środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Aż kogoś upolują

10.06.2008 00:00
Kierowcy ciężarówek wożących materiał pod budowę autostrady notorycznie łamią przepisy. Poza tym są poważne przypuszczenia, że dorabiają „na boku” i jeżdżą drogami, na których nie powinny się pojawić. Wójtowie gmin i mieszkańcy się denerwują i obawiają o bezpieczeństwo pieszych. Szefowie firm transporrtowych rozkładają ręce. Kierowcy nie chca ich słuchać.  

 Mieszkańcy, po których poruszają się ciężarówki dostarczające materiały dla firmy Alpine mają dość nonszalancji kierowców firmy transportowej Jubex. Główny zarzut – notoryczne łamanie przepisów drogowych, dotyczących dopuszczalnej szybkości. – Oni jeżdżą jak wariaci. Boimy się wychodzić na drogę, czy iść po chodniku, bo jak przejeżdża taki kolos, to człowieka normalnie może zdmuchnąć – skarży się Józef Zgrzędek, mieszkaniec ulicy 1 Maja w Skrzyszowie. W tej miejscowości panuje największy ruch aut ciężarowych. Na skrzyszowskie hałdy zwożona jest ziemia z większości odcinka budowanej autostrady.

Mały teścik

Na uwagi mieszkańców zareagowały władze Godowa. Zorganizowały spotkanie, na które zaproszono właściciela firmy Jubex. Wysłuchał wiele cierpkich słów. – Ostatnio przeprowadziłem mały test – mówi radny Stanisław Tatarczyk. – Jechałem za jedną z waszych ciężarówek. I tak na skrzyżowaniu Wilchwy-Mszana ciężarówka jechała 70 km/h, w dole obok hurtowni budowlanej już 90 km/h a na wiadukcie w Skrzyszowie 60 km/h. Zaraz za wiaduktem ostro hamowała i skręcała w kierunku hałdy. Ostatnio upolowalibyście w ten sposób młodego chłopaka – grzmiał radny.

W końcu kogoś zwolnię

Szef firmy transportowej tłumaczył, że podejmował już wiele działań, by jego kierowcy nie jeździli jak wariaci. Bezskutecznie. – Nie wiem co mam jeszcze zrobić. Po raz kolejny będę z nimi rozmawiał. Może jak kogoś zwolnię, to w końcu do nich dotrze, że muszą przestrzegać przepisów – rozkłada ręce Winfryd Basztoń, szef Jubex–u.
 Sporo zastrzeżeń pod adresem kierowców mają także władze Gorzyc. – Jeśli nie potrafią przestrzegać przepisów, to niech Alpine znajdzie inną firmę transportową. Przecież tak być dalej nie może – nie kryje irytacji Piotr Oślizło, wójt Gorzyc.
Przedstawicieli Alpine „na dywanik” wezwał także starosta. Zobowiązał konsorcjum do częstszego czyszczenia ul. 1 Maja. Potwierdził także, że kierowcy nie poruszają się po drogach wcześniej ustalonych. Zdarza się, że podjeżdżają ciężarówkami pod sklepy, a także wożą materiał tam, gdzie absolutnie nie powinien on trafiać. Istnieje przypuszczenie, że kierowcy w ten sposób dorabiają do pensji. 

Kolejne obietnice

Właściciela Jubexu oraz przedstawicieli firmy Alpine pytano również dlaczego jego auta nie używają drogi technologicznej. W końcu po to ją zrobiono, by w jak najmniejszym stopniu obciążać drogi publiczne. Padło zapewnienie, że ruch na drogach publicznych, szczególnie na odcinku Gorzyczki–Łaziska–Skrzyszów będzie spadał wówczas, kiedy droga technologiczna będzie w pełni przejezdna. – Myślę, że w ciągu tygodnia powinniśmy się z tym problemem uporać – mówi Bogusław Drzewi, kierownik tego odcinka budowy.
Artur Marcisz

  • Numer: nr 24 (437)
  • Data wydania: 10.06.08