Nie możemy ignorować inwestora
Wójt Lubomi przekonuje, że nadchodzi czas na podjęcie ostatecznych decyzji związanych z odbudową wsi Nieboczowy.
Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach, inwestor zbiornika przeciwpowodziowego Racibórz po raz drugi zwrócił się do mieszkańców Nieboczów z prośbą o odpowiedź na pytanie czy chcą przenieść się wspólnie do Nowych Nieboczów. – W przypadku braku odpowiedzi pozwolimy sobie uznać, że nie jesteście Państwo zainteresowani grupowym przeniesieniem do nowej wsi w sytuacji jeśli taka by powstała – czytamy w piśmie podpisanym przez Andrzeja Markowiaka, zastępcę dyrektora RZGW ds. budowy zbiornika.
Wójt obmyślił odpowiedź
RZGW pogroziło mieszkańcom Nieboczów, bo na wcześniejsze pisma wysyłane przez inwestora, który zapraszał na indywidualne rozmowy do Raciborza nieboczowianie nie odpowiadali. – Takimi praktykami chce się rozbić grupę ludzi, którzy chcą wspólnej przeprowadzki – powtarzał nieraz Lucjan Wendelberger, sołtys Nieboczów i dlatego pierwsze pismo zostało przez mieszkańców wsi zignorowane. Tym razem mieszkańcy odpowiedzą. Wójt Lubomi podrzucił pomysł by zamiast jechać na rozmowy wysłali do inwestora deklaracje. Zainteresowani wyrażają w nich wolę wspólnej przeprowadzki. Zgadzają się również na dokonanie wyceny swoich nieruchomości na zasadach polskiego prawa, które uwzględnia stopień zużycia nieruchomości. – Nie można bez końca ignorować wezwań inwestora, bo w końcu ten dojdzie do wniosku, że nikt w Nieboczowach przeprowadzką wsi nie jest zainteresowany i projekt Nowych Nieboczów upadnie – uważa Czesław Burek, wójt Lubomi. – To krok w dobrym kierunku – ocenia Andrzej Markowiak, zastrzegając jednocześnie, że same deklaracje sprawy nie załatwią i rozmowy z mieszkańcami i tak będą konieczne. – Musimy im wszystko dokładnie wyjaśnić, by później nie było pretensji, że czegoś nie wiedzieli – dodaje dyrektor.
RZGW pogroziło mieszkańcom Nieboczów, bo na wcześniejsze pisma wysyłane przez inwestora, który zapraszał na indywidualne rozmowy do Raciborza nieboczowianie nie odpowiadali. – Takimi praktykami chce się rozbić grupę ludzi, którzy chcą wspólnej przeprowadzki – powtarzał nieraz Lucjan Wendelberger, sołtys Nieboczów i dlatego pierwsze pismo zostało przez mieszkańców wsi zignorowane. Tym razem mieszkańcy odpowiedzą. Wójt Lubomi podrzucił pomysł by zamiast jechać na rozmowy wysłali do inwestora deklaracje. Zainteresowani wyrażają w nich wolę wspólnej przeprowadzki. Zgadzają się również na dokonanie wyceny swoich nieruchomości na zasadach polskiego prawa, które uwzględnia stopień zużycia nieruchomości. – Nie można bez końca ignorować wezwań inwestora, bo w końcu ten dojdzie do wniosku, że nikt w Nieboczowach przeprowadzką wsi nie jest zainteresowany i projekt Nowych Nieboczów upadnie – uważa Czesław Burek, wójt Lubomi. – To krok w dobrym kierunku – ocenia Andrzej Markowiak, zastrzegając jednocześnie, że same deklaracje sprawy nie załatwią i rozmowy z mieszkańcami i tak będą konieczne. – Musimy im wszystko dokładnie wyjaśnić, by później nie było pretensji, że czegoś nie wiedzieli – dodaje dyrektor.
Dla garstki wsi nie zbudują
Na odesłanie deklaracji zdecydowało się 68 gospodarzy, 5 kolejnych deklaracje ma wypełnić w najbliższym czasie. Mieszkańcy nie upierają się już przy wycenie nieruchomości na zasadzie „metr za metr”. A co się stanie jeśli komuś efekt wyceny na zasadach polskiego prawa nie będzie odpowiadać? – Wtedy zwrócimy się do Banku Światowego (to on daje sporą część pieniędzy na budowę zbiornika – przyp. red) by ten sprawdził czy postępowanie inwestora jest zgodne z umową pożyczki – już bez entuzjazmu odpowiada Burek. – Musimy mieć jednak świadomość, że wtedy odbudowa wsi odwlecze się w czasie. Kolejni mieszkańcy się zniecierpliwią i odejdą na własną rękę. A dla małej garstki inwestor nowej wsi budować nie zechce – ostrzega wójt i dodaje, że dalsza przyszłość Nowych Nieboczów powinna się rozstrzygnąć w ciągu miesiąca.
Na odesłanie deklaracji zdecydowało się 68 gospodarzy, 5 kolejnych deklaracje ma wypełnić w najbliższym czasie. Mieszkańcy nie upierają się już przy wycenie nieruchomości na zasadzie „metr za metr”. A co się stanie jeśli komuś efekt wyceny na zasadach polskiego prawa nie będzie odpowiadać? – Wtedy zwrócimy się do Banku Światowego (to on daje sporą część pieniędzy na budowę zbiornika – przyp. red) by ten sprawdził czy postępowanie inwestora jest zgodne z umową pożyczki – już bez entuzjazmu odpowiada Burek. – Musimy mieć jednak świadomość, że wtedy odbudowa wsi odwlecze się w czasie. Kolejni mieszkańcy się zniecierpliwią i odejdą na własną rękę. A dla małej garstki inwestor nowej wsi budować nie zechce – ostrzega wójt i dodaje, że dalsza przyszłość Nowych Nieboczów powinna się rozstrzygnąć w ciągu miesiąca.
Rezygnacja = straty
Wójt Lubomi nie ukrywa, że zależy mu na nowej wsi bo to konkretna korzyść także dla samej gminy. W przypadku rezygnacji z tego projektu RZGW nie dołoży się do budowy kolektora sieci kanalizacyjnej. Wtedy w całości jego budowę pokryć będzie musiała gmina. Właściciele pól na Dąbrowach, gdzie ma powstać nowa wieś nie zarobią na sprzedaży przekwalifikowanych działek. A jak ci nie sprzedadzą swoich pól to nie zarobi również gmina, która nie pobierze wtedy tzw. renty planistycznej. I co najważniejsze w gminie nie powstanie nowoczesna i funkcjonalna wieś, która mimo, że istnieje tylko na planszach architektów już jest sławna daleko poza granicami gminy i budzi zainteresowanie mieszkańców miast, którzy chcieliby w niej wybudować swoje domy. Nic więc dziwnego, że wójt mocno walczy o nową wieś.
Artur Marcisz
Najnowsze komentarze