środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Dotrzymanie umowy, czy polityczna rozgrywka?

21.12.2010 00:00 raj
Jakie były prawdziwe powody odejścia Aleksandry Chudzik ze stanowiska wiceprezydenta Wodzisławia?

Trzy lata temu Aleksandra Chudzik zastąpiła Ryszarda Zawadzkiego, który odszedł do parlamentu. Został posłem z ramienia PO. Na sesji rady miejskiej 14 grudnia nastąpiła kolejna zmiana. Pożegnano Aleksandrę Chudzik. Jej miejsce na stanowisku  wiceprezydenta zajmującego się oświatą, kulturą, sportem i opieką społeczną zajął Eugeniusz Ogrodnik ze Stowarzyszenia Nasz Wodzisław, popierającego w wyborach prezydenta Mieczysława Kiecę.

Chciała odejść?

Zarówno pani Chudzik jak i prezydent Mieczysław Kieca mówią o… umowach. Pierwsza miała być zawarta już na początku współpracy. Prezydent obiecał wówczas jedną kadencję, ponieważ sam nie wiedział, czy druga nastąpi. Powtórzył to w lipcu. – Był moment, kiedy pani Chudzik chciała odejść ze stanowiska. Poprosiłem ją, aby dokończyła pewne zadania i pozostała z nami do końca kadencji – mówi Mieczysław Kieca, prezydent. O umowie z połowy roku mówiła także Aleksandra Chudzik podczas  ostatniej sesji rady miejskiej.

Przymierzany od dawna

Niewielu dyrektorów szkół czy jednostek kultury, które współpracowały z panią Chudzik wierzy, że to prawdziwe powody odejścia pani wiceprezydent. Nie jest bowiem tajemnicą, że prezydenckie Stowarzyszenie Nasz Wodzisław od początku ostro krytykowało panią Aleksandrę. Przodował w tym Zbigniew Kalinowski, prezes Naszego Wodzisławia, a także Eugeniusz Ogrodnik, który zajął jej miejsce. Już cztery lata temu, obok Anny Białek, był wymieniany jako kandydat na wiceprezydenta. Potem między nim a Kiecą pojawiły się zgrzyty. Miesiąc przed wyborami zapytaliśmy go, dlaczego polubił prezydenta i stał się liderem listy wyborczej, z której ten sam prezydent startował. – Między nami jest jak w rodzinie, raz lepiej raz gorzej. Popieram Mieczysława Kiecę, bo mi się podoba – stwierdził wówczas Eugeniusz Ogrodnik.  Czy już wówczas miał obiecane stanowisko? Nikt tego nie potwierdza, choć wielu pracowników podległych wcześniej pani Chudzik uważa, że tak właśnie było. Nie chcą jednak o sprawie mówić publicznie.

(raj)

  • Numer: 51/52 (528/529)
  • Data wydania: 21.12.10