Sparaliżowani przez strach
Wolą odwołać mecz, a nawet poddać go walkowerem, niż przyjmować kibiców z Jastrzębia.
Gdy kilka miesięcy temu Dariusz Kozielski, prezes KS Gosław Jedłownik, odstąpił miejsce w lidze okręgowej drużynie z Jastrzębia, wszyscy bili brawo i doceniali regionalną solidarność. Teraz zastanawiają się co począć. Kibice, jeszcze niedawno pierwszoligowego GKS 1962, sieją popłoch w całym regionie. Odwołano już mecze w Połomi i Niedobczycach. Działacze LKS 1908 Nędza żałują, że nie zrobili tak samo, ponieważ teraz muszą remontować swój obiekt. W całej sprawie jest jeszcze drugie dno. Według Śląskiego Związku Piłki Nożnej klub z Jastrzębia nie ma prawa uczestniczyć w rozgrywkach.
Kibice z Jastrzębia są sporym problemem dla działaczy innych drużyn ligi okręgowej.
– Mecz z Jastrzębiem graliśmy 4 września. Straty w związku z przyjazdem grupy kibiców GKS 1962 Jastrzębie są spore. Uszkodzili płot oddzielającego trybuny od boiska. Były też powyrywane ławki i uszkodzone toalety. Podczas meczu okolice stadionu były obstawione przez cztery radiowozy, a sklepy zostały zamknięte – mówi Gerard Przybyła, prezes LKS 1908 Nędza.
– Mówić można wiele. Prezes z Nędzy żądał od nas dużo pieniędzy za rzekome szkody. Potem z zarzutów się wycofał. To wiele mówi. Nie rozumiem dlaczego z naszych kibiców chce się zrobić za wszelką cenę bandytów? – zastanawia się Sergiusz Wójcik, prezes GKS 1962 Jastrzębie.
Lepsze wspomnienia z wizyty jastrzębian mają działacze z Pietrowic Wielkich. Jak twierdzi prezes Startu, wpływ na to mają dobre stosunki na linii Start – GKS. – Mecz z Jastrzębiem odbył się na naszym stadionie 25 sierpnia. Nie było większych problemów. Można powiedzieć, że jesteśmy zaprzyjaźnieni z tym klubem. Gra u nas czterech byłych piłkarzy Jastrzębia. W sumie na meczu było 300 kibiców gości – relacjonuje Jan Staniek. Dodaje jednak, że właściciele sklepów pozamykali swoje punkty. Wszystko za sprawą meczu sprzed kilku sezonów pomiędzy Jastrzębiem i Kietrzem. Wtedy to kibice wchodzili do sklepów i częstowali się czym chcieli.
Wolą walkower
Wieści o problemach związanych z przyjazdem kibiców GKS-u szybko rozeszły się po regionie. Sprawą zaczęła interesować się policja. – Nasz mecz z Jastrzębiem zgodnie z terminarzem miał odbyć się 19 września. Policja nie wyraziła zgody na przeprowadzenie tego spotkania, gdyż stadion w Połomi nie spełnia norm, aby kibice gości mogli się zjawić. Chcieliśmy zagrać w Jastrzębiu, ale klub GKS przekazał nam informację, że to my zostaniemy obarczeni kosztami organizacji. Wstępnie mecz został przełożony na niedzielę 14 listopada – mówi Andrzej Rugor prezes Płomienia Połomi. Inną sprawą jest, że jastrzębianie na mecz do Połomi przyjechali. Na wszelki wypadek, by sytuacji nie zakwalifikowano jako walkoweru. Zabrakło tylko piłkarzy Płomienia. Według jastrzębian policja nie zabroniła rozegrać meczu. Już po czasie decyzję o braku zgody na zorganizowanie imprezy masowej miał wydać wójt. – To nieprawda. Nie maczałem w tym palców. Zaproponowałem jedynie wynajęcie firmy ochroniarskiej, gdyby ten mecz miał dojść do skutku – wyjaśnia wójt.
Inną drogą poszli działacze Rymera Niedobczyce. Zamiast meczu wolą walkower. – Kierując się potrzebą zapewnienia bezpieczeństwa zarząd klubu postanowił zrezygnować z rozgrywania meczu, nawet jeżeli skutkiem takiego działania będzie oddanie punktów walkowerem, a nawet nałożenie kary finansowej przez ŚZPN – informuje Grzegorz Juzek, prezes Rymera Niedobczyce. Na taką decyzję miał wpływ również fakt, że w tym samym dniu rozgrywany był mecz pomiędzy GKS Katowice i Odrą Wodzisław. Policja oraz działacze z Niedobczyc obawiali się, że na ich meczu zjawią się kibice Górnika Zabrze, zaprzyjaźnieni z katowickimi fanami.
Jest Gosław a nie GKS
W całej sprawie duże znaczenie ma postawa policji. – To nie my odwołujemy mecze. Naszym zadaniem jest przedstawienie opinii na temat planowanej imprezy. I tak przed meczem Rymer Niedobczyce – GKS Jastrzębie, biorąc pod uwagę kategorię kibiców, którzy mieli się zjawić na spotkaniu, stwierdziliśmy, iż klub z Niedobczyc nie ma odpowiednich środków aby taki mecz zabezpieczyć. Prezes przyjął nasze argumenty i mecz odwołał – mówi Aleksandra Nowara z rybnickiej policji
Oprócz tematu zagrożenia jakie niesie za sobą wizyta jastrzębian na nieprzygotowanych obiektach drużyn z ligi okręgowej, jest też drugi. W oficjalnych komunikatach GKS Jastrzębie... nie istnieje.
– W okręgówce gra ponoć Gosław Jedłownik. Dlaczego zatem mecze są rozgrywane w Jastrzębiu, a nie Jedłowniku? – zastanawia się Andrzej Rugor, prezes Płomienia Połomi.
– Mam nadzieję, że całe zamieszanie niedługo się skończy. Planujemy spotkanie, na którym pojawią się prezesi klubów, policja i nasi przedstawiciele. Zaproszenie otrzymał również pan Kozielski z Gosławia, bo dla nas taki podmiot jak GKS 1962 Jastrzębie nie uczestniczy w rozgrywkach. Mamy oficjalne pismo, że drużyna pana Kozielskiego będzie rozgrywała mecze w Jastrzębiu. I to wszystko – mówi Henryk Kula, wiceprezes ŚZPN. Wspomniane pismo to komunikat Wydziału Gier i Wydziału Dyscypliny Śląskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej w Katowicach z dnia 20 września, gdzie w punkcie 5 zamieszczono informację o następującej treści: „KS Gosław Jedłownik informuje, że w związku z pracami modernizacyjnymi na obiekcie KS Gosław w Wodzisławiu Śląskim przy ul. Cisowej 6 zarząd klubu informuje, że mecze klasy okręgowej gr. 3 rozgrywał będzie na stadionie miejskim w Jastrzębiu Zdroju przy ul. Harcerskiej 14 b w niżej podanych terminach ...”.
– Formalnie w lidze okręgowej w dalszym ciągu występuje drużyna Gosława Jedłownik i w związku z tym jestem prezesem tej drużyny – mówi Dariusz Kozielski. – Pracujemy nad tym, by ta drużyna wkrótce mogła nazywać się GKS Jastrzębie i by mogli nią formalnie rządzić ludzie związani z tym klubem. Oczywiście wiem o kłopotach niektórych drużyn, przyjmujących kibiców z Jastrzębia i związaną z tym koniecznością odwołania meczów. Istnieje jednak spora szansa na to, że drużyna szybko wywalczy awans do IV ligi, bowiem jej poziom sportowy na tle rywali jest zdecydowanie wyższy. A proszę sobie wyobrazić sytuację, że Jastrzębie musiałoby zaczynać od C klasy i przez kilka kolejnych lat jeździć po boiskach Podokręgu Rybnik? Dlatego nie sądzę bym popełnił błąd umożliwiając tej drużynie grę w okręgówce, tym bardziej, że jest tam dobry klimat dla piłki, a władze miasta prosiły mnie o pomoc – twierdzi Dariusz Kozielski, prezes Gosława.
Związek grozi
– Moim zdaniem sprawa jest prosta. Ktoś bardzo robi nam pod górkę. Drużyny z ligi nie mają umiejętności aby rywalizować z nami na płaszczyźnie sportowej, to szukają innych rozwiązań. Rozmawialiśmy ze związkiem wielokrotnie. Nigdy nie było żadnych problemów. Dlaczego pojawiają się teraz? – pyta Sergiusz Wójcik. Dodaje również, że nie rozumie psychozy strachu jaka towarzyszy jego klubowi. Dziwi się, że gdy na obiekcie przy ul. Harcerskiej pojawiają się działacze z innych klubów pierwszym pytaniem jest to dotyczące bezpieczeństwa ich samochodów. Bardzo twarde stanowisko w całej sprawie ma ŚZPN. W ich opinii nie doszło do żadnego połączenia ani przekazania miejsca w lidze. Ośmiu piłkarzy z Jastrzębia zostało wytransferowanych do Gosława i to ten klub walczy formalnie w lidze. – My jesteśmy zobligowani do przestrzegania procedur. Nie ma dodatkowych terminów na rozgrywanie meczów. Posypią się walkowery, jeżeli kluby nie będą przestrzegać reguł – twierdzi Kula ze ŚZPN.
A gdzie sport?
W całej sprawie jakby wszyscy zapomnieli, że chodzi o sport. On bez kibiców nie ma sensu. Rozgrywanie dwóch meczów na wyjeździe z tą samą drużyną też mija się z celem. – Mecz z Jastrzębiem piłkarze Rafako mają rozegrać 6 listopada na stadionie w Raciborzu. Czy dojdzie do tego spotkania to sam nie wiem. Oczywistym jest, że chciałbym rozegrać ten mecz u siebie. Z tego co wiem, to przepisy PZPN jasno określają, że nie można rozegrać dwóch meczów wyjazdowych – twierdzi Wojciech Grabiniok, trener KS Rafako.
Trudno na dziś stwierdzić, jak zakończy się cała sprawa. Kibice z Jastrzębia są oburzeni posądzaniem o wandalizm. Działacze ze ŚZPN nie chcą słyszeć o klubie GKS 1962. Prezesi zespołów z okręgówki wolą nie ryzykować i oddają punkty. A tak naprawdę nie wiadomo, kto gra w lidze: Jastrzębie czy Gosław?
Na razie sprawa przypomina opowieść o bohaterze co poszedł upolować niedźwiedzia a zabił chłopu krowę i do tego cielną.
Marek Pietras
Najnowsze komentarze