Sobota, 1 czerwca 2024

imieniny: Jakuba, Hortensji, Gracjany

RSS

Odra lepsza od kandydata do awansu

17.08.2010 00:00 red
Po ciekawym i emocjonującym meczu wodzisławianie pokonali 2:1 rywala z Łęcznej.

Przed meczem wiele mówiło się o zawirowaniach organizacyjnych wokół klubu. W minionym tygodniu Stowarzyszenie MKS Odra zdecydowało o sprzedaży 48 procent z posiadanych 58 procent akcji. Pakiet wyceniony na 1,3 mln zł miał kupić czeski udziałowiec klubu firma Rovina. Wszyscy czekają jednak na pisemne potwierdzenie o zrzeczeniu się prawa do kupna tych akcji przez innego udziałowca spółki Andrzeja Rojka, który posiada już 20 procent akcji. Pismo jeszcze nie wpłynęło.
 
Trening przynosi efekty

Problemy organizacyjne nie wpłynęły jednak na postawę drużyny Leszka Ojrzyńskiego. Przeciwko Górnikowi Łęczna, ekipie wymienianej wśród kandydatów do awansu, zagrali z zębem i pomysłem. Piłkarze z Wodzisławia od początku zdominowali boiskowe wydarzenia i starali się narzucić swój styl gry. Długo jednak z akcji zaczepnych gospodarzom niewiele wychodziło, bliżej zdobycia gola byli nawet Górnicy, którzy po jednym z rzutów rożnych Odry, wyprowadzili szybką kontrę. W sytuacji jeden na jeden z Mateuszem Buchalikiem znalazł się Adrian Paluchowski, ale napastnik Górnika minimalnie chybił tuż obok słupka. W końcu Odra potwierdziła swoją dominację za sprawą pięknej bramki Błażeja Radlera, który w 40 min. idealnie przymierzył z rzutu wolnego. – Na treningach przykładamy stałym fragmentom gry wyjątkową uwagę i zaczyna to przynosić efekty – mówi szczęśliwy strzelec gola.

Wejście smoka

Drugą połowę przyjezdni rozpoczęli od dwóch zmian, które wniosły do poczynań drużyny Mirosława Jabłońskiego sporo ożywienia. Inna rzecz, że Odra zaczęła grać z kontrataku. Jedna z akcji wypadowych przyniosła powodzenie.  W 71 min. obrońcami Górnika w polu karnym zakręcił Andrzej Rybski, na długim słupku wypatrzył Mateusza Szałka. Wypożyczony z Lecha Poznań zagrał głową do Dawida Hanzla, a ten nie miał najmniejszych problemów ze skierowaniem piłki do siatki. To było prawdziwe wejście smoka napastnika Odry, który na murawie pojawił się minutę wcześniej.
Honorowe trafienie dla Górnika uzyskał Dejan Miloseski, który w doliczonym czasie gry wykorzystał rzut wolny. Błąd popełnił bramkarz Odry Mateusz Buchalik, który  mając piłkę w dłoniach przepuścił ją do bramki. Tym samym zapewnił swoim kolegom i kibicom Odry nerwową końcówkę meczu. Więcej goli jednak już nie padło.  – Michał jest bardzo dobrym i utalentowanym bramkarzem. Musimy pamiętać, że z bramkarzem jest jak z saperem. Za nim jest już tylko siatka, więc każdy błąd jest bardzo widoczny – bronił swojego golkipera Leszek Ojrzyński, trener Odry.

Zaangażowaniem biją tych z ekstraklasy

Około 1,8 tys. widzów nie żałowało, że w piątkowy wieczór pofatygowało się na stadion w Wodzisławiu. Kibice obejrzeli ciekawe, pełne walki i dobrych akcji widowisko. Zaangażowaniem drużyna Ojrzyńskiego biła na głowę ekipę, występującą na Bogumińskiej w poprzednim sezonie w ekstraklasie. – Chciałbym pogratulować chłopakom tego sukcesu. Było widać lepszą grę, pewne zagrania wykonywane już na pamięć. Nasza praca przynosi efekty – mówił po meczu zadowolony opiekun Odry.

Skład Odry:
Buchalik, Pielorz, Radler, Markowski, Słodowy, Białożyt (63’ Kokoszka), Szałek, Jary (82’ M. Figiel), Kuranty, Rybski, Odunka (70’ Hanzel).

Artur Marcisz


  • Numer: 33 (510)
  • Data wydania: 17.08.10