środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Mniej dłużników

04.03.2008 00:00
Prezesi spółdzielni o problemach mieszkaniowych.
Z danych przedstawionych przez prezesów spółdzielni mieszkaniowych Marcel Bronisława Kutnego i ROW Jana Grabowieckiego wynika, że sytuacja w mieście ulega stopniowej poprawie. Chodzi przede wszystkim o lokale socjalne. Tych miasto oddaje w ostatnim czasie coraz więcej. Ich część przekazuje spółdzielniom. Te z kolei mają możliwość realizowania wyroków eksmisyjnych.
 
Zaległości niegroźne
 
Dobrą sytuacją cieszy się SM ROW. Administrowane przez nią budynki remontowane są na bieżąco. Spółdzielnia nie ma też większych problemów z dłużnikami. Zadłużenie wobec niej wynosi 117 tys. zł. W większości są to zaległości jedno- i dwumiesięczne, a więc te niezbyt uciążliwe. Spółdzielnia nie wysuwa też roszczeń o mieszkania socjalne. Te przekazane przez miasto w 2007 roku całkowicie zaspokoiły zapotrzebowanie spółdzielni.
 
Groźby pomagają
 
O takiej sielance może pomarzyć prezes SM Marcel Bronisław Kutnyj. Długi wobec spółdzielni sięgają 4 mln 350 tys. zł. Prezes zapewnia jednak, że obecnie zadłużenie spada. Częściowo w spłacie długów pomaga groźba dokwaterowania do mieszkania dłużnika innych osób zalegających z płatnościami. Bronisław Kutnyj ma nadzieję, że miasto przekaże w tym roku kolejną partię mieszkań socjalnych, co pozwoli zrealizować część wyroków eksmisyjnych.
 
Co z drogami?
 
Sporym problemem okazują się drogi dojazdowe do osiedli. Radni pytali prezesa SM Marcel przede wszystkim o drogę na osiedle przy ulicy Ściegiennego. – Kiedy możemy liczyć na to, że ruszą tam prace? – pytał radny Henryk Rduch. Bronisław Kutnyj nie potrafił sprecyzować dokładnego terminu. – Wszystko zależy od uregulowania spraw związanych z własnością gruntów – wyjaśniał Kutnyj.
 
Nie ma pieniędzy na remonty
 
O swoich problemach mówił też Czesław Brachmański, dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej. Największym z nich jest brak środków na remonty budynków. – Dysponujemy 22 budynkami, a w 2007 roku mogliśmy na ich remonty przeznaczyć tylko 105 tys. zł. W przeliczeniu daje to niecałe 5 tys. zł na budynek – wyjaśnia Brachmański. 
 
Artur Marcisz
  • Numer: 10 (424)
  • Data wydania: 04.03.08