale była pani skarbnik nie przekazała nam znaczącej informacji, nie powiedziała wprost, że nadwyżka jest przeszacowana o milion i sami musieliśmy dochodzić tej informacji. Nie szukam winnych, czy kozła ofiarnego. Owszem, brakuje nam miliona i to jest nasz problem. Ale poradzimy sobie z tą sytuacją.
Mieszkańcy protestują
Rozwiązaniem ma być właśnie, wspomniana już, adaptacja gminnych pomieszczeń na rzecz przedszkola. Ale tego nie chce część mieszkańców gminy. Interpelację w sprawie budowy nowego przedszkola złożył na ostatniej sesji radny Mirosław Kozielski. Czytamy w niej, że odstąpienie od projektu budowy nowego przedszkola, na rzecz rozbudowy budynku urzędu gminy, wzbudziło wśród mieszkańców wiele wątpliwości i zostało przyjęte z niezadowoleniem. Dlatego też ośmiu mieszkańców Mszany (wśród nich radny Kozielski) postanowili wystosować list protestacyjny w sprawie rezygnacji z budowy nowego przedszkola w Mszanie. Radny Kozielski dodał, że pod protestem podpisało się już 308 mieszkańców, a pełną ich listę przedłoży na kolejnej, czerwcowej sesji rady gminy.
Dlaczego radny i pozostała część mieszkańców nie chcą przyjąć projektu adaptacji, zamiast budowy nowego przedszkola? –Zawsze lepiej jest budować coś nowego, bo wtedy z kosztami można iść tylko w dół – mówi Mirosław Kozielski. – A przy każdej adaptacji starych pomieszczeń cena może iść w górę.
Wójt Szymanek, zapytany o protest mieszkańców ripostuje: – To oczywiste, że każdy rodzic, zapytany czy woli nowe przedszkole, czy zaadaptowane na ten cel pomieszczenia, opowie się za budową nowej placówki. A taka inwestycja zablokowałaby gminę na kilka lat. Nie tylko nie bylibyśmy w stanie realizować innych inwestycji, ale zagrożone byłoby utrzymanie tego, co już jest. Dlatego w tej kwestii będę stanowczy. Nie wykluczam możliwości przeprowadzenia referendum w sprawie przedszkola.
Anna Burda-Szostek
Najnowsze komentarze