Pamiętają o tych co walczyli za polską ziemię
W 70. rocznicę wybuchu II Wojny Światowej na radlińskich Głożynach odsłonięto i poświęcono obelisk ku pamięci porucznika Tadeusza Kupfera.
Znajdujący się obok głożyńskiej Szkoły Podstawowej obelisk, odsłonięto w piątkowe południe 4 września. Upamiętnia dowódcę żołnierzy 20 Pułku Ziemi Krakowskiej i zarazem rocznicę Boju Głożyńskiego. Inicjatorem uroczystości był Harcerski Krąg Seniora z Głożyn. – Po to wspominamy wydarzenia sprzed 70 lat, bo pamięć jest doskonałym zabezpieczaniem przed powtórką tragedii – powiedział Błażej Adamczyk, prezes Harcerskiego Klubu Seniora. Fundatorem płyty, na której wyryto inskrypcję ku pamięci por. Kupfera jest Aleksander Piejko, radliński kamieniarz. – Przywiózł tę tablicę aż z niemieckiego Gross- Rosen. Bez jego pomocy ta uroczystość nie doszłaby do skutku – mówi Adamczyk.
Niezwykłe losy porucznika
Postać por. Tadeusza Kupfera jest ważna dla starszych mieszkańców Głożyn. Warto ją przypominać również młodszym pokoleniom. – Kupfer był dowódcą oddziału wartowniczego przy rydułtowskim tunelu. Po wykonaniu zadania jakim było wysadzenie tegoż tunelu, wycofywał się w kierunku Pszczyny, właśnie przez Głożyny. Tu w starciu z Niemcami został ciężko ranny. Nie chcąc dostać się do niewoli próbował się dobić. Niemcy myśleli, że nie żyje i odesłali go transportem z innym nieboszczykami do szpitala w Rydułtowach. Tam lekarze odratowali go i pomogli w ucieczce do rodzinnego Krakowa. W czasie okupacji walczył w szeregach AK. Po wojnie by uniknąć losu innych AK-owców emigrował do Stanów Zjednoczonych. Długo był uważany za poległego właśnie na Głożynach – opowiada Błażej Adamczyk.
Walczyli przeciw czołgom
Jak wyjaśnia Błażej Adamczyk, do Głożyńskiego Boju doszło, kiedy 60-osobowy oddział polskich żołnierzy z 6 Dywizji Piechoty Armii „Kraków”, wycofujących się do Pszczyny został zaskoczony przez niemiecką kolumnę pancerną. Doszło do krwawych walk. Zginęło 12 niemieckich żołnierzy oraz 6 polskich. Około 10 żołnierzy z obu stron zostało rannych.
(art)
Niezwykłe losy porucznika
Postać por. Tadeusza Kupfera jest ważna dla starszych mieszkańców Głożyn. Warto ją przypominać również młodszym pokoleniom. – Kupfer był dowódcą oddziału wartowniczego przy rydułtowskim tunelu. Po wykonaniu zadania jakim było wysadzenie tegoż tunelu, wycofywał się w kierunku Pszczyny, właśnie przez Głożyny. Tu w starciu z Niemcami został ciężko ranny. Nie chcąc dostać się do niewoli próbował się dobić. Niemcy myśleli, że nie żyje i odesłali go transportem z innym nieboszczykami do szpitala w Rydułtowach. Tam lekarze odratowali go i pomogli w ucieczce do rodzinnego Krakowa. W czasie okupacji walczył w szeregach AK. Po wojnie by uniknąć losu innych AK-owców emigrował do Stanów Zjednoczonych. Długo był uważany za poległego właśnie na Głożynach – opowiada Błażej Adamczyk.
Walczyli przeciw czołgom
Jak wyjaśnia Błażej Adamczyk, do Głożyńskiego Boju doszło, kiedy 60-osobowy oddział polskich żołnierzy z 6 Dywizji Piechoty Armii „Kraków”, wycofujących się do Pszczyny został zaskoczony przez niemiecką kolumnę pancerną. Doszło do krwawych walk. Zginęło 12 niemieckich żołnierzy oraz 6 polskich. Około 10 żołnierzy z obu stron zostało rannych.
(art)
Najnowsze komentarze