Sobota, 1 czerwca 2024

imieniny: Jakuba, Hortensji, Gracjany

RSS

Chcą rozmawiać o markecie ale… na poważnie

17.08.2010 00:00 red
Władze miasta nie traktują poważnie zainteresowania firm działką po Mega Astrze.

Już po unieważnieniu z braku ofert drugiego przetargu na sprzedaż działki po dyskotece Mega Astra do miasta zgłosiły się dwie firmy zainteresowane gruntem. Tyle, że proponowały negocjacje warunków sprzedaży. Władze Pszowa nie podjęły tematu. Zleciły już wykonanie projektu zagospodarowania rynku na parking i miejsce rekreacyjno – spacerowe. – Nie możemy dłużej czekać. Ludzie niecierpliwią się – mówi Tomasz Dzierżawa, zastępca burmistrza Pszowa.

O czym chcieli rozmawiać
 
Tym razem przedstawiciele firm nie zamierzali rozmawiać o cenie. Ta w ostatnim nierozstrzygniętym przetargu wynosiła 1 mln zł netto. Bardziej zależało im na negocjowaniu warunków dodatkowych. Jeden oferent chciał, by miasto zagwarantowało mu na piśmie możliwość zajęcia płyty rynku na parking dla sklepu. Według wytycznych market musi mieć odpowiednią liczbę miejsc postojowych. Działka, którą miasto zamierzało sprzedać, nie gwarantowała według firmy odpowiedniej przestrzeni. Drugi oferent chciałby poluzowania zapisów umowy zobowiązaniowej, której podpisania wymagają władze Pszowa. Przedsiębiorcy zależało przede wszystkim, by miasto nie określało terminu zakończenia budowy marketu. – Jestem przekonany, że gdyby potencjalny nabywca działki miał jasno opracowaną koncepcję i był zdeterminowany, umowa zobowiązaniowa nie stanowiłaby dla niego żadnego problemu  – twierdzi zastępca burmistrza. – Nam zależy na podniesieniu wartości estetycznej rynku. Nie możemy sobie więc pozwolić na ryzyko sprzedania działki, która stałaby pusta, gdyby firma popadła w przejściowe lub trwałe kłopoty finansowe – dodaje.

Konkretów brak

Na pytania, co by się stało, gdyby rzeczywiście pojawił się inwestor z konkretną gotówką i co wtedy z miejskimi pieniędzmi wyłożonymi na opracowanie dokumentacji, Tomasz Dzierżawa odpowiada spokojnie: 
– Wtedy pochylimy się nad propozycją. Choć tak naprawdę wątpię, żeby do tego doszło. Dwa lata słyszymy, że są zdecydowani kupcy, ale kiedy przychodzi do konkretów, to nikt nie zgłasza się do przetargu – mówi.
Jeśli kompletowanie dokumentacji pójdzie sprawnie, być może jeszcze w tym roku uda się rozstrzygnąć przetarg na roboty budowlane.

(tora)

  • Numer: 33 (510)
  • Data wydania: 17.08.10