Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Czy prezydent został wprowadzony w błąd?

02.06.2009 00:00
Zamieszanie wokół decyzji prezydenta dotyczącej wydłużenia do północy czasu pracy jednego z barów?

Chodzi o lokal znajdujący się przy placu Zwycięstwa 9. W styczniu prezydent Mieczysław Kieca zezwolił, by bar znajdujący się pomiędzy blokami w weekendy był otwarty do północy. Wcześniej oficjalnie mógł funkcjonować jedynie do 22.00. Już w grudniu ubiegłego roku pozytywną opinię w tej sprawie wyrazili w głosowaniu członkowie Zarządu Dzielnicy Nowe Miasto. Radni Stanisław Stachoń i Edward Szczygieł uważają, że decyzja ta jest ułomna, a prezydent został wprowadzony w błąd. Ich zdaniem przed jej podjęciem nie rozmawiano z mieszkańcami. Ci wcześniej nie skarżyli się na działalność lokalu. Zrobili to, gdy prezydent zgodził się na wydłużenie godzin pracy. Powód to hałasy dobiegające z okolic lokalu w późnych godzinach wieczornych. Wspomniani już radni ubolewają także, że w głosowaniu na szczeblu dzielnicy pominięto sugestie jednego z członków zarządu, który jeszcze przed głosowaniem dopominał się o opinię mieszkańców w tej sprawie.

Nie pozwolimy, by nas obrażano

Ostro na te zarzuty zareagował Wojciech Wilkowski, przewodniczący Zarządu Dzielnicy Nowe Miasto. Podczas ostatniej sesji rady miejskiej odczytał obszerne pismo w tej sprawie. Jego zdaniem zachowanie radnych jest niedopuszczalne. Zapewnia, że członkowie zarządu dzielnicy byli w tej sprawie jednomyślni. Uważa, że Stachoń i Szczygieł posunęli się za daleko sugerując, że protokół z głosowania został sfałszowany. Domagał się wyjaśnienia tej sprawy przez Lecha Litworę, przewodniczącego rady miejskiej. Wilkowski twierdzi, że sprawa musi być przejrzysta. – Działamy zgodnie z prawem i nie pozwolimy, by nas obrażano. Jeśli uważają państwo, że jest inaczej, to proszę odwołać obecny zarząd dzielnicy – mówił przewodniczący Zarządu Dzielnicy Nowe Miasto.

Rozmowy były potrzebne

W sprawie lokalu przy placu Zwycięstwa w kwietniu odbyły się dwa spotkania. W rozmowach wziął udział prezydent miasta, właściciel lokalu oraz mieszkańcy. Ustalono m.in., że przedsiębiorca zatrudni ochronę i jeszcze staranniej będzie dbał o spokój. – Od tego czasu nie mamy skarg – mówi Mieczysław Kieca, prezydent Wodzisławia. Dodaje, że w całej sprawie nie czuje się wprowadzony w błąd przez władze dzielnicy.

(raj)

  • Numer: 22 (487)
  • Data wydania: 02.06.09