Derby dla Silesii, klęska Naprzodu z Czyżowic
PIŁKA NOŻNA – Na boiskach okręgówki.
Górnik Pszów – Silesia Lubomia 1:3
Bramka dla Górnika: Bartosz Stawarski (k)
Bramki dla Silesii: Arkadiusz Janeta, Marcin Dzierżęga, Marcin Makosz
W derbach powiatu wodzisławskiego już w 12 min na prowadzenie wyszli goście. Po krótko rozegranym rzucie rożnym, podanie Łukasza Matuszka wykorzystał Janeta, który strzałem w długi róg pokonał bramkarza Górnika. 10 minut przed końcem I połowy padło wyrównanie. W polu karnym sfaulowany został Mańka, a pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Stawarski. W 65 min. Dzierżęga odważnie wszedł z piłką między obrońców Górnika i nie dał bramkarzowi najmniejszych szans. Tuż przed końcem meczu gospodarzy dobił Makosz, który idealnie przymierzył głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Asystę ponownie zapisał na koncie Matuszek. – Wynik jest nieadekwatny do tego co działo się na boisku. Na pewno Silesia nie miała takiej przewagi jakby sugerował to rezultat – powiedział po meczu Tomasz Gajewski, trener Górnika.
– Wygraliśmy, bo przewyższaliśmy rywala pod względem taktycznym – uważa Bolesław Buchalik, trener Silesii.
Gosław Jedłownik (GKS 1962 Jastrzębie) – Czarni Gorzyce 3:0
Po kwadransie zawodnik Jastrzębia wpakował piłkę do siatki po precyzyjnym dośrodkowaniu z boku boiska. Niespełna 5 minut później było już 2:0, po tym jak zawodnik gospodarzy wykorzystał sytuację jeden na jeden z bramkarzem Czarnych. Wynik meczu jastrzębianie ustalili w końcówce spotkania trafiając do siatki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. – Na pewno różnica w grze obu zespołów pod każdym wzglądem była widoczna. Natomiast nie mogę mieć pretensji do swoich piłkarzy, bo na tle lidera zaprezentowali się całkiem przyzwoicie – podkreśla Jan Adamczyk, trener Czarnych.
Jedność Jejkowice – Naprzód Syrynia 1:1
Bramka dla Naprzodu: Robert Szymiczek (k)
Gospodarze wyszli na prowadzenie już w 15 min kiedy ich zawodnik został sfaulowany w polu karnym i sędzia nie miał innego wyjścia jak tylko wskazać na wapno. Miejscowi skutecznie wykorzystali ten stały fragment gry. Do przerwy wynik nie uległ zmianie. Po zmianie stron inicjatywę przejęli goście. Wyrównanie padło w 55 min za sprawą… rzutu karnego. Zawodnik Jedności zagrał w polu karnym ręką i arbiter spotkania ponownie wskazał na jedenasty metr. Skutecznym egzekutorem karnego został Szymiczek. – Pierwsza połowa należała do gospodarzy, w drugiej po zmianach w składzie przebudził się mój zespół. Remis na trudnym terenie w Jejkowicach jest dobrym rezultatem – podsumował Wiesław Bugdoł, trener Naprzodu.
Rymer Rybnik – Gwiazda Skrzyszów 1:1
Bramka dla Gwiazdy: Szymon Tlołka
Gwiazda wyszła na prowadzenie około 30 min meczu. Kapitalnie zachował się nowy nabytek drużyny ze Skrzyszowa Tlołka, który z ostrego kąta uderzył wprost w okienko bramki Rymera. Gospodarze mieli w tym meczu przewagę, ale długo nie potrafili jej udokumentować. Kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się sensacyjnym zwycięstwem Gwiazdy, w jej polu karnym doszło do sporego zamieszania, w którym najwięcej zimnej krwi zachował jeden z piłkarzy Rymera, doprowadzając do wyrównania. – Podjęliśmy walkę z dobrą drużyną i chwała za to moim zawodnikom. Niedosyt jednak pozostaje, bo zwycięstwo było blisko – mówi Marek Cudnowski, trener Gwiazdy.
Naprzód Czyżowice – LKS Nędza 0:5
Tak sromotnej porażki nikt w Czyżowicach się nie spodziewał. Miejscowych zdemolował jeden z zawodników LKS-u Adrian Cichecki, który zdobył 3 gole, a przy 2 innych też miał udział. Przy bramce na 2:0 zanotował asystę. Został też sfaulowany w polu karnym, co zakończyło się rzutem karnym i bramką na 3:0 dla LKS-u. Od tego momentu sytuacja gospodarzy skomplikowała się jeszcze bardziej, bowiem sprawca rzutu karnego A. Sosna dodatkowo ujrzał żółtą kartkę. A że była to w tym meczu jego druga taka kara, to zawodnik ten przed czasem musiał opuścić boisko. – W szeregach drużyny rywala jeden z zawodników miał dziś formę ligową. Nie dość, że nastrzelał nam bramek, to jeszcze za faul na nim z boiska wyleciał jeden z naszych piłkarzy – podsumował mecz Antoni Jeleń, trener Naprzodu.
LKS Krzyżanowice – Płomień Połomia 3:0
Do przerwy piłkarze Płomienia toczyli wyrównany pojedynek z silną drużyną Krzyżanowic. Po zmianie stron goście nie wytrzymali jednak rosnącej przewagi gospodarzy i stracili trzy bramki. Ich autorem był Mariusz Frydryk. Inna sprawa, że obrońcy Płomienia popełniali proste błędy i na pewno nie utrudnili gospodarzom odniesienia przekonującego zwycięstwa.
oprac. (art)
Najnowsze komentarze