Poniedziałek, 29 lipca 2024

imieniny: Marty, Olafa, Beatrycze

RSS

Urzędnicy dolewają oliwy do ognia

23.09.2008 00:00
Tymczasowe drogi wyznaczone na czas budowy autostrady mogłyby być bezpieczniejsze, gdyby ich administratorzy nie działali opieszale

Od kilku tygodni mieszkańcy proszą o poprawę bezpieczeństwa na tzw. bajpasach w Połomi i Mszanie. W pierwszym przypadku przy ul. Centralnej nie ma odpowiedniego pobocza z barierkami, które umożliwiałoby bezpieczne poruszanie się pieszych, brakuje także oświetlenia i pasów. Przy Moszczeńskiej także mieszkańcy domagają się tymczasowego przejścia dla pieszych i umieszczenia wiaty przystanku.

Nie mogliśmy przewidzieć
 
Problem byłby już rozwiązany, gdyby nie to, że Alpine musi czekać na odpowiednie dokumenty od zarządcy drogi, którym jest Powiatowy Zarząd Dróg. Tutaj wykonano odpowiedni projekt, ale musiał on uzyskać akceptację powiatowego wydziału komunikacji.
– Tych komplikacji nie dało się przewidzieć. Na etapie projektowania nie można było ustalić, po której stronie będzie odbywał się ruch pieszych. Dopiero po rozpoczęciu prac przy budowie wiaduktów okazało się, że musi być przeniesiony na zewnętrzną stronę drogi zastępczej – tłumaczy Arkadiusz Łuszczak, naczelnik Wydziału Komunikacji Starostwa Powiatowego, który zatwierdza organizację ruchu.
Dokumenty zostały podpisane przez naczelnika dwa tygodnie temu. Podczas sesji zastępca dyrektora PZD, Tomasz Kasperuk zapewnił, że wszystkie niezbędne dokumenty trafią jak najszybciej do Alpine, kóra będzie mogła rozpocząć prace.

W zwolnionym tempie

O ile z lokalnym zarządcą drogi jeszcze idzie się w miarę szybko dogadać, o tyle z Zarządem Dróg Wojewódzkich już nie. Instytucja ta jest właścicielem ul. Wodzisławskiej w Mszanie i wiele wskazuje na to, że kłopoty będą się jeszcze ciągnęły. Przedstawiciel ZDW obecny na sesji rady gminy nie umiał odpowiedzieć, kiedy dodatkowe zabezpieczenia czyli pasy, ewentualne oświetlenie i oddzielenie pobocza barierkami zostanie wykonane, mimo że w lipcu odbyła się tutaj wizja lokalna z udziałem pracowników ZDW.
– Dla mnie jest to temat nowy – stwierdził Leszek Kmieć z ZDW.
To spotkało się z ostrą reakcją posła Krzysztofa Gadowskiego. – Zachowanie ZDW jest niestosowne i opieszałe. Zgłoszę ten fakt marszałkowi województwa, który jest organem nadzorczym – grzmiał poseł.

(j.sp)

 

  • Numer: 39, (451)
  • Data wydania: 23.09.08