Sobota, 1 czerwca 2024

imieniny: Jakuba, Hortensji, Gracjany

RSS

Pobiegli dla Tymka na drugi koniec Polski

03.08.2010 00:00 art
Trzech młodych mieszkańców gminy Gorzyce przebiegło 650 km, by pomóc Tymkowi choremu na nieuleczalną mukowiscydozę. Śmiałkowie to Mateusz Staszek z Bluszczowa, Szymon Jęczmionka z Rogowa i Szymon Szymiczek z Bełsznicy.
Mateusz Staszek z Bluszczowa, Szymon Jęczmionka z Rogowa i Szymon Szymiczek z Bełsznicy to absolwenci Zespołu Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego w Raciborzu. Zawodnicy klubu Victoria Racibórz. Lekkoatleci. – Trochę z nudów, a trochę z chęci zrobienia czego nietypowego postanowiliśmy przebiec całą Polskę. Ale by to bieganie miało sens doszliśmy do wniosku, że fajnie byłoby to połączyć z jakąś akcją charytatywną – mówi Mateusz Staszek. Pomysł skonkretyzował Tomasz Ciba, od jakiegoś czasu wspierający Tymoteusza Buglę, 9–letniego chłopca chorego na mukowiscydozę, nieuleczalną chorobę genetyczną.
 
Codzienny maraton
 
W ten sposób narodziła się akcja Bieg z Wielkim Sercem Racibórz–Hel. Przez 17 dni, począwszy od 8 lipca (dzień startu z Placu Długosza w Raciborzu), Mateusz i dwóch Szymonów dziennie przebiegało średnio 40 km. Asfaltowymi drogami, polnym ścieżkami, leśnymi duktami dzień za dniem, mimo narastającego zmęczenia i zniechęcenia zbliżali się do celu. Wbrew upałowi, jaki towarzyszył codziennie biegaczom, wbrew kontuzjom, dzięki uporowi a także świadomości swojej misji dobiegli do mety. – Wstawaliśmy o 6 rano by jak najszybciej wyruszyć w trasę. Nie było łatwo, wysiadały kolana, nie zawsze udawało się pobiec zaplanowaną trasą – mówi Mateusz. Na ostatnim najkrótszym odcinku chłopcy mieli towarzystwo. Razem z nimi biegli przedstawiciel Urzędu Miasta w Helu, proboszcz Helu, oraz Tadeusz Chrzan z Rydułtów, który akurat nad morzem spędzał wakacje.
 
Tymka poznali dopiero po biegu
 
O swoich wrażeniach z trasy i efektach biegu na Hel młodzi mieszkańcy gminy opowiadali podczas podsumowania, które odbyło się kilka dni po jego zakończeniu w Bluszczowie. – W ostatnim dniu mieliśmy do przebiegnięcia jakieś 16 km. Byliśmy już bardzo zmęczeni. Z jednej strony więc cieszyliśmy się ,kiedy zobaczyliśmy morze i scenę na Helu, na której nas przywitano. Z drugiej strony było nam trochę żal, że coś się kończy – opowiada Szymon Szymiczek. W Bluszczowie zabrakło Szymona Jęczmionki, który ze względów osobistych nie mógł tu przyjechać. – Chłopcy spisali się wspaniale. Mimo, że Tymka osobiście nie znali, znaleźli siły by mu pomóc, by nie stanąć w połowie drogi. Przecież gdyby nie to pewne wyobrażenie o chorym chłopcu, po 10 czy 12 dniu mogliby powiedzieć, że już mają dosyć, że już dalej nie są w stanie pobiec. Tak się nie stało – chwalił trójkę Tomasz Ciba, który pomógł w organizacji przedsięwzięcia.
 
Z pomocą przyszedł leśniczy
 
Całą akcję trudno byłoby przeprowadzić, gdyby nie wsparcie rodziców biegaczy. Tata Mateusza Staszka całą trasę przejechał za chłopcami w samochodzie, do którego doczepiona była przyczepa kempingowa. Biegacze mogli w niej odpoczywać i nocować, jeśli nie udało się znaleźć noclegu gdzie indziej. Łatwo nie było, bo czasem droga kończyła się gdzieś w lesie. – Raz nawigacja zaprowadziła nas w takie miejsce lasu, że dalej już nie można było jechać. Z pomocą przyszedł nam leśniczy, który wręczył nam również mapkę leśnych tras – opowiada Mateusz Staszek.
 
Nieustanna walka z chorobą
 
Dzięki determinacji trójki młodych mężczyzn a także innych osób zaangażowanych w przedsięwzięcie, do puszek i na koncie, którego numer widnieje na tysiącu plakatów rozwieszonych przez biegaczy na trasie biegu, do tej pory uzbierało się prawie 5,3 tys. zł. – Bardzo chciałbym w imieniu syna i swoim podziękować za tę wspaniałą akcję – mówiła pani Irena, wręczając biegaczom obrazki, narysowane przez Tymka. Środki zebrane przez biegaczy pomogą mamie Tymka w walce o przyhamowanie postępów choroby. – Mukowiscydozy nie da się wyleczyć, ale można spowolnić jej postępy i to nam jest nasz najważniejszy cel – mówi Irena Witek–Bugla, która na leki pozwalające utrzymać Tymka w dobrej formie wydaje miesięcznie kilkaset złotych. 
 
Dla Tymka Bugli utworzone zostało specjalne konto, na które można wpłacać środki pieniężne. Zostaną one przeznaczone na leczenie chłopca. Nr konta:
81 7999 9995 0680 2358 7703 0001, Irena Witek-Bugla, SKOK im. Mikołaja Kopernika, tytułem „bieg z wielkim sercem”.
 
Artur Marcisz
  • Numer: 31 (508)
  • Data wydania: 03.08.10