Sobota, 2 listopada 2024

imieniny: Bohdany, Tobiasza, Bohdana

RSS

To nie wypłaty, ale głodowe pensje

16.12.2008 00:00
Po dwudziestu, trzydziestu latach pracy zarabiają po 600-800 zł na rękę


 Pracownicy obsługi i administracji wodzisławskich szkół i przedszkoli czują się ignorowani i spychani na szary koniec przy ustalaniu wysokości płac. Przygotowują się do negocjacji z urzędem miasta i zakładają swój związek zawodowy.

8 zł podwyżki
 Sylwia Dąbek od dziewiętnastu lat, z przerwami, pracuje jako pomoc wychowawcy w przedszkolu. Zarabia znacznie poniżej średniej krajowej – 877 zł na rękę. W podobnej sytuacji są inni pracownicy obsługi i administracji wodzisławskich placówek oświatowych, którym pensje wylicza i wypłaca miasto. – Jesteśmy w dramatycznej sytuacji. Niektóre z nas przepracowały po trzydzieści lat, a zarabiają po 600 zł. Gdzie po tylu latach mają szukać innej pracy? – pyta Sylwia Dąbek, która nieoficjalnie reprezentuje protestujących pracowników. Zaalarmował nas również w tej sprawie anonimowy czytelnik, który w liście do redakcji napisał m.in, że pracownice wodzisławskich przedszkoli zarabiają po 670 zł, a podwyżki dostały... 8 zł.

Czują się pokrzywdzeni
 W czerwcu pracownicy obsługi i administracji wodzisławskich szkół i przedszkoli napisali do Mieczysława Kiecy, prezydenta Wodzisławia. „Jako pracownicy czujemy się pokrzywdzeni i oszukani, ponieważ uważamy, że przyznawany nam wzrost wynagrodzeń jest zaniżany i nie jest nadpłacany od stycznia” – czytamy w piśmie. Powołują się na Ustawę o kształtowaniu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej, w której zapisano m.in., że podwyższenie wynagrodzeń dla pracowników sfery budżetowej następuje w ciągu 3 miesięcy po ogłoszeniu ustawy budżetowej, z wyrównaniem od 1 stycznia danego roku.
 – Wzrost płac, który otrzymujemy jest wysoce niezadowalający, wręcz oburzający – dodaje Sylwia Dąbek. Jak mówi, również osobom pracującym na niepełnych etatach powinien zostać zwiększony wymiar godzin, ponieważ zwiększa się ich zakres obowiązków. Żeby temu podołać, zostają często po godzinach, za co nie dostają pieniędzy.

Chcieli się spotkać
 Co na to wodzisławski Urząd Miasta? Aleksandra Chudzik, wiceprezydent Wodzisławia  poinformowała autorów pisma, że pracownicy administracji i obsługi zatrudnieni w wodzisławskich placówkach oświatowych są pracownikami samorządowymi zatrudnionymi w jednostkach organizacyjnych jednostek samorządu terytorialnego. Powołuje się przy tym na rozporządzenie Rady Ministrów z 2 sierpnia 2005 r. w sprawie wynagradzania pracowników samorządowych. „Powyższe rozporządzenie nie określa terminu podwyższenia i wyrównania wynagrodzenia” – pisze pani wiceprezydent. Wyjaśnia też na koniec, że przy dokonywaniu zmiany wynagrodzenia w danym roku brany jest pod uwagę wskaźnik inflacji w poprzednim roku kalendarzowym oraz budżetu miasta, a zmiany wynagrodzeń są ustalane i konsultowane z oświatowymi związkami zawodowymi. Pracowników administracji i obsługi wsparł poseł Adam Gawęda, który zorganizował spotkanie z udziałem m.in. radnych i zastępczyni prezydenta. Spotkanie odbyło się 16 czerwca. Pozostało bez echa.

Jak wyżyć za 800 zł?
 Sytuacja stała się napięta. – Uznaliśmy, że wyczerpaliśmy już wszystkie możliwe formy działania, dlatego zakładamy swój związek zawodowy – powiedziała nam w minionym tygodniu Sylwia Dąbek. Obecnie gotowy jest już statut, sprawdza go prawnik. Nowa organizacja zostanie zarejestrowana jako Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Pracowników Administracyjno–Techniczny Uczelni Wyższych, Szkół, Przedszkoli, Żłobków, Domów Opiekuńczo – Społecznych.
Informacja o kontakcie pracowników z dziennikarzem widać błyskawicznie dotarła do urzędu miasta, ponieważ już następnego dnia pracownicy dowiedzieli się, że wiceprezydent Aleksandra Chudzik spotka się z nimi, we wtorek, 16 grudnia, wieczorem. O wynikach rozmów napiszemy.

Adam Gawęda poseł
Ja się wcale nie dziwię pracownikom administracji i obsługi, że domagają się podwyżek. Bo kto by wyżył za tak niskie pensje? Kiedy zwrócili się z tą sprawą do mnie, zorganizowałem spotkanie z udziałem radnych i wiceprezydent Aleksandry Chudzik. Spotkanie odbyło się  16 czerwca i miało na celu dokładną analizę obecnych zarobków. Do dnia dzisiejszego oczekujemy stanowiska ze strony miasta. Nie ukrywam, że jestem trochę zdziwiony opieszałością i bezczynnością urzędu. Absolutnie nie chodzi mi o to, żeby wywoływać jakieś spory czy zamieszanie, ale o to, żeby ci pracownicy otrzymali konkretną odpowiedź, na co i kiedy mogą liczyć. I żeby byli traktowani na równi, żeby ich zarobki wzrastały proporcjonalnie do pensji innych.

aleksandra Chudzik, zastępca prezydenta Wodzisławia Śl. Kontynuacją czerwcowego spotkania jest właśnie to zapowiedziane na wtorek (16 grudnia, przyp. red.). Możemy już obecnie rozmawiać o konkretach, ponieważ budżet na przyszły rok został zaopiniowany przez wszystkie komisje. Muszę zaznaczyć, że odkąd pełnię swoją funkcję, szczególnie zwracam uwagę na sytuację pracowników administracji i obsługi placówek oświatowych. W porównaniu z poprzednimi latami dostali oni najwyższą od lat podwyżkę, 6 proc. Zmieniliśmy też uchwałę dotyczącą wynagrodzeń, zmieniły się w niej widełki. Niestety, niemożliwe jest, żebyśmy w przeciągu jednego roku budżetowego nadrobili zaniechania poprzedników.

Iza Salmon

  • Numer: 51 (463)
  • Data wydania: 16.12.08