Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Dyrektor się nie zjawił

10.02.2009 00:00
W Mszanie czekają na szefa Zarządu Dróg Wojewódzkich

W miniony czwartek, 5 lutego, do gminy Mszana miał przyjechać  Zbigniew Tabor, dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich w Katowicach. Na drogach wojewódzkich jest tutaj sporo rzeczy do zrobienia, a gmina nie może sama podjąć żadnych kroków. Niestety, pod koniec dnia okazało się, że mimo wcześniejszych ustaleń, nikogo z ZDW w Mszanie nie było. – W odpowiedzi usłyszałem od sekretarki dyrektora tylko tyle, że plan finansowy nie jest jeszcze ustalony i w związku z tym nie można planować żadnych prac – powiedział nam Jerzy Grzegoszczyk, wójt gminy Mszana.
 A tymczasem na rozstrzygnięcia czekają m.in. wycinka topoli przy ulicy Wolności w Połomi oraz zatoczki przy ulicy Wodzisławskiej w Mszanie. – Chodzi nam o zatoczki autobusowe m.in. przy nowo ustawionej, plastikowej wiacie nieopodal skrzyżowania. Chcieliśmy, aby Zarząd Dróg Wojewódzkich zrobił tutaj zatoczki, a my byśmy położyli płytki na przystanku – wyjaśnia wójt Grzegoszczyk. Gmina stara się także o aprobatę dla dwóch swoich pomysłów: zjazdów z ulicy Wesołej i  Sportowej na ulicę Wodzisławską. – Chodzi nam o akceptację na poszerzenie na tych drogach prawoskrętów, żeby kierowcy przy wzmożonym ruchu z powodu budowy A1 nie musieli tak długo czekać na wjazd na ulicę Wodzisławską. Zjazdy te wykonamy ze środków gminnych, potrzebna nam tylko zgoda ZDW – mówi Jerzy Grzegoszczyk. Tematem spotkania miały być też planowane światła na skrzyżowaniu ulic Wodzisławskiej, Wolności i 1 Maja w Mszanie, a także proponowana kiedyś sygnalizacja na skrzyżowaniu ulicy Wolności i Centralnej w Połomi.
 Jednym z najważniejszych tematów rozmów miały być wspomniane topole przy ulicy Wolności. Olbrzymie drzewa przy drodze wojewódzkiej to chyba jedno z ostatnich takich miejsc w regionie, gdzie kierowcy przy silniejszym wietrze z niepokojem wypatrują, kiedy im jakiś konar spadnie na głowę. – Tutaj może kiedyś dojść do tragedii – mówią wskazując na olbrzymie gałęzie zwisające tuż nad drogą. Niestety, my również nie otrzymaliśmy odpowiedzi z ZDW na pytanie, co dalej z drzewami. Także w gminie, przez którą biegną dwie drogi wojewódzkie, mimo zapowiedzi,  nie pojawił się nikt przygotowany do rozmów.
Iza Salamon

 

  • Numer: 6 (471)
  • Data wydania: 10.02.09