Miasta biorą kredyt na zapłacenie za inwestycje
Rady miast zdecydowały o zaciągnięciu kredytów. Inaczej nie miałyby z czego zapłacić za inwestycje.
W Pszowie radni przyjęli uchwałę o pożyczeniu 2,2 mln zł na sesji 8 lipca. – To maksymalna kwota, jaką chcemy wziąć, jeśli nie będzie takiej potrzeby, pożyczymy mniej. Co prawda na te inwestycje, czyli poprawę układu komunikacyjnego mamy przyznane dofinansowanie z Unii Europejskiej, ale pieniądze spływają do nas po fakcie. A musimy mieć z czego płacić – wyjaśnia Marek Hawel, burmistrz Pszowa. Jak mówi, urząd złożył już wnioski o przelanie na konto miasta 1,5 mln zł z przyznanego dofinansowania, a wpłynęło raptem 60 tys. zł. Na zaciągnięcie kredytu miasto ogłosi przetarg. Nie będzie to typowa komercyjna pożyczka. Banki dają preferencyjne warunki gminom pod fundusze unijne. Z tego też faktu zaciągnięty kredyt nie powiększy zadłużenia gminy.
W Rydułtowach z identycznego powodu rada jeszcze przed wakacjami zdecydowała o zaciągnięciu 7 mln zł kredytu. – W zeszłym roku obyło się bez zaciągania kredytu. W tym roku front robót jest na tyle szeroki, że trzeba pożyczyć pieniądze z zewnątrz, bo np. część inwestycji będzie zrefundowana dopiero po oddaniu. Tak jest np. z Rydułtowskim Centrum Kultury – mówi Krzysztof Jędrośka, sekretarz miasta. Wyłącznie z pieniędzy miejskich finansowane jest zagospodarowanie Glinioka. W tym wypadku po ukończeniu inwestycji urząd zamierza wystąpić o dofinansowanie.
(tora)
Najnowsze komentarze