Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Czas w końcu zejść na ziemię

21.10.2008 00:00
„Niestety, nie dano mi czasu na realizację wszystkich moich założeń. Don Kichot i jego wierny, ale… Sancho Pancha (słynni reformatorzy kultury wodzisławskiej) mieli 14 lat, ja tylko 34 miesiące. To mieszkańcy osądzą ten czas” – pisze w liście do redakcji Andrzej Sobek, były dyrektor Wodzisławskiego Centrum Kultury w Wodzisławiu

Z niedowierzaniem i zażenowaniem przeczytałem wywiad z Wielkim Reformatorem Kultury Wodzisławskiej Ryszardem Kozłowskim („Nowiny Wodzisławskie” z dn. 7 października 2008). Ta rozmowa idealnie wpisuje się w wirtualny wymiar i swoistą krainę „Pinokia”, która prawie od dwóch lat ma miejsce w naszym mieście. Na całe szczęście ten Matrix ma coraz to mniej zwolenników. Mieszkańcy nie są bezwolnymi cyborgami i wbrew pozorom – jak niektórzy myślą – pamiętają.

Pamiętają, wbrew temu co opowiada pan Kozłowski, o czasach prosperity MOK–u, pod jego dyrekcją (łącznie z barem piwnym Amber, który pełnił  rolę kulturotwórczą ?).
Jeżeli ma się problemy z pamięcią, to należy poradzić się lekarzy lub farmaceutów – chyba polecają lecytynę.

W wywiadzie czytamy m.in. „…Dom kultury powinien tętnić życiem, a nie wiać chłodem marmuru. Przez ostatnie dwa lata popołudniami nic się nie działo. Mój następca pozbył się zespołów z budynku ośrodka… Po za tym uważam, że nie powinno się łapać kilka srok za ogon”…

To ostatnie zdanie z pewnością odnosi się do pana Kozłowskiego (dosłownie i w przenośni). Proszę mi również pokazać choćby centymetr marmuru w WCK.
W ubiegłym roku popołudniami i do południa z oferty WCK skorzystało ponad 18 000 osób! Prawie połowa mieszkańców miasta (różne grupy wiekowe) mogło być w centrum wydarzeń kulturalnych, poczuć atmosferę bezpośredniego kontaktu z artystą, być tu i teraz – bez wyjazdów do Rybnika, Zabrza czy Katowic.

To w WCK mieliśmy okazję i przyjemność posłuchać m.in. Gliwickiej i Katowickiej Orkiestry Symfonicznej, Voo Voo, A. Dąbrowskiej, T. Lipińskiego, S. Soykę, M. Świetlickiego, M. Trzaskę, M. Bajora, SDM, E. Gepert…, całą czołówkę polskiej sceny kabaretowej, spektakle teatralne z Krakowa, Wrocławia, Katowic, Warszawy itd.
Kolejna porcja lecytyny (a może żeń–szeń?) przywróci pamięć i powrót do rzeczywistości np. w kwestii zespołów ARA.

Pan nie pamięta, że w każdy czwartek ma pan zajęcia z Mirażem w WCK (na scenie i sali lustrzanej) od godz. 16.00 do 20.00 ?! Niech pan koniecznie to sobie zapisze.
Również od poniedziałku do piątku w WCK, stałe zajęcia mają (15.00 – 21.00):

„Vladislavia”, „Spin”, Kapela ZPiT, „ Nie dejmy się”, Klub GO, grupa wokalna „Jaskólinki”, „Amatorski Teatr Muzyczny”, „Epizod”, klub modelarza, aerobik, ćwiczenia rehabilitacyjne „amazonek”, koło plastyczne, kursy tańca towarzyskiego. Sale są również wynajmowane.

Grafik zajęć nie jest tajnym dokumentem i jest ogólnie dostępny. W planie zajęć są oczywiście próby w salach gimnastycznych zaprzyjaźnionych szkół. Ten fakt zastałem, obejmując stanowisko dyrektora. Wynika on z dużej liczebności młodzieży i ilości zespołów tanecznych. Tylko dzięki życzliwości dyrektorów szkół, takie zajęcia poza WCK, są w ogóle możliwe i dlatego też tyle młodzieży ma zorganizowany czas i okazję na rozwój swoich talentów. Reagując na spore zainteresowanie różnymi formami tanecznymi w 2007 roku powstała nowa formacja „Epizod” (przy dużym sprzeciwie pana Kozłowskiego), łącząca współczesne gatunki i style taneczne, tak popularne wśród młodzieży.

Prężne funkcjonowanie WCK (2006 –  wrzesień 2008) oprócz równego traktowania wszystkich grup ARA, polegało również na tym, aby spełnić oczekiwania mieszkańców co do różnorodnej oferty kulturalnej. Wymagało to pozyskiwania środków zewnętrznych, aby jakość widowisk, oprawy multimedialnej, nagłośnienia i świateł, wystroju wnętrz, była na poziomie europejskim. Nasza oferta musiała być alternatywą dla telewizji czy Internetu. Dzięki zaangażowaniu pracowników WCK (oprócz wiadomych osób), rodziców, i sponsorów – udało się! Wypracowane środki zostały zainwestowane w dofinansowanie imprez kulturalnych WCK, promocję ruchu amatorskiego, w klimatyzację, remonty, profesjonalne oświetlenie sceny, projekty unijne, marszałkowskie, powiatowe.

Wypracowane dodatkowe środki finansowe:
2006 – 260 000 zł
2007 –  400 000 zł
2008 – 490 000 zł

W podejmowanych przeze mnie działaniach zawsze kierowałem się zasadą apolityczności ośrodka kultury, otwartego dla różnych partii, stowarzyszeń, kościołów różnych wyznań czy organizacji charytatywnych. Wszystkim stwarzałem jednakowe warunki realizacji imprez, zapewniając profesjonalną pomoc organizacyjną.

Relacje z imprez znalazły się na antenach różnych stacji telewizyjnych m.in. TV Silesia, TVP Katowice, TVT, Canon, WTVi, TV Ostrava!
Zespoły ARA, wydarzenia kulturalne miały promocje w gazetach, stacjach radiowych i portalach internetowych.

Każdy z wykonawców podkreślał świetną atmosferę podczas imprez i spektakli. Publiczność wodzisławska z koncertu na koncert otwierała się coraz bardziej. Była wspaniała!
Niestety, nie dano mi czasu na realizację wszystkich moich założeń.

Don Kichot i jego wierny, ale… Sancho Pancha (słynni reformatorzy kultury wodzisławskiej) mieli 14 lat, ja tylko 34 miesiące. To mieszkańcy osądzą ten czas.
Pora na wyjście z Matrixu, chorej wirtualnej krainy!

Czas na powrót do realu – ale nie marketu, czy innych wirtualnych galerii, przez południową bramę, ale po prostu, na ziemię, do rzeczywistości.

Andrzej Sobek, były dyrektor Wodzisławskiego Centrum Kultury w Wodzisławiu

  • Numer: 43, (455)
  • Data wydania: 21.10.08