PKS może zbankrutować – w gminach myślą o wyjściu awaryjnym
Coraz głośniej mówią o przystąpieniu do MZK
Problemy przewoźników spod znaku PKS-u niepokoją pasażerów i samorządowców z małych gmin. Na wakacje zawieszone zostały kolejne mało opłacalne kursy, zaś od września istnieje groźba likwidacji kolejnych linii. – Rybnicki PKS znajduje się w fatalnej kondycji finansowej i istnieje realny problem, że zbankrutuje. Dlatego musimy się zastanowić być może nad zmianą przewoźnika, obsługującego linie autobusowe w naszej gminie. Nie możemy zostać przecież bez komunikacji zbiorowej, bo jej zapewnienie należy do zadań gminy – mówi Mariusz Adamczyk, wójt Godowa. Zaznaczył przy tym, że w przypadku zmiany przewoźnika gmina musiałaby znaleźć w swoim budżecie około 400 tys. zł na dofinansowanie kursów.
Uchwała jest, z wnioskiem czekają
Rada gminy Godów już wcześniej podjęła uchwałę intencyjną o wstąpieniu do Międzygminnego Związku Komunikacyjnego w Jastrzębiu. – Nie złożyliśmy jeszcze wniosku o przyjęcie w poczet członków MZK. Na razie czekamy z decyzją, bo pojawiła się propozycja PKS-u, by do jego kursów dopłacać podobnie jak ma to miejsce w przypadku kursów obsługiwanych przez MZK. Czekamy na to, która propozycja będzie korzystniejsza – wyjaśnia Andrzej Adamczyk, zastępca wójta. Po kolejnych problemach z PKS-em gmina skłania się jednak coraz bardziej ku przystąpieniu do MZK. – To przewoźnik znany, pewny, posiadający tabor, który jest w dobrym stanie – argumentuje Adamczyk. Ostatnim argumentem MZK rzeczywiście bije na głowę rybnicki PKS, którego większość taboru pamięta zamierzchłe czasy. Wątpliwości co do wyboru przewoźnika nie mają natomiast pasażerowie, którzy z przerażeniem patrzą na kolejne cięcia w rozkładzie jazdy. – Dla mnie to co się dzieje jest nie do przyjęcia. Jestem praktycznie całkowicie uzależniony od autobusów. A tych jest coraz mniej. Ubyła już co najmniej połowa kursów, jeśli nie więcej – mówi Radosław Grabiec ze Skrzyszowa. Dlatego uważa, że przystąpienie do MZK jest jak najbardziej zasadne. – Autobusy są lepsze, tańsze i przede wszystkim jeździ ich więcej – uważa pan Radosław.
Lubomia między bankrutami
Nie mniejszy problem z komunikacją ma gmina Lubomia, w której komunikacja autobusowa uzależniona jest w dużej mierze od dwóch przewoźników. Z jednej strony gminę obsługuje PKS z Rybnika, a z drugiej PKS Racibórz, który również ma ogromne problemy finansowe i tnie kolejne linie. Dlatego również i tam zastanawiają się nad wstąpieniem do MZK. – Wiadomo, że nie jest to tanie rozwiązanie, ale my musimy je przemyśleć. Coraz gorsze wieści płyną zarówno z Rybnika jak i Raciborza. Skoro tną kursy w miastach, to naszą małą gminą dopiero nikt przejmował się nie będzie – argumentuje Maria Fibic, zastępca wójta Lubomi. Gmina dopłaca już do kilku kursów obsługiwanych przez MZK (linia 213 z Syryni do Pszowa i do Wodzisławia) 104 tys. zł.
(art)
Najnowsze komentarze