Sobota, 30 listopada 2024

imieniny: Andrzeja, Justyny, Konstantego

RSS

Olza i Skrbeńsko z kompletem punktów na początek

10.08.2010 00:00 red
Inauguracja rozgrywek w rybnickiej A–klasie najlepiej wypadła w Skrbeńsku.

Olza Godów –Wicher Wilchwy 2:1
Bramki dla Olzy: Szymon Hudek, Krzysztof Łysek
Bramka dla Wichra: Grzegorz Piełka
Zacięty mecz w Godowie. Olza wyszła na prowadzenie po bramce Hudka w 20 min. Stoper gospodarzy najwyżej wyskoczył do centry z rzutu rożnego i główką skierował piłkę do siatki. Kilka minut później na 2:0 podwyższył Łysek, który płaskim strzałem nie dał szans golkiperowi Wichra. Goście jeszcze przed przerwą zdobyli kontaktowego gola, po rzucie rożnym i główce niezawodnego Piełki. Po przerwie wynik nie uległ zmianie, za to sędzia musiał schłodzić rozgrzane głowy zawodników. Czerwonym kartkami ukarani zostali dwaj piłkarze Wichra Piotr Zmarzły i Krzysztof Piełka oraz zawodnik Olzy Sebastian Borek.

LKS Skrbeńsko – Start Mszana 3:0
Bramki dla Skrbeńska: Tomasz Dudeńko – 2, Marcin Ochojski
Gospodarze wyszli na prowadzenie już po kilku minutach. Na kolejne bramki kibice musieli czekać do II połowy. Około 60 min fatalny błąd popełnił obrońca Startu, który tak niefortunnie wybijał piłkę, że nastrzelił Ochojskiego, od którego piłka odbiła się wpadając do bramki.  Wynik ustalił Dudeńko, egzekwując rzut wolny z 25 metrów.
– Myślę, że możemy być zadowoleni i z gry i z wyniku. Teraz czeka nas mecz z silnym Radlinem i jak pokonamy tę drużynę to pokonamy każdego – uważa Wiesław Herda, trener gospodarzy. – O naszej porażce zadecydowały błędy i nieporozumienia w formacjach defensywnych – mówi z kolei grający trener Startu Janusz Muszyński.

Polonia Łaziska 2:2
Bramki dla Polonii: Andrzej Koczwara, Michał Mazur
Polonia wyszła na prowadzenie po potężnej bombie Koczwary, który egzekwował  rzut wolny z odległości 30 m. Goście zdołali wyrównać, ale jeszcze przed przerwą Polonia wyszła na prowadzenie. Idealne podanie Pietrzaka wykorzystał Mazur. W drugiej połowie rywale zdołali ponownie wyrównać, zaś gospodarzy nie było już stać na przechylenie wyniku na swoją korzyść. – Mieliśmy więcej sytuacji strzeleckich niż rywal, niestety jeden z naszych zawodników popełnił dwa błędy, które rywal wykorzystał i stąd tylko remis – wyjaśnia Mirosław Szwarga, trener Polonii.oprac.

(art)

  • Numer: 32 (509)
  • Data wydania: 10.08.10