Wtorek, 11 czerwca 2024

imieniny: Barnaby, Radomiła, Feliksa

RSS

Szpital wygrał w sądzie z NFZ – dostał prawie 4 mln zł

24.05.2011 00:00 red

RYDUŁTOWY – Dziesięć lat temu Szpital w Rydułtowach wypłacił pracownikom podwyżki narzucone tzw. ustawą 203. To spowodowało poważne straty finansowe. Na domiar złego uznano, że placówka nieźle sobie radzi i nie przyznano wyjątkowo korzystnej pożyczki. Po kilku latach walki w sądach udało się odzyskać pieniądze. Narodowy Fundusz Zdrowia wpłacił na konto szpitala prawie 4 mln zł. – Powiodło się dzięki determinacji wielu ludzi – cieszy się Bożena Capek, dyrektor ZOZ w Rydułtowach.

Sprawa dotyczy kontrowersyjnej ustawy 203 z grudnia 2000 r. W myśl jej zapisów pracownicy szpitali mieli w 2001 r. otrzymać podwyżkę w wysokości 203 zł i 100 zł w roku kolejnym. Ustawodawca nie wskazał jednak skąd wziąć na to pieniądze. Szpital w Wodzisławiu pensji więc nie podniósł. Mimo trudnej sytuacji finansowej uczyniono to w rydułtowskim szpitalu. To odbiło się rzecz jasna na kondycji finansowej placówki. Wstrzymano część remontów. Brakowało na bieżącą działalność. Na domiar złego okazało się, że szpital nie mógł skorzystać z ustawy o pomocy publicznej i restrukturyzacji publicznych zakładów opieki zdrowotnej. Uznano, że skoro wypłacono podwyżki, to placówka nie jest w najgorszej sytuacji. Niemożliwe okazało się więc zaciągnięcie korzystnej pożyczki, która w 70% jest umarzana. Szpital w Rydułtowach otrzymał zaledwie milionową pomoc. ZOZ w Wodzisławiu, który podwyżek nie wypłacił dostał 7 mln zł. 

Do trzech razy sztuka

Dwukrotnie próbowano udowodnić, że rydułtowska lecznica poniosła poważne straty. Zarówno postępowanie przeciwko Kasie Chorych jak i Skarbowi Państwa zakończyły się oddaleniem powództwa. Nie było jasne, kto jest właściwym adresatem dochodzenia roszczeń ze strony publicznych zakładów opieki zdrowotnej. Dopiero w marcu 2006 r. Sąd Najwyższy orzekł, że straty szpitali powinien pokryć NFZ. Do sprawy wróciła więc, obecny dyrektor Szpitala w Rydułtowach Bożena Capek. Pozew przeciwko Narodowemu Funduszowi Zdrowia złożono w czerwcu 2007 rok. ZOZ domagał się ponad 5 mln zł, plus odsetki. Wyrok pierwszej instancji był dla szpitala niekorzystny. Dopiero Sąd Apelacyjny w Katowicach podzielił argumentację  radcy prawnego prowadzącego sprawę Stefana Pukowca i zasądził na rzecz szpitala kwotę 2 mln 695 tys. zł, czyli połowę tego o co walczono. Z odsetkami naliczanymi od 31 sierpnia 2007 r. daje to 3 mln 941 tys. zł.

Będą podwyżki

Mimo iż wyrok nie dotarł jeszcze do Szpitala w Rydułtowach na piśmie, NFZ już w ubiegłym tygodniu przelał pieniądze na konto ZOZ-u.

– Udało się wygrać dzięki determinacji pracowników szpitala, administracji, księgowych i wyjątkowemu zaangażowaniu radcy prawnego – mówi dyrektor Szpitala w Rydułtowach Bożena Capek.

Na co zostaną przeznaczone pieniądze? – Z pożytkiem dla szpitala – odpowiada dyplomatycznie pani dyrektor. Nie jest jednak tajemnicą, że pracownicy mogą liczyć na podwyżki. Są niezbędne w perspektywie łączenia obu powiatowych szpitali. Musi nastąpić zrównanie wynagrodzeń z tymi obowiązującymi w wodzisławskim ZOZ-ie. Tam są one wyższe.     

Rafał Jabłoński


Spadnie zadłużenie

Wodzisławski starosta Tadeusz Skatuła uważa, że wygrana w sądzie to bardzo dobra informacja, która będzie mieć realne przełożenie na wynik finansowy szpitala. Zobowiązania ZOZ w Rydułtowach wynoszą ogółem 10,6 mln zł, w tym wymagane 3,1 mln zł (bez uwzględnienia kwoty wygranej w sądzie).  Szpital w Wodzisławiu notuje zadłużenie na poziomie 11,8 mln zł, w tym wymagane 3,3 mln.

 

  • Numer: 21 (550)
  • Data wydania: 24.05.11